Niepokój

5.6K 706 334
                                    


Wszystko działo się szybko. Dla Baekhyuna zbyt szybko. Był nękany przez jakichś złośliwych chłopaków, którzy próbowali się do niego pieścić mówiąc, że ma niesamowity tyłek, że dobrze by się go pieprzyło i, że jest bardzo pożądaną suką.

Baekhyun po prostu słał im zdegustowane spojrzenia, był zirytowany i starał się ich ignorować poprzez skupienie uwagi na swojej szafce, dopóki nie podszedł do nich pewien zdenerwowany, wysoki mężczyzna, który uderzył jednego z chłopaków, który przystawiał się do bruneta. Baekhyun nie mógł myśleć poprawnie gdy zdał sobie sprawę z tego, że tym mężczyzną był Chanyeol.

"Nie waż się go dotknąć, sukinsynie."

Drobny brunet tylko patrzył się na tę scenkę, przestraszony zachowaniem olbrzyma. "C-chanyeol..." Baekhyun nawet nie będąc w stanie spokojnie oddychać, podszedł do olbrzyma i starał się go uspokoić, czując jak jego oczy wilgotnieją.

Pozostali chłopcy wycofali się zaraz po tym, jak pomogli poszkodowanemu koledze znajdującemu się na ziemi. Powiedzieli, że im przykro i szybko odeszli zanim Chanyeol znowu by się zdenerwował. Wyższy był wciąż jak w transie gdy spojrzał na drobnego bruneta. Jego wzrok złagodniał zauważając, że Baekhyun był przestraszony i nawet drżał przez jego zdenerwowanie. "Baek... skarbie."

Chanyeol natychmiast się do niego zbliżył i przyłożył dłonie do jego ciepłych policzków, a płaczący chłopak drgnął przez jego dotyk gdy wyższy lekkomyślnie połączył ich usta w chętnym pocałunku. Ludzie już się zebrali i podekscytowani oglądali całą scenkę. Niektórzy im pochlebiali, niektórzy chichotali, a jeszcze inni plotkowali. Jednak było też sporo osób, którzy krzyczeli "Pieprz go!" albo "Baekhyun jest taki spragniony, taki potrzebujący" a nawet "Ale z niego suka".

Baekhyun szybko się odsunął gdy zrozumiał, co robią przed szkołą. Chanyeol nic nie zrobił oprócz złapania chłopaka za rękę i wyprowadzenia go z budynku.

***

Sehun miał położone ręce na brzuchu, gdy leżał na swoim łóżku i wpatrywał się w biały sufit. Minęła godzina odkąd wyszedł ze szkoły i w ciągu tego czasu myślał o Baekhyunie. Myślał, że razem byli perfekcyjni. Myślał, że mogli mieć swój pierwszy raz razem. Cholera, myślał, że będą mieli wspólną przyszłość.

Baekhyun był dla niego wszystkim.

W dodatku brunet zdradził go w najgorszy możliwy sposób, dlatego para rozstała się na dobre. Choć Sehun nie mógł nic poradzić na to, że ciągle kochał Baekhyuna. Nawet miał wątpliwości, czy kiedykolwiek przestanie go kochać.

W innym punkcie, jego nienawiść do Chanyeola rosła jak szalona. Chanyeol zabrał mu wszystko.

Znajomy dzwonek telefonu wyrwał blondyna z zamyślenia. Wyjął telefon i spojrzał na numer dzwoniącego, ciekawy kto dzwonił do niego żeby zakpić z niego, nazwać jego byłego chłopaka dziwką i, że jest oszukiwanym przegrywem. Luhan?

"Halo?"

"Sehunnie, czemu wyszedłeś ze szkoły? Przestraszyłem się! Wytłumacz mi to teraz!" Sehun poczuł ulgę, że chłopak się po prostu o niego troszczył. Naprawdę tego teraz potrzebował.

Nie mógł zobaczyć jego wyrazu twarzy ale był pewien, że marszczył brwi jak jego matka. Jednak nie wiedział, że chłopak o anielskim wyglądzie głupkowato się uśmiechał.

"To długa historia, Lu..."

"Jestem dobry w słuchaniu, spotkajmy się teraz!"

"Luhan, nie..." Sehun nie chciał wyglądać przy nim tak niechlujnie. Jego twarz była zmęczona, nawet nie starał się zmyć ze swoich policzków wyschniętych łez gdy wrócił do domu.

"Do zobaczenia za 30 minut w kawiarni Junga, cześć!"

I wtedy połączenie się zakończyło. Oh, dobrze.

***

Chanyeol zaprowadził go do drzewa niedaleko szkoły. Olbrzym wyglądał na zdnerwowanego. Sehun już przestraszył małego bruneta, a to było dla niego kolejną dawką lęku. Baekhyun był zaskoczony gdy wyższy ponownie popchnął go na pień drzewa i gwałtownie go pocałował. To ich obojga uspokajało i relaksowało, pozwalało zapomnieć o ich otoczeniu. Tylko, dopóki Baekhyun nie zaczął przypominać sobie swojej sytuacji i słów Kyungsoo i szybko odsunął wargi od miękkich ust wyższego.

"Chan..." Chanyeol uciszył go kolejnym pocałunkiem i nawet lekko przygryzł jego wargę, zanim wepchnął swój język do jego ust. "Mgghh-mhmm..."

Chanyeol nie był teraz w nastroju do rozmów. Wiedział, że Baekhyun był załamany i wiedział, że na pewno skończy ich uciechę raz na zawsze. Był tu, sprawiając mu przyjemność i starając się go tym odciągnąć od problemów. Mocniej złapał go za szczękę, starając się przedłużyć ich pocałunek.

A wtedy poczuł coś ciepłego i mokrego.

Baekhyun płakał.

Olbrzym natychmiast się cofnął i zmartwiony spojrzał w brązowe oczy chłopaka. "Skarbie, ty płaczesz... oh nie, czy ja cię skrzywdziłem?" Baekhyun mógł zobaczyć, że Chanyeol był przestraszony i przejęty. "Skrzywdziłem cię, czyż nie? J-ja..."

"Nie, nie skrzywdziłeś, przestań się martwić, ja..."

"Więc dlaczego płaczesz?"

"Byłem przytłoczony emocjami."

Powiedz mu, Baekhyun. Powiedz mu. Teraz.

Niższy chłopak słyszał w swojej podświadomości głos Kyungsoo, głos, który mówił mu, że powinien już przestać gadać bzdury i wziąć się w garść. Baekhyun głęboko wpatrywał się w uczciwe oczy Chanyeola, w których można było ujrzeć migotanie, migotanie miłości, które sprawiło, że Baekhyun uwierzył w to, że chłopak go nie zostawi, że będzie się nim opiekował. I małą nadzieją, która rosła w jego brzuchu.

"Baek..."

"Bo jestem z tobą w czwartym tygodniu ciąży, Chanyeol."

Głos Baekhyun był delikatny, a on sam ciągle cicho płakał, jego oczy lśniły a wzrok był ciągly skupiony na chłopaku przed nim. Chanyeol zamrugał. "Jesteś...?" puścił chłopaka nagle czując, jakby jego ciało było obezwładnione. "Nie, nie, nie... To..." czarnowłosy zaczął panikować. Myślał, że źle usłyszał. To było zbyt niespodziewane. "Przestań żartować, przestraszyłeś mnie, Baek..."

Baekhyun tylko zmarszczył brwi, śląc mu srogie spojrzenie. "Nie jesteś w ciąży, po prostu oszalałeś, hahaha..." Chanyeol zachichotał starając się zbyć to śmiechem, jednak miał wrażenie, że to było całkowicie szczere wyznanie. "Ale ja nie żartuję, a co najważniejsze, nie oszalałem! Chanyeol, kurwa... posłuchaj."

Olbrzym nie był pewny własnych uczuć. Był nastolatkiem, cholera, jakby miał się nim zająć?

"Lekarz kazał mi zrobić test i wynik był pozytywny. Sehun był tam ze mną i tak jako pierwszy dowiedział się, że go oszukiwałem. A po obejrzeniu taśmy wiedział, kto jest ojcem..." ekspresja Chanyeola była pusta, z niedowierzenia musiał aż usiąść. Baekhyun miał w sobie jego dziecko. Baekhyun...

"Chanyeol, n-nie zostawisz mnie tak jak Sehun, p-prawda? Mam nadzieję, że my..."

Baekhyun nie dokończył mówić, bo chłopak wstał. "Chanyeol, j-ja..." jego głos drżał, co złamało Chanyeolowi serce.

Ostatecznie Baekhyun rozpłakał się jeszcze bardziej, nie pojmując wyrażenia Chanyeola, które było pomieszane z bólem, lękiem i co najważniejsze, jego załzawionymi oczami.

Odszedł, zostawiając bruneta samego. 

____________________________

a/n: WTF CHANYEOL

I F**ked Your Boyfriend #chanbaek [tłumaczenie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz