3

4.5K 250 36
                                    


Z racji, że nienawidzę wstawać, było mi ciężko ogarnąć się na wycieczkę, na którą musieliśmy wyjechać o 5 rano. Zupełnie nie miałam ochoty na nią jechać. Cały poprzedni dzień zastanawiam się, z kim będę w pokoju. Wszystko było przecież zarezerwowane. Prawdę mówiąc bałam się spotkać syna pani Hemmings. Zastanawiałam jaki on jest, jak wygląda i jak się zachowuje.

Kiedy już wstałam, mój brat wziął moją torbę i zaniósł ją do swojego auta. 

Nie, to wcale nie ja wczoraj popsułam kółka w walizce i na tydzień musiałam wziąć torbę podróżną, w którą ledwo zmieściłam niezbędne mi rzeczy. Daniel zawiózł mnie pod szkołę i kiedy odjechał uświadomiłam sobie, ile ta torba waży.

 Nie wiem dlaczego i nie wiem po co przyjechałam 30 minut za wcześnie. Mogłam pospać jeszcze trochę. Kiedy próbowałam zanieść torbę w stronę miejsca zbiórki ktoś do mnie podszedł i złapał za ramię torby.

-Może pomogę?

-Jasne, dzięki.

Przyjrzałam mu się. Był to wysoki, bardzo wysoki blondyn. Oczy miał cudowne, w sensie niebieskie. Szczególnie przykuwał uwagę kolczyk w jego dolnej wardze. Na sobie miał czarne rurki i szarą bluzę. Nie znałam go, ale wyglądał na sympatycznego. Mniej więcej 2-3 lata starszy ode mnie i bardzo przystojny.

-Ogólnie to Luke jestem- powiedział chłopak i podał mi rękę.

-Chloe, cześć.

Ja wpatrzona w telefon, on chyba myślał nad czymś, staliśmy kilkanaście minut w ciszy, aż zaczęli przyjeżdżać ludzie z mojej klasy. W pewnej chwili przyjechała pani Hemmings i zauważyłam, że podchodzi do mnie. Myślałam, że pewnie idzie porozmawiać o tym, że Lucy nie jedzie.

-Dzień dobry- odezwałam się i uśmiechnęłam się miło do ulubionej nauczycielki. 

-Witaj Chloe. Widzę, że poznałaś się już z moim synem, prawda?

Zatkało mnie. Stałam tam jak posąg patrząc na nich z niemałym zdziwieniem wymalowanym na twarzy. To on jest tym kryminalistą z więzienia? Muszę przyznać, że nie wygląda. Zaskoczenie, zdziwienie, zdezorientowanie, a nawet strach obleciał moje ciało. Czy on kogoś pobił, zabił, okradł? No bo za bycie aniołkiem do więzienia się nie idzie.

-Yyy tak- udało mi się wydusić przez  gulę w gardle.

-To dobrze- promienny uśmiech pojawił się na jej twarzy. Z czego ona się tak cieszy, no ludzie!-wsiadajcie do autokaru.

Ostatnia wsiadłam do autobusu i zauważyłam, że nie ma już wolnych miejsc.

-Chloe usiądź, proszę, z Lukiem- powiedziała jego mama i przedstawiła go wszystkim.

Do moich uszu dobiegły te ochy i achy wszystkich dziewczyn, kiedy zobaczyły jak wygląda Luke. Pomyślałam, ze jakby wiedziały kim jest, to by się tak nie podniecały. Z zniesmaczoną miną usiadłam z Lukiem błagając, aby ta wycieczka już się skończyła. 

Syn nauczycielki || L.H [w trakcie poprawek]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz