Katy

9.7K 585 6
                                    

Kiedy film się skończył, Brian zaproponował, żebyśmy przeszli się po ogrodzie, który otaczał tą rezydencję. Z chęcią się zgodziłam. Dawno nie wystawiałam nosa poza drzwi pałacu, a zdecydowanie wolę wolną przestrzeń od czterech ścian. Szliśmy wolnym krokiem otoczeni różnymi rodzajami kwiatów. W oczy rzucały mi się czarne róże.
-Podobają ci się?- zapytał czarnowłosy zatrzymując się obok jednej z nich.
-Są prześliczne. - odpowiedziałam, a wampir wyrwał, i podarował mi jedną z nich. Podziękowałam z uśmiechem i przybliżyłam kwiat do nosa, by go powąchać. Pachniał przecudownie. Przypominało woń czekolady.
-Dlaczego to robisz? - palnęłam bez namysłu.
-Co robię?- zapytał Brian, a w jego oczach ujrzałam lekkie zdezorientowanie.
-Jesteś dla mnie miły, troszczysz się o mnie. Tylko pytanie po co? Do czego jestem ci potrzebna i dlaczego akurat ja?- mój towarzysz lekko zacisnął szczękę, a jego mięśnie się napięły. Widać było, że to pytanie mu się nie spodobało.
-Skąd wiesz, że nie jestem taki na co dzień? - zaskoczył mnie tym pytaniem.
-Pewnie wiesz jakie ludzie mają zdanie o was...
-To co o nas mówicie to gówno prawda. - przerwał mi nie urywając kontaktu wzrokowego.
-Tak?- założyłam ręce na piersi - to powiedz mi prawdę. - Zawiał chłodny wiatr, a że nie wzięłam ze sobą nic czym mogłabym się opatulić, pocierałam dłońmi moje przedramiona. Czarnowłosy widząc moje poczynania, zdjął kurtkę i podał mi ją. Przyjęłam ją i założyłam zaciągając się jej pięknym, męskim zapachem.
-To co chcesz dokładnie wiedzieć?
-Dlaczego zaczęliście mordować ludzi? - Brian prychnął.
-Słyszę, że zrobili ci niezłą papkę z mózgu. Twoja blond główeczka nie zna nawet prawdziwej historii wojny - uśmiechnął się nieprzyjemnie. - Znasz takiego człowieka jak Aaron Smith?
-Tak, to był mój pradziadek.
-Porządny był z niego gość. Za jego panowania wampiry z ludźmi byli w sojuszu. Tamtejsi ludzie byli dla nas bardzo życzliwi. Dobrowolnie oddawali krew, żebyśmy nie umierali z głodu, pracowaliśmy razem, między sobą. Nie było podziału, każdy był traktowany równo, a potem... potem dziwnym przypadkiem zmarł po posiłku ze swoim synem, Andrew'em. Osądzono kucharza, który był wampirem o otrucie króla. I tak się wszystko zaczęło. Tron objął wspomniany już Andrew, a wraz z nim przyszły czasy wojny. Był okrutnym człowiekiem. Władza strzeliła mu do łba i oszalał. Z całego serca nienawidził wampirów i wykorzystał śmierć ojca jako powód do wyrżnięcia naszej razy z powierzchni Ziemi. Zabijał każdego wampira, a tym którym udało się uciec, prześladował do ostatnich dni.
-Jak udało ci się uciec?- zapytałam. Historia z ust wampira wstrząsnęła mną dogłębnie. Nie do końca wierzyłam w słowa Briana, ale mówił to naprawdę przekonywająco. Musiałby być naprawdę dobrym aktorem, jakby to co powiedział było kłamstwem.
-Byłem jednym z nielicznych. Miałem szczęście, że mój ojciec, który przeczuwał zagrożenie, zabrał mnie, i matkę w bezpieczne miejsce przed rozpoczęciem mordowania. - zbierałam przez chwilę myśli.
-To dlaczego jak teraz nadarzyła ci się okazja na zemstę nie wykorzystałeś jej?
-Bo mimo, że na zewnątrz jestem potworem, to w środku mam uczucia, Katy.

Taki rozdział z zawartą historią przeszłości ;) Mam nadzieję, że Was nie zanudził :D

Buziaczki :D

Władca WampirówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz