- Y-yeol, do szpitala, szybko! - zażądał przestraszony Baekhyun, jego widok był rozmyty, gdy wciąż starał się skupić wzrok na swoim chłopaku. Cztery miesiące... Obaj wiedzieli, że ten czas był jeszcze zbyt młody i niedojrzały. Obaj wiedzieli, że Baekhyun miał jeszcze pięć miesięcy, zanim miałby...
Oh, nie. - P-pospiesz się, proszę...
Chanyeol nie chciał tego rozumieć.
Oczy Chanyeol były wypełnione paniką - nie wspominając o niepokoju i lęku - i jedno błyskawiczne spojrzenie wystarczyło Chanyeolowi, żeby pojąć powagę sytuacji. Po wzięciu do ręki praktycznie rozwalony telefon i syknięciu na "przeciągnij ekran, aby odblokować", ostrożnie złapał drżące nadgarstki bruneta i przyciągnął go do siebie, by podnieść jego małe ciało. Modlił się każdą częścią siebie, żeby tylko nie zmiękły mu kolana. Ciało Baekhyuna boleśnie się wzdrygnęło, a jego twarz była wykrzywiona i blada jak nigdy wcześniej, tym samym wysyłając Chanyeolowi ważną wiadomość.
To było dziwne, bo Chanyeol czuł się, jakby ból towarzyszył także jemu - jakby widok Baekhyuna był dla niego jak miecz przebijający jego serce i duszę jednocześnie.
- Wszystko będzie w porządku, po prostu... po prostu nie rób takiej miny - wyszeptał cicho do czerwonego ucha swojego kochanka, idąc w stronę swojego samochodu. Zamknął oczy, gdy jego umysł gubił się w ciemności. Strach, strach, strach, strach.
- Przez nią tracę nadzieję.
Proszę, trzymaj się.
-
Baekhyun obudził się z promieniującym bólem w dolnej części pleców. Jęk natychmiast przyniósł ulgę przez jego kochanka, który przyłożył knykcie do jego napiętych mięśni. Gdy Baekhyun mógł wreszcie rozluźnić i wyprostować swoje palce u nóg, czyjeś ramiona objęły jego ciepłe ciało, kojąco dotykając jego już wystającego brzucha.
- Lepiej? - zapytał głęboki, jednak nadal łagodny głos. Cholera, jego głos był cudowny.
- Mhm... - odpowiedział śpiący Baekhyun, mając zamiar wrócić do spania. - Dziękuję.
- Nie ma sprawy, skarbie - wyszeptał mu na ucho, po czym złożył na jego policzkach delikatne pocałunki.
-
-
Byun Baekhyun był w cierpieniu przez cały czas.
-
-
- Park Chanyeol?
Chanyeol przygryzał swoją wargę przez ostatnią godzinę. Jego umysł był całkowicie pusty, a ciało martwe. W jego ciemnych oczach były widoczne jedynie emocje. Nie chciał się nad tym zastanawiać. Nie chciał o niczym myśleć.
Obudziłeś się, prawda? Obudź się już z tego koszmaru.
Proszę.
Proszę.
Proszę.
- Park Chanyeol, proszę, podejdź tutaj - rozbrzmiał damski, już nieco zniecierpliwiony głos.
I zareagował. Zareagował, rozbijając trzymaną w lewej ręce szklankę, którą uderzył o stół, tym samym ogłuszając i zniechęcając wszystkie inne osoby znajdujące się w poczekalni. Chanyeol zadrżał, wyrzucając z siebie dźwiękowy i głośny oddech, tym samym uciszając szepty, jednak się tym nie przejmował. Baekhyun go potrzebował, a oni nie pozwolili mu być w zasięgu jego ręki.
CZYTASZ
I F**ked Your Boyfriend #chanbaek [tłumaczenie]
Fanfictionoriginal ff by: @chanyeoboo (http://tiny.pl/g9hrk) Opis: Szkolny słodziak Byun Baekhyun jest w zdrowej relaacji z Oh Sehunem, popularnym chłopcem, który należy do szkolnej drużyny piłkarskiej. Sehun i Baekhyun - wymarzona para, o którą każdy jest...