6

4.2K 217 25
                                    

Stałam i stałam wpatrując się w przestrzeń. W mojej głowie było mnóstwo pytań, ale żadnej odpowiedzi. Na mnie nie działała przykrywka Luke'a, bo tyko ja z mojej klasy znam jego sekret. Szczerze to wolałabym nie,zdecydowanie łatwiej byłoby mi być z nim w jednym pokoju: słodki, miły, sympatyczny, uczynny,a tak naprawdę ziomek z więzienia, super. Najbardziej chyba zastanawiało mnie za co poszedł siedzieć. Za różne rzeczy można trafić do więzienia, ale jedno jest pewne- za nic dobrego. Mam bujną wyobraźnię, więc scenariusze były przeróżne. Ciekawi mnie też bardzo,ile był w tym jakże przytulnym miejscu. Może to była mała bójka i zabrali go na miesiąc. Lepiej mi było myśleć w ten sposób i być troszeczkę spokojniejsza,niż snuć domysły,iż chłopak z którym będę w pokoju,zabił kogoś z zimną krwią lub zgwałcił jakąś Bogu ducha winną dziewczynę. Może po prostu chciał sobie dorobić i sprzedawał narkotyki? Chociaż z tego co wiem pani Hemmings dobrze zarabia. Mógł też trafić na nieodpowiednie towarzystwo i zostać wrobiony.

Tak, Chloe, myśl, że był dobrym chłopakiem, został wrobiony w coś i zniszczył sobie życie przez pobyt w więzieniu.

Nie wiem ile tak stałam, ale po odepchnieciu od siebie niezbyt miłych myśli zorientowałam się, że stoję sama. Wszyscy łącznie z Lukiem i nauczycielami poszli do pokoi, a ja stoję na środku wejścia i kompletnie nie wiem gdzie jest tymczasowy pokój, który niestety dzielę z przecież obcym chłopakiem. Wzięłam spod nóg moją torbę z rzeczami i z trudem, bo jak chyba wspominałam ten bagaż był ciężki, ruszyłam przed siebie nie mając pojęcia gdzie. Po chwili męczenia się z tymi piekielnie ciężkimi rzeczami, usłyszałam zza pleców, że ktoś mnie woła. Ten ktoś, a raczej jak poznałam po głosie Luke,podszedł do mnie i wziął z mojej dłoni torbę. W chwili, gdy dotknął mojej dłoni po ciele przeszły mi dreszcze i sama nie wiem czy nieprzyjemne, czy wręcz przeciwnie.

-Daj, pomogę ci, a poza tym masz pokój jest z drugiej strony korytarza.

Wziął ode mnie bagaż i zaprowadził do pokoju. Jakież było moje szczęście, gdy zauważyłam, że łóżka są w dalekiej odległości od siebie. Usłyszałam również głosy nauczycieli z pokoju obok, co troszkę mnie uspokoiło. Normalnie, czyli gdybym była z Lucy byłybyśmy mega zawiedzione tym faktem, lecz w tej sytuacji jest to jak najbardziej na plus. Rozejrzałam się trochę po pokoju i całkiem mi się spodobał. Zielone ściany i dobrze dobrane dodatki sprawiały, że pokój był przytulny. Nad jednym łóżkiem wisiał telewizor, dlatego z drugiego łóżka było go dość słabo widać przez dużego kwiatka rozciągającego się na pół ściany.

I oczywiście Luke zajął pierwsze.

-Spadaj z tego łóżka,już. Ja je chce.

-Byłem pierwszy.-odpowiedział i uśmiechnął się rozkładając się jeszcze bardziej.

-Jeśli w tej chwili nie zejdziesz to do końca tej pieprzonej wycieczki nie odezwę się do ciebie.- nie wiem dlaczego miałoby to podziałać, ale to jedyne co przyszło mi do głowy.

-To może nawet lepiej.- i znowu ten łobuzerski uśmiech zagościł na jego twarzy.

-Dobra.-powiedziałam i tupnęłam nogą jak małe dziecko.

- Kochanie czyli jesteśmy już na etapie naszego związku ,,mam focha, przepraszaj na kolanach"?

-Nawet mnie już dzisiaj nie wnerwiaj, bo jak na jeden dzień to wyczerpałeś limit i spadaj z tego łóżka,natychmiast.- wyraźnie zdenerwowana próbowałam spokojne gadać z tym debilem.

-Jak zrobisz mi loda.-powiedział spokojnie.

Nie dość, że wkurwiający dupek z kryminalną przeszłością,to jeszcze jakiś pieprzony zbok.

-No chyba sobie jaja robisz idioto!- wrzasnęłam i chwyciłam pierwszą lepszą rzecz, jaką okazał się but chłopaka i rzuciłam w niego.

-Żartowałem przecież, zluzuj.-odpowiedział i powolnie wstał z łóżka.

-Mało śmieszne te twoje żarty.

Wkurzona, ale i ze zwycięskim uśmiechem opadłam na ,,wygrane" łóżko i zamknęłam oczy nie przejmując się, że jest przed południem, bo po prostu byłam strasznie zmęczona. 

Syn nauczycielki || L.H [w trakcie poprawek]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz