Nadużycie

5.5K 694 262
                                    


Baekhyun patrzył jak Chanyeol odchodzi i wpatrywał się w jego kroki, a gdy jego widok się rozmył, jego oczy były wypełnione niczym innym niż jeszcze większą ilością łez. Krzyczał imię Chanyeola i może, może olbrzym słyszał jego płaczliwe krzyki. Jednak on się nie odwrócił. Nie odważyłby się.

Chanyeol nie chciał widzieć Baekhyuna tak słabego i załamanego jak teraz. Nie chciał widzieć jego takiej strony, tej zadeklarowanej śmiesznej i głupiej strony. Cholera, Chanyeol nigdy nie płakał.

Chanyeol nigdy się nie zakochał.

Nie powinien czuć tego w stosunku do bruneta, był stworzony do ciągłego kochania się z kimś, flirtowania i poznawania randomowych osób. Prawda?

Czarnowłosy nigdy nie uświadomił sobie, że nie jest już sobą po pierwszej nocy, którą spędził z Baekhyunem.

Baekhyun cicho szeptał "Chanyeol", nie chcąc przyjąć do wiadomości, że wyższy również go zostawił. Był na tyle głupi, że nadal cicho wierzył w to, że Chanyeol zaakceptuje jego ciążę. Durny. Jesteś durny, Baekhyun.

Gdy Chanyeola już nigdzie nie było widać, niższy nie miał zamiaru kontynuować siedzenia pod drzewem jak jakiś cholerny dureń, którym i tak już był. Obwiniał się. Obwiniał się za to, że jest teraz w ciąży i obciążył się odpowiedzialnością opiekowania się dzieckiem Chanyeola. Był dla niego niczym, tylko ciężarem.

Wstanie zajęło mu trochę czasu, bo jego uda i kolana drżały jak oszalałe, nie chcąc się słuchać. Chłopak nigdy nie był tak wyniszczony jak teraz. Chciał sobie pomóc, podpierając się o drzewo.

Problematyczny.

Jesteś problematyczny.

Chanyeol na to nie zasłużył. Nie zasłużył na nic z tego.

Baekhyun zrobił krok, potem drugi i szedł ledwo łapiąc równowagę. Miał zawroty głowy, gdy szedł ulicą. Cholera, czuł to coraz bardziej, gdy tylko próbował oddychać. Prawie każdy krok sprawiał, że jego ciało było coraz bardziej wyczerpane, prawie tracąc pryz tym równowagę.

On cię nie kocha.

Nie jesteś tego wart.

Bezwartościowa suka.

I chwilę po tym, zanim zdążył cokolwiek zauważyć, paru chłopaków zaatakowało go od tyłu, zatykając mu usta żeby zapobiec jakichkolwiek krzyków, a jego nadgarstki były już związane.

W każdym razie, miał to gdzieś.

Czterech chłopaków, którzy wyglądali na 20 lat, zaciągnęli go do pustego zaułka zakładając, że nikt nie będzie w pobliżu i ich nie znajdzie. Byli naprawdę zaskoczeni tym, jak łatwo było porwać drobnego nastolatka mimo, że wiedzieli w jak złym stanie był. Oczywiście - Baekhyun, będąc tak wspaniałym i mając znakomite ciało, był łatwym celem dla innych.

Brunet przez cały czas był cicho, nie wydawał z siebie żadnych dźwięków, pozwalając sobie być targanym. Popchnęli go na ziemię i uśmiechnięci spojrzeli w dół. "Cóż, dzisiaj jest nas szczęśliwy dzień, huh? Tylko na niego spójrzcie, to będzie naprawdę zabawne." powiedział chłopak, który stał pośrodku.

Baekhyun w odpowiedzi tylko słabo na nich spojrzał, czując się naprawdę zdegustowanym. Nie był zdegustowany tylko nimi, ale też sobą. "Puśćcie mnie..." powiedział ochrypłym głosem, starając się poruszyć swoimi związanymi nadgarstkami.

"Jak cholera" powiedział ten sam chłopak, pochylając się nad bezbronnym brunetem. "Nie możemy przegapić takiej okazji, słodziaku"

"Proszę, j-ja..." teraz, Baekhyun był cholernie przerażony i dopiero zrozumiał w jakiej sytuacji się znajduje. Nie obchodziło go to co się z nim stanie, tylko to co się stanie z jego dzieckiem. Nagle obudził się ze swojej bezmyślności, energicznie starając się uwolnić. "Odpierdolcie się!"

Uderzenie.

"Chyba naprawdę chcesz, żebyśmy zniszczyli ci tą twoją śliczną buźkę, co?"

Baekhyun zaczął skomleć, bojąc się tych zwyrodnialców. Patrzył na nich ze załzawionymi oczami, cicho ich błagając.

