#2

426 23 5
                                    

Rozmawiałyśmy jeszcze chwilę. Potem zadzwonił dzwonek na lekcję. Niemal natychmiast pod salą pojawił się profesor. Był to dość szczupły, wysoki mężczyzna po pięćdziesiątce. Miał siwe włosy i dość miły głos.
-Witam, zapraszam wszystkich do sali- powuedział głośno poczym wszedł do sali.
Wszyscy poslusznie weszli do niej za nim.
-Dobrze to najpierw opowiem coś o sobie ,a potem sprawdzimy obecność-zaczął nauczyciel- Nazywam się Zack Corder, mam 53 lata i będę uczył was matematyki. Będziemy mieć 5 lekcji w tygidniu, więc będziemy widziec się codziennie. Mam nadzieje , że będą to miłe spotkania. Nienawidze spóźnień. Jeśli macie się spóźnić to lepiej nie przychodźcie na moją lekcje, wyśpijcie się-uśmiechną się szczerze- Dobrze, jakies pytania? Nie? No to sprawdźmy obecność.

Po sprawdzeniu obecności zaczęliśmy realizować pierwszy temat. Było nawet całkiem spoko. Corder umie tłumaczyć, więc wszystko bez problemu zrozumiałam.

*dzwonek*
-Dobrze, dziękuje za dzisiejszą lekcje. Dowidzenia -pożegnał się z nami profesor.
-Dowidzenia-odpowiedzieliśmy chórem, jak dzieci z przedszkola.

Spakowałyśmy się z Kate i poszłyśmy z Kate do szatni od wfu, ponieważ to była właśnie nasza kolejna lekcja. Co raz bardziej lubię tę dziewczynę.

Szłyśmy w stronę sali gimnastycznej. Na naszę nieszczęście nie miałyśmy zielonego pojęcia, która szatnia jest nasza.
-No i co teraz?-spytała Kate.
Stałyśmy przed 2 drzwiami i nie wiedziałyśmy, ktore prowadzą do szatni dziewczyn, a które do szatni chłopców.
-Nic, najwyżej zopaczymy "klaty" chlopaków z naszej klasy-zaczęłyśmy się śmiać.
-To co pierwsza, czy druga?
-Pierwsza-zdecydowałam i otworzyłam powoli drzwi....

Mała BlondiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz