Następnego ranka obudziło mnie częste pukanie do drzwi.
-Pobudka! Za pół godziny śniadanie, a później idziemy do muzeum i do niedawno otworzonego aquaparku.- Usłyszałam głos nauczycielki. No tak, chyba każdy woli drugą cześć planu, niż chodzenie po nudnych muzeach, które nauczycielki lubią najbardziej. Co w tym ciekawego?
Leniwie otworzyłam oczy i zobaczyłam, że Luke już wstał i już praktycznie jest gotowy do wyjścia. Powiedziałam krótkie ,,cześć'', zabrałam ubrania na dzisiejszy dzień i ruszyłam w stronę łazienki. Ciągle zastanawiam się jak to możliwe, że jednak jestem w pokoju z Lukiem. Ok, nie było pokoi i te sprawy. Ale zawsze były gadki ,,przecież to skandal, żeby chłopcy i dziewczyny byli razem w pokojach!'' albo ,,tylko osoby tej samej płci mogą dzielić pokój''. Już widzę miny wszystkich i sugestywne poruszanie brwiami na to, że jestem z przystojnym chłopakiem w pokoju.
Postanowiłam ubrać dziś czarne spodnie, tego samego koloru koszulkę i białe buty. W razie czego wzięłam też białą bluzę. Jeszcze lekki makijaż i byłam gotowa do wyjścia. Po śniadaniu wróciłam do pokoju po torebkę z rzeczami do aquaparku.
Dzień minął w miarę szybko, lecz w muzeum nie mogłam wytrzymać. Zresztą nie tylko ja, bo wszyscy się tam cholernie nudzili. Luke oczywiście zaprzyjaźnił się z najpopularniejszymi chłopakami z klasy. To właśnie z nimi ciągle patrzył mi się na tyłek w aquaparku. Czułam jakby ich spojrzenie, a szczególnie Luke'a wywiercało mi dziurę w ciele. Po wróceniu do hotelu opadłam na łóżko, bo zdecydowanie byłam zmęczona. Kiedy po 15 minutach drzemki obudził mnie dzwoniący telefon, zauważyłam, że Luke'a nie ma w pokoju. Chwyciłam za dzwoniący telefon i uśmiech sam wpłynął mi na twarz, kiedy zobaczyłam kto dzwoni.
-No hej kochana!- przywitałam się radośnie z Lucy.
-Cześć, opowiadaj co tam, jak tam, z kim jesteś w pokoju za mnie? Puls na moją nogę nie trzeba gipsu! Chyba nie jest do końca złamana...
-No jestem z synem pani Hemmings...- zaczęłam niepewnie.
-Co?!-krzyknęła- A przystojny chociaż?- no cała Lucy...
Ale kłamać jej nie będę.
-Szczerze? Przystojny jak cholera. Starszy od nas jakieś 3 lata. Wysoki blondyn z cudownymi niebieskimi oczami... i ten mega seksowny kolczyk w jego dolnej wardze.- słyszałam już jak dziewczyna się cieszy i już miałam ją zmartwić i powiedzieć, że przecież jest kryminalistą, lecz pewien głos mi przerwał.
-Dzięki- zszokowana przeniosłam głowę na uchylone drzwi, w których stał Luke z głupim uśmieszkiem na twarzy.Zgaduję, że słyszał wszystko. Nie, idiotko, podziękował o tak sobie, a wcale nie za to, że skomplementowałaś go do swojej przyjaciółki. Strzeliłam strasznego buraka i odwróciłam wzrok.
Oops
Zanim zaczęłam opowiadać jej o Luku mogłam chociaż zamknąć drzwi, nie byłabym teraz w tak beznadziejnej sytuacji.
-Lucy ja chyba kończę, idę kupić sobie coś do picia, potem zadzwonię- chyba nie mogłam powiedzieć nic bardziej kompromitującego. Brawo Chloe. Zakończyłam połączenie i omijając dalej głupkowato uśmiechającego się Luke'a, wyszłam z pokoju.
CZYTASZ
Syn nauczycielki || L.H [w trakcie poprawek]
Fanfiction(kiedyś, nie wiem nawet czemu, zaczęłam zmieniać imiona dwóch postaci i do tej pory tego nie skończyłam, więc jak ktoś uzna, że chce to przeczytać, to żeby się nie zdziwił, że nagle postacie mają inaczej na imię) all the love xx