"A teraz bądź dobrym chłopcem, inaczej będziesz tego żałował, skarbie" chłopak dał znak pozostałym i ostatecznie zaczęli zbliżać się do Baekhyuna z pożądaniem w oczach. Jeden z nich mocno trzymał jego związane nadgarstki nad jego głową, a inny pociągnął go za nogi. Byli silni, zbyt silni, a Baekhyun nie mógł robić nic, oprócz płakania z desperacji.

Zasłużyłeś na to.

Głupi, durny tchórz.

***

Luhan sprawdzał swój zegarek gdy szedł po ulicy, już nie mogąc się doczekać ich spotkania, które miało odbyć się za dziesięć minut. To było ich pierwsze spotkanie bez Baekhyuna czy też innych niepotrzebnych osób. Wreszcie mieli być sami, tylko w dwójkę. Tylko on i Sehun.

Jeleni chłopiec już rozmyślał nad tym, jak zdobyć serce i miłość blondyna. Był pewny w tym co robi, jednak musiał dać chłopakowi trochę czasu po tym, co się stało. Może zaczną jako bliscy przyjaciele, gdy Luhan będzie się o niego troszczył i dawał mu swoją całą miłość i może po jakimś czasie wreszcie będą razem. Tak, może.

Chłopak wyrwał się z zamyślenia, gdy usłyszał płacz dochodzący z jednej z uliczek. Często szedł tą uliczką, dlatego był ciekawy kto mógłby tam płakać. Kawiarnia nie była daleko więc stwierdził, że warto to sprawdzić. Jednak to co zobaczył kompletnie mijało się z tym, co sobie wyobrażał. Czterech chłopaków otoczyło osobę, która znajdowała się na ziemi. Wyglądali jakby rozbierali tę osobę, która widocznie jako jedyna wydawała z siebie te płaczliwe dźwięki. Chłopacy byli zbyt zajęci tym co robią, żeby zauważyć obecność Luhana. Znęcanie się? Gwałt?

I wtedy, gdy dostrzegł, że osoba znajdująca się na ziemi (która tak w ogóle była chłopakiem) była ubrana w mundurek z logo jego szkoły, był naprawdę zdziwiony. Co więcej, zobaczy jasnobrązowe włosy i twarz chłopaka. Nagle Luhan z trudem mógł wziąć głęboki oddech, gdy patrzył się na nich z szeroko otwartymi oczami. Baekhyun. Oni znęcają się nad nim seksualnie. A on płakał, błagając ich, by przestali.

"Oh, oh. Jesteś w ciąży?" Luhan usłyszał słowa jednego z chłopaków. Chwila, on jest w cią...

"Ciąża, huh?"

I wtedy zobaczył coś, coś co sprawiło, że musiał przerwać to gówno. "Pierdolone dranie!" wrzasnął Luhan i dłużej nie myśląc, zaczął biec w ich stronę. "ZOSTAWCIE GO W SPOKOJU!"

***

Dotykali go wszędzie, gdzie to było możliwe, liżąc i nadużywając jego skórę, próbując przy tym pozbyć się jego ciasnych spodni. Jego koszula była w połowie rozpięta, a krawat nieporządnie rozwiązany. "Przestańcie... Jestem w ciąży, ugh, moje dziecko..." Baekhyun zaczął płakać jeszcze bardziej. Był w jeszcze gorszym stanie niż wcześniej, czuł się bardzo źle i nieczysto przez ich dotyk. I był zdegustowany. Był zdegustowany sobą.

"Oh, oh. Jesteś w ciąży?" wybuchnęli śmiechem, jednak nie przestali go dotykać.

"Ciąża, huh?" chłopak brutalnie złapał Baekhyuna za szyję i podniósł jego głowę, po czym uderzył go w brzuch i ponownie odrzucił na ziemię. Baekhyun czuł, jakby był już na skraju wytrzymania.

Złapał się za brzuch i już nie kontrolował płaczu. Szlochał z bólu, ledwo co mogąc oddychać. 

"Pierdolone dranie!"

Baekhyun ledwo mógł się skupić, a jego widok był rozmazany bardziej niż wcześniej. Jednak nadal był w stanie zauważyć, że blondyn biegnie w ich stronę. I wtedy natychmiast rozpoznał jego głos. Nawet jeśli jego ostry, krzyczący głos był nietypowy.

"ZOSTAWCIE GO W SPOKOJU!"

Luhan.

Luhan? 

____________

a/n: OKEJ DOBRA TEGO NIKT SIĘ NIE SPODZIEWAŁ I JA TO SIĘ CHYBA SERIO ZESRAŁAM POMOCY DZWOŃCIE PO PAPIER

oh, parę osób pisało do mnie z pytaniem, czy już nie tłumaczę tego ff, dlatego chcąc was uspokoić, wszystko wytłumaczę T3T 
nie, nie porzucam tego ff, po prostu jestem leniwa + jestem w trakcie tłumaczenia dwóch one-shotów
i przy okazji chcę wam podziękować za 7.3k wyświetleń i 1.5k gwiazdek, woah 
lowe, #teamchorepęcherze

I F**ked Your Boyfriend #chanbaek [tłumaczenie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz