Katy

11K 650 39
                                    

Nadal siedziałam w jadalni. Bawiłam się pozłacanym widelcem, który był obok mojego pustego talerza. Nie było mi szkoda tej pijawki. Czułam dumę. On musi być naprawdę głupi jeśli myśli, że będę mu posłuszna i zaufam chociaż na moment jego osobie. Przecież to wróg ludzi! Niebezpieczna i bezuczuciowa bestia! Ich rasa nie powinna istnieć i moim marzeniem jest patrzeć na ich ostateczną klęskę. Pamiętam dobrze słowa ojca i będę się ich kurczowo trzymać. Moje myśli przerwało otwieranie drzwi. Szybko podniosłam oczy i to co zobaczyłam sprawiło, że moje serce zabiło dwa razy szybciej. W progu stał potwór, którym bez wątpienia był czarnowłosy władca wampirów. Jego oczy były przerażająco czerwone. Z ust wychodziły mu białe kły. Podchodził do mnie, a ja w tym czasie szybko zeszłam z krzesła i cofałam się w kierunku pobliskiej ściany. W krótkim czasie pojawił się tuż obok mnie. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że jest naprawdę bardzo wysoki. Dosięgałam mu tylko do klatki piersiowej. Schylił się i nosem dotknął mojej szyi. Przeszły mnie ciarki.
-Twoja krew tak smakowicie pachnie. - Zamruczał.
-Pr-oszę zostaw mnie- trzęsłam się i ledwo trzymałam na nogach.
-Muszę posmakować twojej krwi, kotku. - Czy on sobie ze mnie żartuje? To "kotku" było przegięciem.
-Nie nazywaj mnie tak głupia pijawko! - No i znowu nie wytrzymałam. Teraz mogę przygotować się na śmierć.
-Jesteś słodka jak się gniewasz. - Oblizał usta. - Ciekawe czy twoja krew też taka jest. - Kiedy to powiedział, wbił kły w moją szyję. Mocno wżynałam paznokcie w brzuch wampira, ale go to nie ruszyło. Ból zniknął, a zamiast tego poczułam wszechogarniającą przyjemność. Nie wiem czemu, przytuliłam się do pijawki z myślą, by nigdy nie przestawał. Czarnowłosy zamruczał na mój gest, ale chwilę potem przestał i odsunął się od mojej szyi na co warknęłam. Wampir zaśmiał się głośno i powiedział:
-Spokojnie kotku, wiem że bardzo ci się podobało, ale nie chciałem cię zabić. - Pogłaskał mnie po głowie. - Dziękuję za przepyszny posiłek. Jak będę głodny, to będę wiedział do kogo się zgłosić. - Puścił mi oczko i już go nie było. Gdy zostałam sama, zdałam sobie sprawę z mojego zachowania. Przytuliłam wampira! On zrobił sobie posiłek, a ja byłam zadowolona! Wściekła na siebie i na cały świat, ruszyłam chwiejnym krokiem do drzwi, które prowadzą do korytarza. Otworzyłam je i dostojnie kierowałam się do mojego pokoju. Nie wiem czemu, ale miałam ochotę zaśpiewać piosenkę. Nie znając rytmu i wymyślając słowa wyszło mi coś takiego:
-Cały świat wiruje wokół mnie, a jeden wampir prawie zabił mnie!
-Kto tu tak wrzeszczy? - No i oczywiście nie mogło zabraknąć wkurzającego blondyna! Ignorując krew, która płynęła po mojej szyi strumieniem i brudziła moją sukienkę, krzyknęłam:
-Stęskniłam się za tobą! Zaczęłam się śmiać. On podszedł do mnie, ale nawet nie wiem z której strony. Wszystko mi się zamazywało.
-Ćpałaś coś? - jego bezpośredniość mnie powala. Dosłownie. Czułam, że upadam, ale ktoś mnie złapał.
-Nie mdlej mi tutaj! - Przekręcił moją głowę na drugą stronę - Jaki debil!
-Kto jest debilem?- Zapytałam, bo nie rozumiałam o co chodzi, a senność bardzo mi w tym przeszkadzała.
-Brian. Debil nawet nie zatamował twojej rany. - Warknął.
-Słodkie, że się o mnie martwisz, ale ja idę spać. - Poczochrałam go po jego miękkich włosach i spróbowałam wstać, lecz pijawka mi tym przeszkadzała.
-Puść mnie!
-Nie wierć się. - Powiedział, i polizał moją szyję.
-Fuj! Jesteś obrzydliwy! - Chciało mi się rzygać. Jego ślina strasznie śmierdziała, a na dodatek paliła moją skórę.
-Powinnaś mi dziękować, że uratowałem ci życie i zatamowałem krwawienie.
-Dzięki. - Mruknęłam- A teraz mnie puść. - Znowu zaczęłam się wiercić. 
-Chodzisz jak pijana. - Podniósł mnie, a ja nadymałam policzki. Szybko doszliśmy do pokoju. Blondyn położył mnie na łóżku i szczelnie przykrył kołdrą.
-Nie myśl, że zrobiłem to bezinteresownie. - Pokazał swoje białe kły. - Ryzykowałem swoim zdrowiem! Kto wie jakiego świństwa nabawiłem się przez twoją krew. - Uśmiechnął się lekko, a ja nie rozumiejąc sensu tych słów po prostu zasnęłam.

Tym razem dłuższy :)
Jak na razie jesteście #team Brian, czy #team Sam? :D

Władca WampirówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz