Katy

10.3K 578 60
                                    

Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam przy swojej twarzy głowę Briana, który gdy zobaczył, że się obudziłam głośno wypuścił powietrze z ust.
-Już myślałem, że się nie nigdy nie obudzisz. - Powiedział z kamiennym wyrazem twarzy.
-Ile spałam? - wampir spojrzał na zegarek.
-Około czterdziestu siedmiu godzin. - Gwałtownie podniosłam się z łóżka, co nie było dobrym pomysłem, o czym świadczył okropny ból głowy. Brian przysunął się bliżej mnie. - Musisz odpoczywać. Leż i nie wstawaj. Za chwilę przyniosę ci kolację, na pewno jesteś głodna. - powiedział, po czym w wampirzym tempie wyszedł z pokoju. Posłuchałam się Briana i położyłam się na miękkim łóżku.

~~~

-Katy! To nie jest śmieszne! Masz natychmiast się obudzić! - usłyszałam czyjeś wołanie przy moim uchu i otworzyłam oczy. Zobaczyłam czarnowłosego, którego oczy były jasno czerwone. Na ziemi, przy jego nogach leżał rozbity talerz i kanapki. Dyszał głośno co mnie lekko przestraszyło. - Nigdy więcej tego nie rób!- wywarczał.

-Co ja zrobiłam?- zapytałam bardzo cicho. Nie wiedziałam dlaczego wampir się tak na mnie zdenerwował, a jego wkurzona wersja nie podobała mi się ani trochę.

-Wołałem cię, a nie reagowałaś. Musiałaś znowu zasnąć. - posłał mi kpiące spojrzenie. - Spałaś prawie dwa dni, a jeszcze ci mało? - zapytał, a ja spojrzałam na potłuczony talerz.

-A ty jesteś za słaby, żeby utrzymać talerz?- uniosłam jedną brew do góry.

-Jestem w stanie podnieść słonia, który waży... - dotknął palcem brody w zastanowieniu - trzy tony - założył ręce na klatce piersiowej ukazując tym swoje bicepsy- jakieś pytania?

-To dlaczego talerz leży na ziemi w małych kawałeczkach? - Zapytałam przekornie. 

-Bo jak zobaczyłem swoje seksowne ciało w lustrze, spadł mi z wrażenia. - Zaśmiałam się, a moja napięta mimika twarzy wreszcie się rozluźniła. 

-Skromny to ty nie jesteś. - Stwierdziłam ze szczerym uśmiechem na twarzy.

-Coś za coś. - Uśmiechnął się ukazując w ten sposób urocze dołeczki. - On jest jakiś bipolarny. Najpierw zły jak osa, a teraz?

-Nie jestem bipolarny. - Powiedział naburmuszony, co skutkowało moim kolejnym napadem śmiechu.

~~~

-Puszczaj mnie! - Wierciłam się i waliłam pięściami w jego plecy- Proszę! Mam przecież nogi!

-Przestań się wiercić. Jesteś za słaba, żeby chodzić.

-Ja sama wiem czy mam siłę ustać na nogach, czy nie i dla twojej wiadomości, jestem w stanie to zrobić bez twojej najmniejszej pomocy. - Czarnowłosy podrzucił mnie.

-Śmiem wątpić, maleńka. - Gdy to powiedział dotarliśmy do wielkiej kuchni. Było tam chorobliwie czarno. Czarna lodówka, czarne blaty kuchenne, tak samo z kuchenką, ścianami i podłogą. Nie było nawet malutkiego okienka. Brian postawił mnie na krześle, podrapał się po głowie i zapytał:

-Na co masz ochotę? Tylko uprzedzam, że nie jestem dobry w gotowaniu, a kucharka pojechała na urlop.

-Masz płatki?- zapytałam, a wampir zaglądał do różnych szafek. Z jednej z nich wyciągnął nienapoczętą paczkę czekoladowych płatków.

-Lubisz? - zapytał, a ja potwierdziłam skinieniem głowy. Dosłownie chwilę potem przede mną stała wielka miska, z czekoladowymi kuleczkami. Nie skomentowałam tego, że Brian nie wlał mleka do płatków, i tak mi smakowało. 

Kiedy skończyłam posiłek poszliśmy do salonu i oglądaliśmy jakąś komedie, był to bodajże film "Och życie" i muszę przyznać, że pierwszy raz czułam się komfortowo w obecności Briana. Śmiałam się i wygłupiałam, tak jak robiłam przed przybyciem do tego miejsca. Postanowiłam zapomnieć o tym, że obok mnie siedzi wampir i o tych rygorystycznych zasadach mojego ojca. Chciałam po prostu się dobrze bawić i tak właśnie zrobiłam.

Nie wyszedł mi ten rozdział, wybaczcie ;-;

Władca WampirówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz