LUKE'S POV
When the girls
When the girls talk
When the girls talk boys
Słowa tej piosenki ciągle powtarzały mi się w głowie, kiedy po dość ciężkim, ale przyjemnym dniu szedłem w stronę pokoju mojego i Chloe z pokoju kolegi. Dziś na basenie było świetnie. Widok ciała Chloe w skąpym bikini był cudowny. Zdecydowanie to ona miała najlepsze ciało ze wszystkich dziewczyn z klasy mojej mamy. Już miałem wchodzić do naszego pokoju, lecz przez uchylone drzwi usłyszałem, że dziewczyna rozmawia z kimś przez telefon i kiedy usłyszałem słowa ,,No jestem z synem pani Hemmings'' postanowiłem nie przerywać Chloe i jeszcze trochę posłuchać, bo zdecydowanie mnie to zaciekawiło. Chwile później usłyszałem ,,Szczerze? Przystojny jak cholera.Starszy od nas jakieś 3 lata. Wysoki blondyn z cudownymi niebieskimi oczami... i ten mega seksowny kolczyk w jego dolnej wardze'' i na te słowa szeroko się uśmiechnąłem, a słowa piosenki znów rozbrzmiały mi w głowie. O ironio. Kiedy postanowiłem się ,,ujawnić'' i podziękować dziewczynie za komplementy-które swoją drogą bardzo mnie ucieszyły- dziewczyna zdezorientowana spojrzała na mnie, strzeliła wielkiego buraka i niczym petarda wyszła z pokoju. Szczerze mówiąc uważam, że Chloe jest niczego sobie. Zawsze miała na mnie jakąś ciętą ripostę, nie sądziłem, że mój wygląd może jej się podobać. W sumie to polubiłem ją. Od chwili, gdy zobaczyła mnie w drzwiach, widziałem, że mnie unikała. Pewnie była zażenowana tą cała sytuacją, lecz ładnie się rumieni.
***
-Nie potrzebuję pomocy od kryminalisty!- krzyknęła dziewczyna, a moje serce przestało bić w tej chwili. Zabolały mnie jej słowa. Nie jestem kryminalistą! Nie zna mnie, nie zna mojej przeszłości. Naprawdę zawiodłem się na niej. Polubiłem ją, myślałem, że jest choć trochę inna niż te wszystkie puste laski oceniające po pozorach. Nic bardziej mylnego. Pomijając fakt, skąd wie, że byłem w więzieniu. Mama mówiła, że nie wie nikt. To że byłem w więzieniu nie oznacza, że jestem kryminalistą. Naprawdę, ale czy ktoś mi w to uwierzy? Chciałem jej tylko pomóc. Widok jej z żyletką płaczącej i powtarzającej ,,to nie może być prawda'' bardzo mnie poruszył, ale co zrobić, gdy według niej jestem tylko kryminalistą.
Wyszedłem z pokoju wyraźnie wkurzony, trzaskając drzwiami. Nie obchodziła mnie już Chloe i co się z nią dzieje. Musiałem ochłonąć. Musiałem sobie wszystko przemyśleć. Wybiegłem z hotelu powstrzymując łzy jak jakaś pizda.
No, no kryminalista a jednak ma uczucia, kto by pomyślał.
Wstąpiłem do pierwszego lepszego sklepiku i kupiłem papierosy. Zaciągnąłem się i od razu poczułem jak moje ciało się rozluźnia. Zacząłem myśleć. Nad sobą i swoim życiem. A może naprawdę teraz jestem nic nie wartym śmieciem i każdy będzie uważał mnie za kryminalistę, osobę od której trzeba trzymać się z daleka? Ludzie będą mnie oceniać przez pryzmat więzienia? Będą wytykać palcami i mówić ,,patrz to ten bandzior''? Zawsze chciałem mieć wyjebane na to, co myślą o mnie inni, ale nie jestem taką osobą. Brzmię jak pizda? Trudno.
CZYTASZ
Syn nauczycielki || L.H [w trakcie poprawek]
Fanfiction(kiedyś, nie wiem nawet czemu, zaczęłam zmieniać imiona dwóch postaci i do tej pory tego nie skończyłam, więc jak ktoś uzna, że chce to przeczytać, to żeby się nie zdziwił, że nagle postacie mają inaczej na imię) all the love xx