Machinalnie zeskoczyłam do kręgu osób, które walczyły i bez słowa zaczęłam ciąć trupy chcąc pomóc pozbyć się wroga. Zaraz dołączył Klemens. Większą grupą było nam łatwiej wyciąć tylu wrogów. Walka właściwie przypomina taniec. Cięcie poziome. Obrót na lewo. Cięcie po ukosie z góry do dołu. Obrót. I tak dalej.
W końcu nie został ani jeden. Kiedy strzepywałam miecz, usłyszałam cichy szept kilka metrów za mną. - Lilly?- Zastygłam w bezruchu. Ten głos... Wszędzie go rozpoznam. Powoli się odwróciłam. Spojrzałam na czarnowłosą dziewczynę. W jej oczach widziałam nieodgadnione emocje. - Jeff..- Szepnęłam. Ruszyłam do niej biegiem, a ona uczyniła to samo i zaraz stałyśmy przytulone. Z moich oczu płynęły łzy. Kiedy zobaczyłam jej twarz, zobaczyłam, że również płacze. Tyle czasu... - Tak dużo czasu się nie widziałyśmy...- Zaczęła.- Powiedziano mi, że nie żyjesz. Tunel się zawalił. Chciałam Cię szukać...ale...spadły kolejne bomby...był kompletny haos...ja...Lilly...przepraszam. - Kocie...już dobrze.- Uśmiechnęłam się. - Kocie...ale zaraz...Korneliusz...on powiedział mi, że widział Twoją śmierć...on...ja mu dam.- Wściekła ruszyła prawdopodobnie w stronę ich bazy. - Ach, nie przejmuj się mną. Mi również miło Cię widzieć.- Mruknął Klemens wsadzając dłonie w kieszenie. Jeff odwróciła się do niego. - Ach! Wybacz. Miło Cię widzieć. Cieszę się, że żyjesz. - Daruj se.- Mruknął naburmuszony, ale słowa Jeff musiały sprawić mu przyjemność.
Organizacja, do której należała Jeff, była wielkim biurowcem. Dobrze strzeżony i pancerny. Wjechałyśmy windą na trzecie piętro i skierowałyśmy się do pokoju mieszkalnego. Stał tam zastępca dowódcy za czasów naszej organizacji. Krótko sktrzyżony blondyn, niewiele niższy od Jeff. Dziewczyna wparowała do pomieszczenia z zaciśniętymi zębami. - A więc widziałeś, że Lilly nie żyje? Mi ona wygląda na całkiem żywą jak na nieboszczyka.- Powiedziała wskazując na mnie. Trzymałam Jeff, żeby przypadkiem nie zrobiła mu czegoś poważniejszego.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- C-chciałem tylko, żebyś żyła. - Dałabym sobie radę. Kiedy wszyscy się uspokoili, Jeff zaprowadziła mnie do głównodowodzącego, żeby dać mi i Klemensowi przynależność do organizacji. Zabawa rozpoczyna się od nowa.