Plan był prosty. Ja wraz z Samem idę po Katy, a żołnierze pilnują granicy państwa. Wojsko było dobrze przygotowane, nawet na odparcie ataku w tym momencie. Dumny spoglądałem na szereg wojsk, które zwarcie poruszały się po terenie.
-Jesteś gotowy? - zapytałem blondyna, który z ciętą miną obserwował drzewo.
-Skopać dupska wygnańcom? Jasne - uśmiechnął się lekko i wymownie spojrzał na mnie.
-Znalazłeś? - pokiwałem twierdząco głową i wyciągnąłem naczynko. Odkrząknąłem.
-Ja wypije pierwszy. Jakby coś poszło nie tak... - Sam wyrwał mi z dłoni butelkę. Nie zdążyłem zareagować kiedy przybliżył naczynko do ust i wziął sążny łyk napoju. Po chwili straciłem go z oczu.
-Sam! - krzyknąłem, a coś dotknęło mojego ramienia.
-Spoko stary. Działa - odetchnąłem z ulgą. Ta mikstura niewidzialności nie była sprawdzona i również dobrze mogła być śmiertelna. Wypiłem pozostałość napoju. Smakowało okropnie. Przeterminowanym mlekiem z dodatkiem ryby? Obrzydlistwo. Rozejrzałem się dookoła. Sam siedział na pniu drzewa i obracał w palcach kamień. Gdy zobaczył, że jestem już przemieniony, wstał i ruszył prosto do posiadłości wygnańców.~~~
Takiego widoku się nie spodziewałem. Wrota miały głębokie ślady pazurów, a martwi wygnańcy leżeli przy naszych nogach.
-Wilkołaki? W tych stronach? - Sam pochłonięty myślami nie odpowiedział, tylko ruszył przodem wgłąb zamku. Ruszyłem w jego ślady. Krzesła i stoły były porozrzucane, a z każdym kolejnym krokiem naszym oczom ukazywało się coraz więcej ciał. Na końcu korytarza ujrzałem ją. Niska blondynka siedziała pochylona na krześle. Nie poruszała się, ale słyszałem bicie jej serca. Obok niej leżało martwe ciało mojego brata. W jego serce został wbity długi i ostry kołek.Pytania ^^
Katy
Czemu pijawki? (xD)
Po prostu te potwory kojarzą mi się z wysysaniem naszej ludzkiej krwi, tak samo jak pijawki.
Masz jakieś rodzeństwo oprócz zaginionej siostry?
Niestety nie.
Twój ideał faceta.
Hm... Kiedy byłam mała wyobrażałam sobie mega przystojnego bruneta na białym rumaku, a teraz? Ważne jest, żeby był piękny w środku.
Brian
Denerwujesz się jak nazywają cię pijawką?
Bardzo. Nienawidzę tego określenia. Jakby to nie była Katy, ta osoba leżałaby bez głowy za taką zniewagę.
Chcesz mieć dzieci?
Oczywiście. Chcę mieć syna, który będzie godnym następcą tronu.
W skali od jeden do dziesięciu jak bardzo nienawidzisz swojego brata?
Byłem przekonany, że dziesięć na dziesięć, ale jak zobaczyłem Go w tej kałuży krwi... To był jednak mój brat. Zbłądził - fakt, ale nie potrafię czuć do Niego nienawiści, szczególnie, że już nie żyje.
Sam
Jesteście przyjaciółmi z Brianem, dlaczego?
Czasami sam się nad tym zastanawiam! A tak na poważnie, to jest on dla mnie jak brat. Znamy się od przysłowiowej piaskownicy. Byłbym gotów oddać za Niego życie.
Gdzie chodzisz na krew na wynos?
A co? Szukasz dobrej restauracji? :D Ja osobiście polecam knajpkę "U rzeźnika" Jest na granicy królestwa ludzi, a naszym terytorium. Powinnaś trafić ;) W miarę smaczne kobiety ludzkie tam chodzą. Można wziąć na miejscu, albo na wynos. Jak się śpieszę to po prostu biorę jakąś babeczkę, usypiam i piję z niej w trakcie drogi. Potem porzucam w lesie (wiem, że daje zły przykład. Nie powinno się pozostawiać resztek jedzenia w lesie, ale mam to w dupie).
CZYTASZ
Władca Wampirów
VampireKsiężniczka Katy w zamian za pokój pomiędzy królestwem ludzi, a wampirami staje się własnością króla Briana. Czy władca wampirów jest taki jak go opisują? Bezlitosny w stosunku do poddanych, zabijający każdego kto mu się sprzeciwi? "Zło na świecie...