37

2.5K 143 11
                                    

*Chloe*

Zadzwonił Calum, że Luke się bije. Pojechałam natychmiast. Nie czekałam ani chwili. Odciągnęłam go od tego biednego chłopaka. Uderzył mnie. Nie chciałam go już znać.

Wróciłam do domu, a łzy lały się strumieniami po moich policzkach. Nie mogłam uwierzyć w to co się stało. Był pod wpływem alkoholu, ale to w żadnym stopniu go nie usprawiedliwia. W tamtej chwili musiałam z kimś porozmawiać. Z kimś mi bardzo bliskim. Z kimś, do którego miałam bezgraniczne zaufanie, ale nie odzywałam się rok, bo wydawało mi się, że mnie nie chce znać. W tamtej chwili musiałam to zrobić. Drżącymi palcami odszukałam w telefonie numer do mamy. Tamtego dnia odbyłyśmy bardzo długą rozmowę. Ja byłam całkowicie roztrzęsiona, a ona wciąż powtarzała mi, że mnie kocha i że przeprasza, że tak okropnie traktowała mnie po śmierci mojej siostry. Powiedziała, że za tydzień przyleci z Irlandii i na spokojnie o wszystkim porozmawiamy.

Dwa dni po tej okropnej nocy, gdy siedziałam na kanapie w salonie usłyszałam dzwonek do drzwi. Ktoś nie czekając na mnie otworzył drzwi i wszedł do środka. Myślałam, że to mój brat wrócił za wcześnie z pracy, ale gdy zobaczyłam kto jest moim gościem w moich oczach pojawiły się łzy. To był Luke. Wyglądał jak śmierć. Widać, że długo nie spał, a do tego znów był bardzo spity. W tamtej chwili ucieszyłam się, że nie ma mojego brata. Kiedy dowiedział się, kto podbił mi oko chciał dosłownie zabić Luka. Jedynie moim płaczem go powstrzymałam. To śmieszne, że kochasz tak bardzo jakąś osobę, że mimo iż ona cię skrzywdziła ty i tak starasz się ją chronić.

-Luke proszę, wyjdź. Już.- powiedziałam i nie dałam rady powstrzymać łez. Ten natychmiast padł przede mną na kolana objął rekami moje nogi.

-Proszę wybacz mi. Ja tak bardzo cię kocham- mówił, a raczej pijacko mamrotał.

-Nie chcę cię więcej widzieć.

-Nie kochasz mnie?- spytał, a ja w tamtej chwili nie mogłam skłamać.

-Luke, to już nie ma znaczenia.

-Ma znaczenie! Proszę wybacz mi, ja się dla ciebie zmienię.Nigdy więcej cię nie uderzę. Nigdy już nie będę trzymał w tajemnicy tego, że wiem, kto zabił twoją siostrę.

-Kto? Luke, o czym ty mówisz?

-To był mój ojciec. Jechałem z nim autem, zagadałem go i wtedy na drogę wybiegła twoja siostra. Nie mógł znieść, że zabił kogoś. Powiesił się.

Te słowa to był mój koniec. Luke wiedział, że jego tata potrącił mi siostrę. Przecież ciągle przy nim mówiłam, że jakbym poznała tego, który uśmiercił mi siostrę sama bym go zabiła. Jego ojciec powiesił się przez wyrzuty sumienia. Nie wiedziałam, czy wytrzymam taki ból. Nie fizyczny. To w środku tak bolało. Wtedy podjęłam decyzję. Wyjeżdżam i nigdy więcej nie zobaczę Luka. 

Syn nauczycielki || L.H [w trakcie poprawek]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz