"Kłótnia"

1.7K 174 120
                                    


- ..Przestaniesz mnie w końcu ignorować?! - Hikari z coraz większym trudem powstrzymywała się od rzucenia w okno Armina pierwszej lepszej rzeczy która by jej się nawinęła. Od kilku dni chłopak kompletnie ją olewa. Nie odzywa się w szkole, nie odpowiada na zawołania, a nawet zignorował sobotnie granie Online. Zasłony były rozsunięte i nieraz widziała jak przechodził obok okna, co więcej, przecież wyraźnie widziała jasną poświatę z ekranu telewizora.

- O nie gościu, mnie się nie ignoruje!

Zeskoczyła z parapetu, po czym weszła pod łóżko spod którego wyciągnęła kilka pomarańczowych pudełeczek z Kinder-niespodzianki które chomikowała od podstawówki. Skoro kretyn zachowuje się jak dziecko, nie będzie gorsza!

Wbiegła do łazienki, z której wzięła miskę, miarkę proszku do prania i największy ręcznik jaki tylko jej się nawinął, po czym skierowała się z powrotem do pokoju starając zachować przy tym jak największą ciszę.

- Mogę wiedzieć, co robisz? - Zapytała mama, która ni z tego ni z owego pojawiła się w drzwiach pokoju gościnnego które przerobiła na swoje awaryjne, domowe biuro.

- ..Pranie? - Odparła szybko, chcąc jak najszybciej znaleźć się w pokoju i uniknąć zbędnych pytań.

- W swoim pokoju?

- To wolny kraj!

Szybko zamknęła za sobą drzwi, rozkładając na podłodze zgromadzone łupy. W razie niewypału nie chciało jej się za bardzo sprzątać, więc wolała wcześniej ubezpieczyć się w coś do wytarcia podłogi. Gdy była młodsza, często bawiła się w ten sposób z tatą. Gdy tylko miał wolny czas, urządzali sobie w pobliskim parku wojnę na granaty domowej roboty. Wcześniej robili je w domu, jedna matka surowo im tego zakazała po zalaniu pianą laptopa, telewizora.. i wszystkich innych sprzętów i mebli.

- No dobra.. to bawimy się w partyzantkę. - Zaśmiała się złowieszczo, nasypując proszek do pomarańczowych pudełek.

Gdy proszek był już nasypany włożyła do środka mentosy które następnie zalała colą. Szybko zamknęła pudełko którym następnie wstrząsnęła i jednym celnym rzutem wrzuciła przez okno do pokoju kolegi.

Kiedy do jej uszu dobiegł odgłos wybuchającej "bomby", momentalnie rozległ wianuszek przekleństw autorstwa Armina. Jednak momentem kulminacyjnym był widok chłopaka z pianą we włosach i wkurwionym wyrazem twarzy. Ma się tego cela..

- POWALIŁO CIĘ?! - Krzyknął, strząsając pianę z włosów.

- To moja kwestia! Co się z tobą ostatnio dzieje?!

- Co cię to obchodzi?!

- Słucham?!

- Zajmij się swoimi sprawami! - Krzyknął, zamykając szybko okno przed drugim lecącym w jego stronę granatem.

- KRETYN! - Krzyknęła, trzaskając okiennicą.

Wkurzona usiadła na podłodze, opierając się plecami o zimny kaloryfer. Co się z nim ostatnio stało? Zaczął się tak zachowywać mniej więcej w dniu, w którym zaczęła pomagać Natanielowi z perkusją, ale co to ma do rzeczy? Facet z okresem się znalazł.

- Faceci to kretyni, śmierć frajerom!!

- Curuś, czyżby problemy miłosne? - Do pokoju weszła mama, z ciekawskim wyrazem twarzy. Tego jej tylko do szczęścia brakowało..

- Mamo, to nie twoja sprawa. I NIE MAM ŻADNYCH PROBLEMÓW!

- Hmm? Wiesz.. - Kobieta weszła do pokoju rozsiadając się na jej łóżku. - Życie nauczyło mnie, że nie warto przejmować się facetami, więc..

Słodki Flirt (PISANE OD NOWA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz