Od nocy strachów minęło kilka dni. Większość, a przynajmniej połowa uczestników jakoś doszła do siebie, podczas gdy reszta nadal spała przy włączonych lampkach nocnych tłumacząc rodzicom, że to przez film który ostatnio oglądali.
Nataniel miał powoli dość tego wszystkiego. Nie dość że musi znosić swoją sytuację w domu, to nadal po nocy prześladują go te straszne obrazy z nocy spędzonej w szkole. Jedyną myślą jaka go pocieszała było to, że gorzej już być nie może.
- NATANIEL! - Krzyknęła niespodziewanie dyrektorka, wpadając do klasy. - CO TO MA ZNACZYĆ?!
Chłopak stał w miejscu, nie wiedząc co się dzieje, ani co odpowiedzieć. Ta sytuacja była co najmniej dziwna. Co takiego zrobił, że dyrektorka jest w takim stanie?
- ZAGINĘŁA SZKOLNA TECZKA Z BARDZO WAŻNYMI DOKUMENTAMI! POZA NAUCZYCIELAMI NIKT INNY NIE MA KLUCZY DO POKOJU NAUCZYCIELSKIEGO, WIĘC MASZ WYJAŚNIĆ TĄ SPRAWĘ! W PRZECIWNYM RAZIE ZOSTANIESZ ZAWIESZONY! - Po tych słowach wyszła z pokoju, trzaskając drzwiami.
Nataniel stał zszokowany, podpierając się dłońmi o pobliskie krzesło. Dopiero po chwili dotarły do niego wykrzyczane przez dyrektorkę słowa, przez co momentalnie poczuł się słabo.
- Nataniel, wszystko w porządku?..
Odwrócił się zlękniony za siebie, dostrzegając stojącą w drzwiach Sofiję. - ..Słyszałaś, prawda?
Dziewczyna nieśmiało przytaknęła głową na potwierdzenie. Wydawała się być zmartwiona słowami dyrektorki. - Powiedz.. wiesz coś może na ten temat?
- A CO NIBY MIAŁBYM WIEDZIEĆ?! - Krzyknął zdenerwowany, czego szybko pożałował widzą wystraszoną twarz dziewczyny. - ..Przepraszam..
- N- nic się nie stało.. widać że jesteś naprawdę zmartwiony tymi wydarzeniami.
- Jak miałbym nie być?.. Nie mam pojęcia co robić, sam sprawdzałem wczoraj czy wszystko jest na swoim miejscu łącznie z tamtymi papierami. Kiedy zniknęły dziś rano, byłem przekonany że zabrała je dyrektorka..
- Powiedz, podejrzewasz kogoś?.. - Zapytała nieśmiało. Widać było, że stara się ostrożnie dobierać słowa by nie pogarszać sytuacji.
W głowie Nataniela po usłyszeniu słów dziewczyny, pojawiły się dwie osoby. Pierwszą był oczywiście Kastiel. W końcu raz już ukradł klucze, więc nie byłby to dla niego żaden nadzwyczajny wyczyn. Drugą osoba z jakiegoś powodu była Hikari, która również miała nie za ciekawą przeszłość. - Nie, nie mam pojęcia kto mógł to zrobić.. - Odparł bez przekonania, wracając do swojego wcześniejszego zajęcia.
****
Hikari leżała pod swoim ulubionym drzewem w klubie ogrodników, wsłuchując się w muzykę graną na słuchawkach. Pogoda była słoneczna, a przez czarną bluzę z kapturem było jej znacznie cieplej, co w sumie niezbyt jej przeszkadzało. Głowę zaprzątał jej odegrany dwa dni temu rewanżowy mecz koszykówki z Dajanem, który tym razem zakończył się remisem. Mimo początkowej przewagi chłopaka, udało jej się szybko nadrobić punkty, jednak zabawę przerwał im niespodziewany dzwonek na lekcję, a co za tym idzie, koniec treningu chłopaka. Umówili się więc ponownie na przyszły tydzień, na kolejny mecz rewanżowy.
Następną lekcją miała być historia, więc niezbyt jej się spieszyło żeby wstać, i ruszyć do chłodniejszej sali. Wolała posiedzieć na słonku, gdzie ma spokój i nikt jej nie przeszkadza. Od kilku dni starała się znaleźć swojego ukochanego zwierzaka, jednak Fumi przepadła bez śladu. Z dnia na dzień martwiła się coraz bardziej o myszoskoczka, jednak zaczęła powoli tracić nadzieję na odzyskanie pupila. Kto wie, gdzie teraz była?..