17

3.3K 181 48
                                    



Ines to papuga.

Ja pieprzę.

Po co ja się zgodziłam iść z nimi do kina? Cały czas marzyłam, żeby zapaść się pod ziemię. Wyszłam na jakąś  zazdrosną wariatkę, a Calum nie pomagał, serio. Widziałam jak Luke też się ze mnie śmiał, ale i tak uderzał przyjaciela łokciem w brzuch kiedy rzucał jakimś super komentarzem. Właściwie, to- jakby nie ta sytuacja z ,,dziewczyną'' Luka, ciągłymi żartami Caluma i oczywiście filmem, na który poszliśmy- było całkiem miło. Jestem taka głupia, że nie wiedząc na jaki film mają ochotę zgodziłam się iść z nimi. Był to horror. Nienawidzę horrorów. Oglądałam raz w życiu, w dodatku nie cały, ale przez miesiąc srałam, że w nocy przyjdzie po mnie jakaś opętana lalka. W kinie po piętnastu minutach filmu wyszłam ,,do toalety" a wróciłam dopiero kilka minut przed końcem. Kiedy wyszliśmy z sali kinowej Calum uderzył mnie lekko ramieniem i od razu zaczął te swoje superowe dowcipy.

-Chloe, ale cię trzymało w tym kiblu, zatwardzenie miałaś czy co?

Caluma można uważać za dość specyficzną osobę. Znamy się właściwie od dziś, a mówi ze mną jakbyśmy znali się od dziecka, ale polubiłam go.

-Spieprzaj, nie wiedziałam że idziemy na horror, a jak kupiliście bilety i zobaczyłam co będziemy oglądać to wcale nie wciągneliście mnie siłą do tej przeklętej sali- powiedziałam z sarkazmem, a jego uśmiech się powiększył.

Minutę później zobaczyłam, że w naszą stronę idzie przystojny blondyn z bandamką na głowie. Dowiedziałam się, że ma na imię Ashton i jest przyjacielem Luka i Caluma. We czwórkę postanowiliśmy, że pójdziemy do maka na frytki. Jakieś dwie godziny później Ash i Calum postanowili już iść. Zanim jeszcze poszli wymieniliśmy się numerami. 

Była dziesiąta w nocy, więc Luke zaproponował mi, że mnie podwiezie. Wychodząc z galerii wbiegło we mnie jakieś dziecko, przy okazji oblewając mnie colą. Jak ja nie lubię dzieci. Tak, wiem, że większość dziewczyn w moim wieku uważają dzieci za słodkie i w ogóle, a mnie po prostu wkurzają te małe krzyczące potworki.

Kiedy wysiadłam z Lukiem z jego auta i staliśmy pod drzwiami okazało się,że nie wzięłam kluczy. No jasne. Oczywiście, mój brat nie odbierał, a ja nie miałam pojęcia kiedy wróci. Jeśli w ogóle wróci na noc do domu, rzecz jasna. Pomyślałam, że może przenocuję u Rebecci, ale jak na złość, ona też nie odbierała. Było mi strasznie głupio przed Lukiem, kiedy w nocy stałam pod swoim domem nie mogąc do niego wejść, a do tego mokra koszulka kleiła mi się do ciała. Naprawdę, ja już nie liczę ile razy skompromitowałam się przed tym chłopakiem. 

- A może pojedziemy do mnie? Znaczy no wiesz... bo jest noc, masz mokrą koszulkę i w ogóle- powiedział nieco zawstydzony Luke.

W mojej głowie od razu było jedno wielkie NIE. Przecież nie znamy się jakoś dobrze, a ja od początku naszej znajomości byłam do niego wrogo nastawiona. Do tego jego mama jest moją nauczycielką i chyba bardzo niezręcznie byłoby, gdybyśmy się spotkały na korytarzu w środku nocy w jej domu.

-Mama pewnie nawet nie zauważy, a rano oczywiście cię odwiozę- dodał Luke jakby wiedział o czym myślę.

Czy jakbym się zgodziła to byłaby to głupia decyzja?

 Pff, ja jestem mistrzynią w podejmowaniu głupich decyzji, tak więc się zgodziłam. 




Syn nauczycielki || L.H [w trakcie poprawek]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz