Wykrzyczał Baekhyunowi w twarz, przez co ten skrzywił się i skulił. Chłopak czuł jak jego żyły pulsowały, a oczy miał szeroko otwarte. Brunet nie mógł złapać oddechu, był zbyt przestraszony dorosłym, zbyt przestraszony bycia jeszcze bardziej skarconym i zbyt przestraszony bólu. Jego ojciec nigdy go nie uderzył, nigdy nie odważył się sprawić mu przykrości.
Baekhyun znowu zaczął myśleć, przypominając sobie dni zanim poznał Chanyeola, dni, zanim zaczął się kurwić. Kiedy nie musiał się o nic martwić, kiedy jego życie było wspaniałe i łatwe, kiedy mógł się bawić i imprezować wieczorami i kiedy był chwalony przez swoich rodziców.
Cudowne było wtulać się w ramiona Sehuna, wcześniej drzemiąc na nim podczas podróży pociągiem, by odwiedzić jego babcię. Tęsknił za kolacjami w jego domu. Tęsknił za nieśmiesznymi żartami Sehuna, które mimo wszystko bardzo bawiły jego rodziców.
Jednak jego los postanowił się zmienić.
Wtedy poznał Chanyeola, ten pokazał mu nowe światło, dał nowe uczucie, szczere uczucie.
Chanyeol był wysoki, wspaniały i przytłoczony wdziękami. Seksowny i pełen ponętności, tym samym sprawiając, że ludziom idącym przed nim uginały się kolana. Był pewną definicją perfekcji. Definicją perfekcji Baekhyuna.
Baekhyun wrócił myślami na ziemię, ponownie zdając sobie sprawę z tego, że został sam, bo wszystko wyszło razem z jego ukochanymi. Miał ich obu, po czym w znakomity sposób ich stracił.
Jaki z ciebie głupiec.
- Dajcie mu jeden tydzień! Dajcie mu jeden tydzień i wtedy wypełni wszystkie papiery dotyczące aborcji!
Brunet usłyszał frenetycznie mówiącego Luhana, który również błagał jego ojca. Nie zauważył, że lekarz który był tutaj wcześniej znowu zaszczycił ich swoją obecnością. Jego rodzice rozmawiali z nim, mając już informacje na temat jego aktualnego stanu zdrowia.
Po wpatrywaniu się w martwą przyszłość, Baekhyun nieco uniósł wzrok, kierując go na chłopaka siedzącego obok niego. Luhan wyglądał na zdenerwowanego, jego oczy były zaszklone, a brwi zmarszczone. On naprawdę był jak anioł, nie tylko przez jego wygląd, bo także przez serce.
- Co ma wydarzyć się w ciągu tego tygodnia? - mruknął mężczyzna w stronę anielskiego chłopca.
- Po prostu... Dajcie mu jeden tydzień. B-błagam, ja... - głos Luhana wreszcie się załamał. Jeszcze bardziej zmarszczył brwi, a z jego oczu zaczęły lecieć łzy. - Po prostu, proszę...
Baekhyun złapał przyjaciela za rękę, chowając ją w tej swojej. - Lu... - westchnął. Blada ręka Luhana była zimna i drżała.
Luhan nigdy nie był osobą obojętną czy też o zimnym sercu. Zawsze był jedynym, który martwił się o swoich przyjaciół i jedynym, który zapraszał ich do swojego domu na noc, gdy pokłócili się ze swoimi rodzicami. Scena przed nim z pewnością ukłuła go w serce. Pan Byun spojrzał na Luhana, próbując zrozumieć co ma na myśli. Skrzyżował ramiona, po czym odwrócił się w stronę lekarza i zakaszlnął, zanim cokolwiek powiedział.
- Jeszcze jeden tydzień.
Twarz Luhana złagodniała z ulgą, po czym westchnął i uśmiechnął się do Baekhyuna. Akurat jego wyraz twarzy był taki sam, bez jakiejkolwiek zmiany, ponieważ wiedział, że będzie musiał usunąć nienarodzone dziecko i nie było innej opcji. Mimo to, szybko odwzajemnił ciepły uśmiech.
- W porządku. Niemniej jednak, bylibyśmy wdzięczni, gdybyście już opuścili salę. Wizyta już się skończyła.
Lekarz jeszcze coś zapisał, po czym pokierował wszystkich do wyjścia. Nawet jeśli Luhan bardzo chciał zostać na noc to wiedział, że musi wyjść razem z resztą. Cicho zakaszlnął podczas wstawania, a ich dłonie były wciąż złączone. - Wrócę jutro, Baekkie - schylił się, składając na czole Baekhyuna delikatnego całusa. Drobny brunet zamrugał, po czym szybko przytaknął i zakłopotany się uśmiechnął. Puścił dło Luhana, tym samym pozwalając mu wreszcie wyjść.
CZYTASZ
I F**ked Your Boyfriend #chanbaek [tłumaczenie]
Fanfictionoriginal ff by: @chanyeoboo (http://tiny.pl/g9hrk) Opis: Szkolny słodziak Byun Baekhyun jest w zdrowej relaacji z Oh Sehunem, popularnym chłopcem, który należy do szkolnej drużyny piłkarskiej. Sehun i Baekhyun - wymarzona para, o którą każdy jest...