#23

176 16 7
                                    

Samanta
Zeszłam na dół. Nie powiem bałam się tego typa o to, że może mi coś zrobić. Modlilam się w duszy żeby Mike przyjechał jak najszybciej i żeby ten typ sobie jak najszybciej poszedł. Niestety nie taki był chyba jego plan.

Spojrzałam kątem oka na mężczyznę. Siedział rozłożony na mojej sofie przed telewizorem. Chyba za bardzo wziął sobie do serca słowa żeby czuł się jak u siebie w domu. No trudno. Poszłam do kuchni i wyjelam z szafki gaz pieprzowy tak na wszelki wypadek, schowałam go w rękawie mojej bluzy z kapturem, którą teraz mialam na sobie.

-Mogę wiedzieć jak masz na imię?

-Ro.... Mat-uśmiechnął się sztucznie, coś tu nie gra.

-A skąd się znacie z Mikiem?-spytalam siadając na sofie.

-Yyy uczyliśmy się razem w szkole-powiedział nie pewnie- studiowaliśmy razem.

-Studiowaliście?-zdziwilam się-przecież Mike jest dopiero na pierwszym roku, a ty jesteś od niego dużo starszy.

-Yyy bo wiesz ja się pomyliłem chodziło mi o loceum tak o liceum.

-Ach tak , więc w jakim liceum się uczyliście?

-A co ty się tak wypytujesz hę? Nie wiesz w jakim liceum uczył się twój chłopak?

-Wiem, ale rzecz w tym, że ty nie wiesz-powiedziałam śmiało, chyba zaśmiało.

-Wiesz co? Zaczynasz mnie wkurzać. Trzeba cię chyba trochę uciszyć-powiedział chytrze, zbliżając się do mnie. Ja wyciągnęłam gaz pieprzowy i prysnęlam w niego.

-Ała!-krzyknął.
Ja przerażona, szybko zaczęlam biec na górę.

-Ty dziwko wracaj tu!-zaczął wrzeszczeć.

Wbiegłam szybko do pokoju i zamknęłam się na klucz. Modliłam się by gaz na tyle sparaliżował tego gościa by Mike miał czas wrócić do domu. Byłam pewna, że nie był to jego przyjaciel. Tylko kto to może być i czego on ode mnie chce? W tym samym momencie przypomniała mi się dzisiejsza, dziwna sytuacja na plaży. Na pewno ma to coś wspólnego z tą dziwną sprawą. Usłyszałam głośnie chamowanie opon. Podbiegłam do okna zabaczylam samochód Mika. Ucieszyłam się strasznie z tego powodu, a łzy, które nie wiem kiedy zaczęły lecieć z moich oczu przestawały swoich czynności. Usłyszałam odgłosy walki z dołu, które szybko się skończyły hukiem zamykających się drzwi. Potem pukanie do moich drzwi i cicha prośba:

-Otworzysz, skarbie?

Otworzyłam szybko drzwi i rzuciłam się cała zapłakana na Mika. On przytulił mnie mocno.

-Czy on ci coś zrobił?-spytał z troską i przerażeniem.

-Nie, popryskałam go gazem pieprzowym i uciekłam, ale kto to właściwie był?-spytalam. Jego twarz na moje słowa, że nic mi się nie stało widocznie odprężyla się.

-Ach to długa historia-powiedział biorąc mnie na kolana.

Opowiadał mi długo historie o swojej nieodpowiedzialnej i zlej przeszłiści jak z kryminału. Przy opowiadaniu dokładnie sprawdzał moje ciało, czy aby napewno ten debil nic mi nie zrobił. Bylam przerażona gdy usłyszałam tę historie. Mike szybko złagodził mój lęk delikatnym pocałunkiem, który potem zmienij sie w zachlanny.

Uwaga, uwaga! Jeśli jesteś delikatnym czytelnikiem i nie lubisz scen zbliżeń przewiń ten moment do miejsca z kolejnym pogrubianym tekstem!

Zaczął delikatnie jeździć ręką po całym ciele. Pocałunek stał się szybki i jeszcze bardziej zachłanny. Mike delikatnie masował mój brzych, a ja ciągnęłam za końcówki jego włosów. Szybkim ruchem zdjęłam koszulkę Mika. Ten delikatnie odsunął się ode mnie.
-Napewno tego chcesz?-spytał się. Potwierdziłam to skinieniem głowy.
Mike podniósł mnie z jego kolan i delikatnie położył na łóżko. Usiadł na mnie okrakiem, zdjął moją bluzkę i zaczął jeździć pocałunkami po całej mojej szyi, dekolcie i brzuchu. Czułam ogromne podniecenie, a w moich dolnych partiach ciała prawie buzowało. Szybkim ruchem odwróciłam sytuacje i to teraz ja byłam na górze. Mike wyraźnie zdziwiony daną sytuacją czekał co zrobie dalej. Ja nachyliłam się nad nim i pocałowałam mocno delikatnie ocierając się o jego nabrzmiałął erekcję.
-Tego już za wiele-powiedział nagle i rozpinawszy mój stanik wrócił do wcześniejszej pozy przez co znowu byłam na dole, a on na górze. Zaczął delikatnie ugniatać moje piersi, a ja zajęczałam z przyjemności. Mike rozpioł moje spodnie i delikatnie je ściągnął. Zaczął jeździć przez majtki po mojej kobiecości  doprowadzając mnie tym samym do szału. Byłam na skraju. Mike zaprzestał swoich czynności, zdjął mi majtki, a na swojego nabrzmiałego penisa nałożył prezerwatywe. Wszedł we mnie powoli i poruszał się do przodu i do tyłu. Po paru jego ruchach doszliśmu oboje krzycąc swoje imiona na wzajem.
-To było wspaniałe-powiedział Mike-dziękuje.
-To ja dziękuje

Koniec dziwnej sceny mozesz czytac dalej.

-A teraz jeśli pozwolisz pojdę się umyć-powiedziałam wstając z łóżka. Zabrałam czystą bieliznę z szafy i poszłam do łazienki.
Dokładnie umyłam swoje ciało i włosy. Wytarłam się i założyłam czystą bieliznę. Cicho wyszłam z łazienki i wzięłam niespostrzezenie torbę Mika. Wyjełam z niej pierwszą, lepszą bluzkę, którą okazała się czarna bluzka z logiem AC/DC. Spojrzałam na łóżko Mika leżał pod kołdrą i bacznie obserwował każdy mój ruch.

-Co się tak patrzysz?

-Ładnie wyglądasz w moich bluzkach-potrzedł do mnie od tyłu i przytulił-mozesz w nich chodzić częściej.

Mike poszedł się umyć, a ja zaścieliłam łóżko. Położyłam się w nim i obiecałam sobie, że nie zasnę puki Mike nie przyjdzie. Udało mi się, bo paru minutach z łazienki wyszedł mój chłopak. A raczej jakiś bóg seksu! Był opasany tylko ręcznikiem na bodrach, po jego idealnej klatce piersiowej spływały pojedyńcze krople wody. Włosy również miał mokre.
-Ślinisz się mała-zaśmiał się, a do mnie doszło, że gapie się na niego. Przeklnęłam w myśli.

-Ja..yy.bbbbo..ja..yyy-plątałm się w swoich słowach.

On tylko się zaśmiał wszedł jeszcze na chwilę do łazienki i już za parę chwil był przymnie. Otulił mnie szczelnie, a wtuliłam się w jego tors.

-Dobranoc księżniczko.
-Dobranoc książę.

No to mamy następny. Wybaczcie nie umiem wpisać takich scen, bo czytam je dość rzadko. Za wszystkie błędy przepraszam. Zapraszam do komentowania i gwiazdkowania. Już nie długo akcja się roskręci obiecuje.

Do napisania!

Ps. Mamy prawie 1000 słów ;)

Mała BlondiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz