#29

116 12 0
                                    

Przez całą drogę powrotną nie odzywalam się do Camila. Byłam rozbita zaginieńciem Mika i zła na przyjaciela za to co powiedział. Jak miałam się nie przejmować? Przecież to mój chłopak! I jeszcze jego ton głosu przy tym.

Gdy tylko weszliśmy do domu chciałam pójść do swojego pokoju i zamknąć się w nim na zawsze przeszkodziła mi w tym jednak ręka przyjaciela, która zgrabnie oplotła mój nadgarstek.

-Poczekaj chwile- poprosił Camil.

-Zostaw mnie!- wrzasnęłam i probowałam wyrwać nadgarstek z żelaznego uścisku. Camil tylko zaśmiał się i z łatwością przyparł mnie do ściany swoim ciałem. Złapał moje nadgarstki w swoje ręce i umieścił je nad moją głową.

-Spokojnie- powiedział męski, seksownym głosem, a mi zrobiło się gorąco. Próbowałam to powstrzymać, ale było to silniejsze ode mnie. Gdy do moich nozdrzy dostała się cudowna woń perwum przyjaciela kolana mi zmiękły, a przez całe ciało przeszedł miły dreszcz. Camil zbliżył się do mnie tak , że nasze nosy prawie się stykały i złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Puścił moje nadgarstki i oddalił się na niewielką odległość. Gdy był pewny, że mu nie ucieknę złapał tym razem bardzo delikatnie moją dłoń i pokierował nas w stronę salonu. Usiedliśmy na kanapie, a Camil puścił moją ręke.

-Te całe zaginięcie Mika to ściema, wszystko jest zaplanowane i pod kontrolą. Mike chce sprowadzić cię do siebie dlatego zainicjował zaginięcie- ucieszyłam się bardzo na słowa Camila, on jednak bardzo posmutniał.

-Czyli dla Mika nic nie jest?- dopytywałam.

-Nie, nic. Jeśli pozwolisz pójdę się przewietrzyć- powiedział i wstał z kanapy. Gdy był tuż przy drzwiach krzyknęłam.

-Camil!

-Tak.

-Jesteś świetnym przyjacielem- zauważyłam mały uśmieszek na jego twarzy, ale chyba liczył, że usłyszy coś innego...

No to mamy kolejny ;)

Mała BlondiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz