12

3.5K 186 15
                                    

Kiedy otworzyłam oczy natychmiast musiałam je zamknąć przez jasne światło w pokoju. Nie rozumiałam dlaczego leżę na niewygodnym łóżku z jakąś kroplówką. Głowa cholernie mnie bolała. Po chwili  ogarnęłam, że jestem w szpitalu. Wszystko mi się przypomniało: zobaczenie tej okropnej twarzy w telewizji, żyletkę w łazience, Luke'a, który chciał mi pomóc i wyzywanie go od kryminalisty, próba porozmawiania z nim i wreszcie to jak wywróciłam się na płytkach. Luke mnie popchnął, ale wiem, że to nie jego wina. Zrobił to lekko, a ja się poślizgnęłam. Wszystko pamiętam i  nadal mam wyrzuty sumienia. 

Leżałam tak na szpitalnym łóżku i rozmyślałam nad ostatnimi wydarzeniami, gdy nagle do pokoju wszedł...

-Daniel? Co ty tu robisz?-spytałam zdziwiona.

-Gdy tylko zadzwonili do mnie, że rozbiłaś głowę i jesteś w szpitalu od razu tu przyjechałem.

-Co? to ile tu leżę?

-Już jakoś...-spojrzał na godzinę w telefonie- no chyba z 6 godzin.

Później przyszedł lekarz i po zbadaniu mnie  powiedział, że rano mogę już wyjść.

Kiedy siedziałam już w aucie mojego brata i bawiłam się telefonem, zupełnie nie mając ochoty na kilkugodzinną podróż samochodem,Daniel  zaczął rozmowę.

-Młoda, a co się właściwie stało? 

-Umm....no poślizgnęłam się na płytkach- wytłumaczyłam, nie wspominając o kłótni z blondynem, a mój brat zaczął  się śmiać. 

-Jak zawsze niezdara- powiedział śmiejąc się, a ja pacnęłam go w ramię.

-Spadaj no, a w ogóle wziąłeś moje rzeczy z hotelu?- zapytałam, a Daniel tak jakby dziwnie się zdenerwował.

-Tak, mam wszystko w bagażniku.- odpowiedział krótko, a ja wiedziałam, że chce się mnie jeszcze o coś zapytać.

Wróciliśmy do domu około południa. Nawet nie byłam śpiąca, bo przez większość drogi spałam. Siedząc przed telewizorem i oglądając jakieś nudne filmy postanowiłam, że zadzwonię do przyjaciółki.

-Hej, jesteś w domu?

-No jestem, a co?

-Przyjedziesz do mnie?

-Co? Przecież wycieczka się jeszcze nie skończyła. Wiem!- krzyknęła radośnie- zaszłaś w ciążę z synem pani Hemmings i wróciłaś do domu?

-Boże widzisz i nie grzmisz... to przyjedziesz?

-10 minut, mama musi mnie zawieść, bo z tą nogą przecież nie pójdę.

Otworzyłam kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi, a Lucy kiedy mnie zobaczyła dosłownie przeraziła się. No przecież wiem, że wyglądałam jak gówno. Znaczy, zanim przyszła nałożyłam trochę korektora pod oczy, więc gówno z kokardką, ale ten bandaż rzeczywiście nie jest jakiś mega piękny.

 Zamówiłyśmy pizze i długo gadałyśmy o dosłownie wszystkim. Najwięcej o Luke'u. Oczywiście nie wspomniałam jej, że był w więzieniu, ani o tym, że jakby nie nasza kłótnia nie miałabym rozbitej głowy. Lucy chce go poznać, ale prawda jest taka, że nawet ja pewnie się z nim już nie zobaczę.




Syn nauczycielki || L.H [w trakcie poprawek]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz