1. Perspektywa Sherlocka

8.5K 473 157
                                    

Już od bardzo długiego czasu Londyn świecił pustkami w kryminalnej stronie. Klienci mieli nudne problemy... całe dnie spędzałem siedząc w fotelu lub grając na skrzypcach. Ktoś krzyknął powitanie na dole. Kolejna klientka? Jej głos był zmęczony i oszołomiony. Czy nareszcie coś ciekawego?

-Zapraszamy!

W swoim głosie usłyszałem ekscytację dziecka. Już po chwili do pokoju weszła młoda kobieta. Rozejrzała się po pokoju. Nie miała nałogów, niedawno stało się jej coś przykrego i... i nic więcej? Nie potrafiłem nic wymyśleć. Burza jasnobrązowych loków lekko zakrywała jej okrągłą twarz. Zdecydowanie uchodziła za atrakcyjną. Jej ciemne brązowe oczy były pusty... albo zablokowane, tajemnicze. Od razu poczułem że to będzie coś ciekawego.

-A więc? Morderstwo? Porwanie? Otrucie? Zaginięcie? Co panią martwi?

-Chyba nie po to tu jestem. Czy tu mieszka pani Hudson?

-Oczywiście. Jest na dole, zakładam, że nie usłyszała pani bo ogląda hiszpańskie seriale.

Nic. Nadal nic. Co możesz mi powiedzieć suficie? Kim jest ta kobieta? Jest zamknięta. Nic o niej nie wiem. Już wychodziła więc zerwałem się szybko. Jej oczy były cudowne. Ich głębia przenikała duszę.

-Kim pani jest?

-Abigail Evans. Miło mi?

-Sherlock Holmes. Na miłość boską pani Huddson! Proszę tu natychmiast przyjść!

Próbowałem najmocniej jak potrafiłem znaleźć coś, coś o niej. Wysportowana sylwetka, ale bez przesady, taka... idealna. Pani Huddson coś krzyczała, pani Evans widziała ją pierwszy raz, ale darzyła ją zaufaniem, dziękowała jej.

-...ratuje mi pani życie.

Obudziłem się. Więc jednak coś jest!

-A więc jest zagrożone? Uciekasz? Ktoś chce Cię zabić?

Kobieta zauważyła że byłem zamyślony. Pani Hudson jak zwykle zaczęła krzyczeć.

-Czym się pani zajmuje?

Pani Abigail nie była pewna swojej odpowiedzi. Twierdziła że ma rozmowę kwalifikacyjną, ale sama dobrze wiedziała że to kłamstwonie wyszło jej najlepiej. Nie była zmęczona, ale wyszła pod pretekstem. Po prostu nie spodobała jej się rozmowa.

Usiadłem w fotelu i próbowałem znaleźć gdzieś w pałacu coś co jest związane z tajemniczą nieznajomą.

Ocknąłem się dopiero rano, dzwonił telefon. Gdy zobaczyłem nazwisko Lestrade wiedziałem że będę się bawić. Tym razem się nie myliłem. Założyłem płaszcz i zszedłem na schody, ale na chwilę przestałem oddychać. Na dole stała kobieta w samej bieliźnie. Ta sama tajemnicza kobieta. Nie tylko ja byłem oszołomiony. Złapałem za klamkę, ale zatrzymałem się na chwilę, żeby odzyskać siły psychiczne. Jej sylwetka zdecydowanie była idealna.

Siedząc w taksówce do Narodowego Banku, napisałem do Johna. Niestety dobrze wiedziałem że aktualnie i jeszcze przez następne 4 godziny będzie siedział w szpitalu.

Sprawa dotyczyła morderstwa jednego z pracowników banku. Poprzedni detektyw zrezygnował ze sprawy, dlatego ciało mogłem zobaczyć już w kostnicy. Molly zrobiła wstępną sekcję, ale to tylko Molly. W skrócie: nie zarabiał dużo, ale był bogaty, nadwaga, żona go zdradza, ale za bardzo ją kocha, żeby wnieść rozwód. Teraz już tego nie zrobi. Wszystko jasne. Miał problemy, długi u najgroźniejszych ludzi na czarnym rynku. Zanim wpadł do banku był przemytnikiem- ma tatuaż z tyłu głowy który zasłaniają włosy. Potrzebowałem jakiegoś sprawozdania z miejsca zdarzenia, gdy zamordowany leżał nietknięty.

-Gorge, mógłbyś załatwić mi rozmowę z poprzednim detektywem? Chcę poznać kilka szczegółów, liczę że jako detektyw jest mądrzejszy od ciebie, no i przyda mi się druga opinia, bo John niestety nie chciał się dzisiaj bawić...

-Greg...mam na imię Greg. Zdecydowanie jest MĄDRZEJSZA, ale skoro to kobieta, całkiem ładna, to możecie mieć problem w rozmawianiu. Może John po pracy się z nią spotka?

-Nie. Goffry, zrób tylko to o co Cię proszę.

-Mam na imię...do diabła z Tobą.

Nie rozumiem dlaczego Guter ma z tym taki problem. Szczęśliwy że nareszcie jest coś na rzeczy wróciłem do mieszkania. Gdy wysiadłem z taksówki John wchodził do mieszkania. Wchodząc po schodach wszystko mu streściłem.

Ze szczęścia złapałem za skrzypce, ale usłyszałem kroki z góry. Na chwilę się zatrzymały. John odwrócił się i zaskoczonym głosem zapytał.

-Sherlocku? Masz gości?

Również się odwróciłem. W drzwiach stała pani Evans. Wszystko o czym myślałem uciekło a z ust zaczęły wydobywać się słowa.

-Ubrałaś się? To znaczy...przepraszam, nie o to mi chodzi...Johnie to jest znajoma kogoś tam od kogoś pani Huddson.

Nie dowierzałem co właśnie zrobiłem. Na sekundę Abigail stanęła znowu w samej bieliźnie. Zaczęła się tłumaczyć, a John nadal był zmieszany, mogę powiedzieć że jego zdziwienie to nic w porównaniu do mojego. Okazało się, że pani Evans chciała wynająć pokój na dużej. Zastanawiałem się chwilę jak bardzo zmieni mi to życie.

-Miło mi, John Watson. Czy wy...? Zostaliście razem na ...noc??

-Na Boga Johnie! Wychodzimy. Dla mnie to zdecydowanie nie będzie kłopot, ale pani będzie ich miała przeze mnie znacznie więcej. Do widzenia.

Nie miałem zamiaru wychodzić. Niestety dłuższy pobyt tak skutkowałby czymś bardzo złym. Wsiedliśmy do taksówki. Stwierdziłem, że John jako człowiek normalniejszy ode mnie może pomóc mi rozpracować tą kobietę, więc ruszyliśmy w kierunku restauracji.

-Sherlock. Czy ona jest twoją dziewczyną? Wyjaśnisz mi to?

-Nie jest moją dziewczyną! Ja mam pracę! Johnie, znasz mnie przecież.

-Tak, ale... plątał Ci się język i byłeś...inny, jakbyś naprawdę wiedział czym są emocje.

-Powiedz mi co o niej wiesz? Jako ten głupszy, bez urazy.

-Co mam o niej wiedzieć? To ty potrafisz czytać ludzi, wydaje się być miła i przyjazna.

-W tym problem. Nie potrafię. Co jest w niej wyjątkowego, że zakłóca moje umiejętności?

-Sherlocku...ty chyba...

-Co? No powiedz coś wreszcie!

-Ty jesteś zauroczony. Sam uważam że twoja nowa współlokatorka jest atrakcyjna, widać dla Ciebie jest nieprzeciętnie interesująca. Świat się kończy. Pan Holmes ma uczucia!

-Nie bądź głupi. Ja nawet nie wiem co to znaczy. Mój puls był w normie. Nie miałem żadnych odruchów, wszystko normalnie.

-Może, żeby ją poznać, powinieneś z nią porozmawiać?

-Głupota.

-Potraktuj to jako wyzwanie. Poznanie jej. Nowa sprawa, spróbuj chociaż.

Kochać, czy Uciekać?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz