Brian

6.5K 382 12
                                    

Stałem naprzeciwko wielkiej kupy mięśni. Wysoki, prawie tak jak ja mężczyzna z czerwonymi włosami patrzył na mnie z wyczuwalnym respektem. Zapach tego kundla rozniósł się po całym pomieszczeniu, co nie było przyjemne. Nie lubię smrodu tych psów.

-Czym zawdzięczam te odwiedziny? - zapytałem  z niechęcią. Wilkołak wyprostował się i był na równi z moimi oczami.

-Nie będę owijał w bawełnę. Masz coś czego potrzebuję, tak samo jak ja mam coś dla ciebie. - Nie wiem czy byłem bardziej zaskoczony jego śmiałością i przejściem na "ty" czy jego ofertą. Skąd ma wiedzieć czego chcę? Czerwonowłosy chyba wyczuł mój wewnętrzny monolog, bo kontynuował.

-Wiem, że chcesz pokoju z ludźmi. Szczerze tego nie rozumiem, ale to twoja sprawa. Ja się w to nie zamierzam mieszać. Sęk w tym, że razem z watahą zwiewam na zachód i potrzebuję broni. Nie mamy nic oprócz pazurów, a to tam nie wystarczy - stałem jak posąg.

-Zachód? Czy tam przypadkiem nie ma zmiennokształtnych? - wilkołak spojrzał na sufit i warknął.

-Nie mam czasu na głupie pytania. Osiedlimy się na zachodzie, bo tutaj wojnę da się wyczuć na kilometr. Ludzie nie są głupi. Chcesz pokoju, tak? Myślisz, że co? Po zawarciu go będziecie zabijać ich bez konsekwencji? Wy odżywiacie się krwią, ich krwią rozumiesz? Ten pokój jest nieprzyszłościowy, ale jak mówiłem. Ja się w tą wojnę nie mieszam. - Zamurowało mnie. Jak on śmie?!

-Ty! - wskazałem na niego palcem - nic nie rozumiesz! - pokręcił głową z uśmiechem.

-Rozumiem więcej niż ci się wydaje, a teraz przejdę do konkretów. Znam osobę, która odczaruję ci tą twoją księżniczkę, a ty dasz  nam broń i prowiant.

-Skąd to wszystko wiesz?! Masz szpiega?! - byłem naprawdę wkurzony.  Mięśnie mi się napięły i miałem ochotę zabić tego głupiego psa. On znowu się zaśmiał.

-Nie potrzebuję szpiegów, żeby wiedzieć tak oczywiste rzeczy - spojrzał na zegarek, który miał na prawej ręce - to co? Wchodzisz  w to? Czas mnie goni więc chcę szybkiej odpowiedzi.

-Mam pewność, że mnie nie oszukasz? - warknąłem. Potrzebowałem normalnej Katy, a broni mieliśmy pod dostatkiem.

-Masz moje słowo - uśmiechnął się pokazując swoje białe kły niczym z reklamy blend-a med. Uścisnąłem jego dłoń, którą do mnie wyciągnął. Ogarnęły mnie wątpliwości co do słuszności tego co zrobiłem, ale moje myśli zakrzątały bardziej słowa wilkołaka. Najgorsze jest to, że wiedziałem, że ma stuprocentową rację.


Hej ho! Kto leży chory w łóżku kiedy jest wolne od szkoły? No kto? -,- Ale przynajmniej miałam czas napisać rozdział xD

Reklama... xD

Ogólnie zapraszam na moją drugą książkę, która już jest na moim profilu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ogólnie zapraszam na moją drugą książkę, która już jest na moim profilu. Tematyka wilkołakowa, więc jak masz ochotę to możesz zajrzeć ;]




A teraz... Wracam grać w Need for Speed :D

Władca WampirówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz