Brian

6.9K 457 27
                                    

Rozdział dedykowany dla PannazWariatkowa :D

Podszedłem do kobiety i delikatnie podniosłem ją z krzesła. Wtuliła się w mój tors, była lodowata.
-Sam, daj jej płaszcz - przyjaciel posłusznie ściągnął i przykrył blondynkę ubraniem. Wyszliśmy z zamku, a Katy zaczęła płakać, brudząc moją białą koszulę. Przytuliła się mocniej gdy zawiał zimny wiatr. Uspokajająco głaskałem jej plecy, do momentu gdy dziewczyna podniosła wzrok. W jej oczach było coś dziwnego. Dokładnie taki sam wzrok miał mój strażnik kiedy... Nie zdążyłem zareagować gdy chuda ręka Katy z impetem uderzyła mój policzek.
-Ty świnio! - krzyknęła i zaczęła się szarpać - Puść mnie ty obrzydliwy komarze! - Sam odciągnął ją ode mnie i nie pozwalał jej na zbliżenie się do mnie.
-Kobieto! Uspokój się! Okres masz czy co?! - Krzyknął, a ona spojrzała na niego i uśmiechnęła się szeroko. Jej dłoń, tym razem delikatnie dotknęła policzka mojego przyjaciela. Stanęła na palcach i musnęła wargami jego ust. Zdezorientowany Sam odepchnął ją od siebie i spojrzał na mnie.
-To chyba nie okres. To coś znacznie gorszego... Może ona jest w ciąży! - krzyknął  zadowolony ze swojego pomysłu. Zignorowałem go i podszedłem do tego dziwadła, które teraz turlało się na trawie śmiejąc się w niebogłosy.
-Mój pan powiedział - znowu zaczęła się śmiać - że zostawił tobie taką niespodziankę. Życzył ci również powodzenia w - kolejny napad śmiechu - wykonaniu planu - wkurzony podbiegłem do najbliższego drzewa i walnąłem je pięścią. Mogłem się domyślić, że te oczy i dziwne zachowanie to wina manipulacji! To wszystko od początku było podejrzane. Widzi nas, mimo że wypiliśmy miksturę, czyli nie reaguje na czary! Teraz już za późno, mój brat na pewno postarał się usunąć uczucia Katy w taki sposób, żeby czuła do mnie nienawiść. Oparłem czoło o pień drzewa. I co teraz zrobię? Nie mam pojęcia jak ściągnąć ten czar, a jak nic pomiędzy nami się nie zmieni to napewno mój plan nie wypali. Zacisnąłem pięści i spojrzałem z nienawiścią w Bogu ducha winne drzewo. Z szałem uderzałem mój cel, aż z wielkim hukiem przewróciło się wraz z korzeniami. Dyszałem z nerwów, a moje oczy napewno przypominały rubiny. Sam trzymał rozbawioną Katy, która od tego śmiania dostała czkawki. Wywróciłem oczami, gdy wytknęła mi język. To będzie ciekawy rok. Baba już normalnie mnie wkurzała, a teraz?  Obym jej z nerwów nie zabił. Z taką myślą ominąłem Sama i zostawiłem jego samego na pastwę losu z tą nienormalną istotą.

I jak się podoba?  Spodziewaliście się takiego zwrotu akcji? :D

Władca WampirówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz