Z racji, że nienawidzę wstawać, było mi ciężko ogarnąć się na wycieczkę, na którą musieliśmy wyjechać o 5 rano. Zupełnie nie miałam ochoty na nią jechać. Cały poprzedni dzień zastanawiam się, z kim będę w pokoju. Wszystko było przecież zarezerwowane. Prawdę mówiąc bałam się spotkać syna pani Hemmings. Zastanawiałam jaki on jest, jak wygląda i jak się zachowuje.
Kiedy już wstałam, mój brat wziął moją torbę i zaniósł ją do swojego auta.
Nie, to wcale nie ja wczoraj popsułam kółka w walizce i na tydzień musiałam wziąć torbę podróżną, w którą ledwo zmieściłam niezbędne mi rzeczy. Daniel zawiózł mnie pod szkołę i kiedy odjechał uświadomiłam sobie, ile ta torba waży.
Nie wiem dlaczego i nie wiem po co przyjechałam 30 minut za wcześnie. Mogłam pospać jeszcze trochę. Kiedy próbowałam zanieść torbę w stronę miejsca zbiórki ktoś do mnie podszedł i złapał za ramię torby.
-Może pomogę?
-Jasne, dzięki.
Przyjrzałam mu się. Był to wysoki, bardzo wysoki blondyn. Oczy miał cudowne, w sensie niebieskie. Szczególnie przykuwał uwagę kolczyk w jego dolnej wardze. Na sobie miał czarne rurki i szarą bluzę. Nie znałam go, ale wyglądał na sympatycznego. Mniej więcej 2-3 lata starszy ode mnie i bardzo przystojny.
-Ogólnie to Luke jestem- powiedział chłopak i podał mi rękę.
-Chloe, cześć.
Ja wpatrzona w telefon, on chyba myślał nad czymś, staliśmy kilkanaście minut w ciszy, aż zaczęli przyjeżdżać ludzie z mojej klasy. W pewnej chwili przyjechała pani Hemmings i zauważyłam, że podchodzi do mnie. Myślałam, że pewnie idzie porozmawiać o tym, że Lucy nie jedzie.
-Dzień dobry- odezwałam się i uśmiechnęłam się miło do ulubionej nauczycielki.
-Witaj Chloe. Widzę, że poznałaś się już z moim synem, prawda?
Zatkało mnie. Stałam tam jak posąg patrząc na nich z niemałym zdziwieniem wymalowanym na twarzy. To on jest tym kryminalistą z więzienia? Muszę przyznać, że nie wygląda. Zaskoczenie, zdziwienie, zdezorientowanie, a nawet strach obleciał moje ciało. Czy on kogoś pobił, zabił, okradł? No bo za bycie aniołkiem do więzienia się nie idzie.
-Yyy tak- udało mi się wydusić przez gulę w gardle.
-To dobrze- promienny uśmiech pojawił się na jej twarzy. Z czego ona się tak cieszy, no ludzie!-wsiadajcie do autokaru.
Ostatnia wsiadłam do autobusu i zauważyłam, że nie ma już wolnych miejsc.
-Chloe usiądź, proszę, z Lukiem- powiedziała jego mama i przedstawiła go wszystkim.
Do moich uszu dobiegły te ochy i achy wszystkich dziewczyn, kiedy zobaczyły jak wygląda Luke. Pomyślałam, ze jakby wiedziały kim jest, to by się tak nie podniecały. Z zniesmaczoną miną usiadłam z Lukiem błagając, aby ta wycieczka już się skończyła.
CZYTASZ
Syn nauczycielki || L.H [w trakcie poprawek]
Fanfiction(kiedyś, nie wiem nawet czemu, zaczęłam zmieniać imiona dwóch postaci i do tej pory tego nie skończyłam, więc jak ktoś uzna, że chce to przeczytać, to żeby się nie zdziwił, że nagle postacie mają inaczej na imię) all the love xx