Rzeczywistość

5.6K 648 269
                                    


Rodzice Baekhyuna wyszli, jednak ten tego całkowicie nie zaplanował. Jego los był oczywisty, jego zwykłe życie było całkowicie skończone. Miał siedemnaście lat - oczekując dziecka - i został porzucony przez własnych rodziców.

Delikatny dotyk na jego dłoniach sprawił, że został wyrwany z koszmaru, w którym uwięziony był jego umysł. Baekhyun uniósł wzrok tylko po to, by zobaczyć ciepły uśmiech Chanyeola.

Sehun czuł się niekomfortowo, jakby ktoś zrobił mu kawał i ostatecznie wyśmiał. Niemniej jednak blondyn, które siedział obok niego sprawiał, że było warto. Że wciąż był kochany. Jednak puścił rękę, która wciąż mocno go trzymała, bo widok jego miłości, która patrzyła się na kogoś innego tak, jak nigdy nie patrzyła na niego, był dla niego torturą, dlatego pośpiesznie opuścił salę, która nagle wydawała się być dużo mniejsza.

Baekhyun i Chanyeol byli zbyt zajęci sobą żeby to zauważyć, w przeciwieństwie do Luhana, który zrobił to samo co jego 'kochanek'.

Czas przez który byli rozdzieleni nie trwał długo, jednak dla nich wydawał się być wieczny. Wciąż płakał i musiał przełknąć ślinę, zanim otwarcie powiedział zdanie, które było na jego ustach przez cały czas. - Też cię kocham, Chanyeol.

Serce Chanyeola zaczęło kołatać, gdy tylko usłyszał piękny głos Baekhyuna. Zmniejszył odległość między dwoma ciałami przez szybkie pochylenie się nad Baekhyunem i przyciśnięcie go do materaca. Drobny mężczyzna zarzucił mu ręce na szyję i objął nogami jego biodra, od razu się do niego tuląc. - Jesteś prawdziwy? Czy ty naprawdę teraz ze mną jesteś, czy ty naprawdę do mnie wróciłeś... - Baekhyun nie potrafił przestać szlochać. - To są jakieś moje urojenia, sen, który sprawia, że chcę sądzić, że jesteś we mnie zakochany?

Po twarzy Baekhyuna wciąż spływały łzy, dlatego gdy olbrzym to zauważył, zaczął je delikatnie cmokać, spokojnie przy tym oddychając. - To prawda - uśmiechnął się. - Naprawdę bardzo, bardzo cię przepraszam. Nigdy nie wybaczę sobie tego, co zrobiłem - westchnął między pocałunkami. - Tak cholernie się nienawidzę...

Baekhyun cicho szlochał, gdy jego serce zaczęło szybko bić, bo, cholera, to była jedyna rzecz, której teraz potrzebował. Ciepło ciała Chanyeola sprawiło, że zaczął drżeć nie z zimna, a z potrzeby i miłości. Było inaczej niż z Sehunem - wszystko było na swoim miejscu. Świat wydawał się jaśniejszy, dopóki nie zobaczył, że Chanyeol też cicho płacze.

- Chanyeol...

- Zostawiłem cię, bo bałem się zakochania. Bałem się wszystkiego, nie mogłem sobie z tym poradzić, ja... - wymamrotał w szyję Baekhyuna. - Byłem cholernie głupi. A teraz, mówisz mi, że mnie kochasz i pozwalasz mi cię dotykać. Nawet chcesz zatrzymać nasze dziecko, co wiąże się z wyparciem przez...

- Nie wiem... - Baekhyun nie pozwolił mu dokończyć. - Szczerze nie wiem. Nie wiem dlaczego to robię - cicho westchnął. - Po prostu... twoja obecność ogarnia moje serce. Za każdym razem jak na ciebie spojrzę, moje serce płonie, a za każdym razem jak ty spojrzysz na mnie, to tak jakbyś oślepiał moje serce.

Ciepło się uśmiechając, ścisnął palcami tył jego kurtki. - Nie masz pojęcia jak długo czekałem, aż się tutaj zjawisz - wzmocnił uścisk, gdy poczuł, że ciało wyższego się trzęsie, a on sam szlocha jeszcze bardziej, bo jego płacz był trudny do ukrycia. Chanyeol objął bruneta w pasie i zaciągnął się jego zapachem, zanim ponownie się odezwał. - Czy ta chwila może trwać trochę dłużej? Ja, trzymając cię...

- Chcę tak wytrwać.

-

-

- Z naszymi genami, nasze dziecko będzie z pewnością najpiękniejszą osobą na świecie, będzie przez wszystkich pożądane , cholera, nasze dziecko będzie pieprzoną gwia...

- Chanyeol.

- Hej, przestań mnie szczypać!

- Mam nadzieję, że nasze dziecko nie będzie miało takiego wysokiego mniemania o sobie i nie będzie każdego pieprzył.

- Jeśli to znaczy, że nasz maluszek ma znaleźć miłość swojego życia jak jego tata, to się z tym zgodzę.

- Jesteś szalony.

- Szalony dla ciebie, skarbie.

- Chan...

- Chodź ze mną - powiedział Chanyeol, gdy patrzył na obejmowanego przez siebie chłopaka. Baekhyun leżał plecami na klatce piersiowej Chanyeola, gdy nagle przytulił się mocniej, trzymając bezpieczne ramiona olbrzyma. Chanyeol delikatnie całował jego szyję, po czym schował w niej nos, jakby był uzależniony od zapachu swojego kochanka.

- Co... Co masz na myśli? - wyszeptał w odpowiedzi, kwestionując zamiary wyższego.

Chanyeol lekko się uśmiechnął i zaczął gładzić brzuch Baekhyuna, po czym ponownie go pocałował. - Żyjmy razem. Moja mama będzie nas wspierać, bo już o wszystkim wie. W twoim wieku przechodziła przez to samo co ty.

Baekhyun uśmiechnął się na delikatny ruch na swoim brzuchu, jakby olbrzym bał się, że zrobi coś dziecku, co było niewyobrażalnie urocze. - Jesteś pewny? Nie będę dla was ciężarem?

- Nie bądź śmieszny, skarbie. Po prostu ze mną chodź, ja... będę się tobą opiekować. Załatwię ci prywatne lekcje. Będę cię kochać, a jeśli nie będę tego robić, to to nadrobię i nigdy nie zostawię cię po raz kolejny.

- W porządku! - Baekhyun uroczo zachichotał, przez co serce Chanyeola nieco przyspieszyło - Ale teraz... Chcę zjeść trzy porcje Deobokkie, więc zabierz mnie na kolację!

Wszystko wciąż było jak nierealny, niepamiętny sen.

-

-

-

- Sehun, musisz pozwolić mu odejść - powiedział ostrożnie Luhan, przestraszony aktualną sytuacją. Sehun zaciągnął go paru barów, ignorując fakt, że oboje są niepełnoletni. - I przestań to pić, masz szesnaście lat! Po prostu chodźmy do domu... - Luhan starał się zabrać mu alkohol, jednak bez skutku. - Nigdy czegoś takiego nie robiłeś, co do cholery jest z tobą nie tak!

Sehun wolno odwrócił wzrok na blondyna siedzącego obok niego, a przez jego senność, wpływ alkoholu był zauważalny.

- Powiedziałeś mi, że z nim skończyłeś! - kontynuował Luhan, a ból był wypisany na jego twarzy. - Ale ty ze mną pogrywałeś, wykorzysty...

Sehun nie mógł już tego znieść i miał dość docinek blondyna, dlatego złapał go za szyję i do siebie przyciągnął, łącząc ich usta w agresywnym pocałunku. Luhan wytrzeszczył oczy i starał się odepchnąć od siebie młodszego, jednak nie miał tyle siły. Jedyną rozsądną opcją było poddanie się, jednak młodszy po chwili niespodziewanie się odsunął.

- Nic by się takiego nie wydarzyło, gdybym pieprzył go już na starcie, prawda? - Sehun przycisnął do siebie ich dolne regiony, by uniemożliwić chłopakowi ucieczkę. - Potrzebował być pieprzonym, to dlatego mnie zdradził, to dlatego skakał na tym dupku, kiedy ja miałem przerwę obiadową!

Luhan jęknął, gdy poczuł wybrzuszenie w spodniach Sehuna, który się o niego ocierał. Szybko złapał go za ramiona, gdyby przypadkiem ugięły mu się kolana przez to, jak bije mu serce.

- Jesteś tylko kolejną bezwstydną zdzirą, prawda? Przestań zachowywać się, jakbym miał nigdy nie dowiedzieć się o tym, że szpiegowałeś ich i udostępniłeś tę seks-taśmę - Luhan mógł poczuć zapach alkoholu, który unosił się nad jego nosem. Zamrugał, zbyt onieśmielony takim Sehunem.

- Wiem, że to było złe, ja po prostu chciałem... - ostatecznie uciszył się swoimi własnymi jękami i naparł na chłopaka, będąc naprawdę zdesperowanym.

- Zamierzam pokazać tej cholernej dziwce, że potrafię się pieprzyć.



_________

a/n: raz dwa trzy posrasz się ty

I F**ked Your Boyfriend #chanbaek [tłumaczenie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz