#33

118 11 4
                                    

Po 10 minutach biegu byłam bardzo zmęczona, więc usiadłam przy najbliższej kawiarence i szukałam wzrokiem Camila. Niestety nigdzie go nie dostrzegłam.

Przeszłam pare budek w piszukiwaniu bruneta i na szczęście znalazłam go w ostatniej z nich.

-Camil, jak dobrze, że cie widzę!- krzyknęłam podbiegając i tuląc się do przyjaciela.

-Samanta? Co ty tu robisz?- powiedział zajadając kebaba- aż tak zgłodniałaś?- zaśmiał się, a ja puściłam go z mojego żelaznego uścisku i oddaliłam się nieco.

-Samanta, Boże czy ty płakałaś? Co się stało?- pytał delikatnie przecierając mój policzek chusteczką.

-No bo jjja czekkałałam na ciebbie i - znów zaczęłam płakać.

-Choć tu- powiedział Camil przytulając mnie mocno. Tego trzeba mi było. Zwykłego przytulenia. Naprawde mi to pomogło i odrazu poczułam się lepiej.

 Naprawde mi to pomogło i odrazu poczułam się lepiej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Perspektywa Camila

Samanta wszystko mi opowiedziała, byłem w ciężkim szoku. Jak on mógł jej to zrobić? Wiedziałem że prędzej, czy później się to zdarzy, ale myślałem, że później. Gdy Samanta opowiadała to wszystko co się jej zdarzyło poczułem się winny. Wkońcu to był mój pomysł żeby przyjechać tu dwa dni wcześniej i zrobić niespodzianke Mikowi. Jedyne co mnie pocieszało to fakt , że podczas gdy opowiadała mi te wszystkie rzeczy i płakał gdy ją przytulałem uspokajała się momentalnie i czuła się pewnie w moich ramionach.

Perspektywa Samanty

Camil dokończył kebaba i udaliśmy się w stronę tego nieszczęsnego domu. Gdy tylko przypomniałam sobie o tym co zrobił mi Mike lub co prawie zrobił mi ten facet łzt zbierały mi się do oczy, a jedynym co powstrzymywało mnie od rozpłakania się był Camil, który trzymał mnie ciągle w mocnym uścisku.

Gdy doszliśmy na miejsce bardzo się bałam nie chciałam spotkać Mika, ani wysłuchiwać jago tłumaczeń. Camil powiedział jednak, że lepiej będzie jeśli się prześpimy, a jutro z rana wyjedziemy. Obiecał również, że załatwi sprawe z Mikiem i nie będe musiała z nim rozmawiać.

Weszliśmy do domu po cichu. Nie widziałam nigdzie Mika i cieszyłam się z tego bardzo.

-Chodźmy na górę- poprosiłam.

-Dobrze.

Spokojnie weszliśmy po schodach i już myślałam, że uda nam się niepostrzeżenie wejść do pokoju jednak myliłam się. Gdy wchodziliśmy już do pokoju nie wiadomo skąd pojawił się Mike.

-Samanta błagam, prosze wysłuchaj mnie ja... To nie tak jak myślisz.

-Nie chce cie znać rozumiesz, jutro wyjeżdzam i nigdy mnie nie zobaczysz.

-Ale prosze...

-Mike słyszałeś, ona nie chce z tobą rozmawiać i nie powinieneś się jej dziwić. Twojego zachowania nie da się usprawiedliwić. Zrobiłeś jej świństwo i to drugi raz!- krzyczał Camil. Poczym delikatnie obioł moją ręke i zaprowadził do pokoju.

-Dziękuje Camil- powiedziałam siadając na łóżku- bez ciebie nie dałabym sobie rady.

-Przestań od tego ma się przyjaciół-uśmiechnął się- ale koniec zamartwiania się tym dupkiem. Obejrzmy jakiś film i zjedzmy dużo słodyczy.

-Wyborny pomysł, ale skąd weźmiemy słodycze no i film?

-Film z szafki-otworzył szfkę pełną płyt- a słodycze stąd- w skazał na swój plecak- wiesz co to jest?

-Twöj plecak?

- Nie, to skarbnica pyszności.

Wybraliśmy film, a Camil prezentował po kolei zawartość jego plecaka. Czego tam nie było. Żelki, czekolada, czipsy, pianki, cukierki, orzeszki, paluszki i wiele innych pyszności.

Pod koniec filmu zasnęłam. Byłam zmęczona całym tym ciężkim dniem.

Mała BlondiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz