35

2.5K 167 7
                                    

Zamurowało mnie na kilka dobrych minut, ale otrząsnęłam się kiedy zrozumiałam, że przecież on był pijany, pewnie nie wiedział co mówi. Wiedziałam, że w głębi duszy chciałabym, żeby jego słowa okazały się prawdą. Przecież ja do niego też coś czułam. Nie było to tak mocne, żebym mogła powiedzieć, że go kocham, ale zdecydowanie z każdym dniem spędzonym z nim nasilało się. Moje myśli były sprzeczne. Luke jest za pijany, żeby mówił prawdę, ale słyszałam gdzieś, że słowa pijanych to myśli trzeźwych, które człowiek nie powiedziałby bez ,,pomocy'' alkoholu. 

Bardzo chciałam znać odpowiedzi na moje pytania, ale pomyślałam, że najlepiej byłoby, gdybym wzięła go do domu. Spytałam się jego kuzyna z którym wcześniej tańczyłam, czy zawiózłby nas do domu. Był bardzo miły i na szczęście zgodził się , mówiąc, żebym nie martwiła się o Luka samochód, bo weźmie go jutro. 

Kiedy jechaliśmy już autem jego kuzyna, Luke położył głowę na moich kolanach i po chwili zaczął coś mamrotać.

-Moja Ines, moja kochana papuga...jakie moje życie jest do dupy...- sama nie wiem czemu zachciało mi się śmiać po usłyszeniu jego wyznania.

-Co?

-No naprawdę, bo popatrz: zdechła mi moja kochana papuga i do tego zakochałem się w tobie i to jeszcze bez wzajemności- powiedział, a ja od razu zobaczyłam uśmiech jaki posłał mi jego kuzyn przez ramię. Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć, więc po prostu siedziałam cicho.

-Chloe? Przykro mi bardzo i w ogóle to bardzo tęsknię za Ines, ona umarła... znaczy jak się nie rusza to chyba nie żyje co nie?- tak i tymi oto słowami potwierdził, że gada głupoty po pijaku. Głośny śmiech jego kuzyna, również. W sumie to dalej nie mam pojęcia jak on ma na imię, ale szczerze, nie obchodzi mnie to.

Kiedy dojechaliśmy do jego domu jakoś udało mi się wyciągnąć z jego kieszeni klucze i co najważniejsze- przetransportować go do jego pokoju, a było to nie lada wyzwaniem. Położyłam go na łóżku i ściągnęłam z niego garnitur. Wyciągnęłam z jego szafy dwie koszulki i założyłam najpierw na blondyna, a później na mnie po ściągnięciu sukienki. Nie chciałam za bardzo spać z nim w jednym łóżku, bo nie oszukujmy się, strasznie waliło od niego wódą. Jednak byłam zbyt zmęczona, więc po prostu położyłam się z drugiej strony łóżka i zasnęłam.

***

Kiedy otworzyłam oczy na zewnątrz było już jasno, a Luke stał tyłem do mnie szukając ubrań w szafie. 

-Cześć- powiedziałam, a chłopak odwrócił się.

-Cześć- odpowiedział i  posłał mi swój genialny poranny, albo raczej skacowany, uśmiech.- ale się wczoraj nawaliłem, przepraszam. Mam nadzieję, że nic debilnego nie robiłem ani nie mówiłem. 

-Nie coś ty, w ogóle się nie odzywałeś, po prostu zasnąłeś- powiedziałam szybko. Skłamałam. To było jedyne co przyszło mi do głowy.Skoro nie pamięta, to nie miało to dla niego większego znaczenia. Mój humor od razu się zepsuł. 

Niby puste słowa wypowiedziane po pijaku, a zrobiły mi tak wielką nadzieję.



Hej ♥ Jest tu jeszcze ktoś?

Nowy rozdział i tak wiem, że nie było go 3 tygodnie, przepraszam. Nie będę pisać dlaczego, nie lubię się żalić, więc mam nadzieję, że zrozumiecie xx



Syn nauczycielki || L.H [w trakcie poprawek]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz