!!TAK! W KOŃCU NADSZEDŁ TEN DZIEŃ!!
(PS: Ci, którzy nie czytają One-Shotów proszeni są o przewinięcie na sam dół, dziękuję za uwagę =^.^= )
Tak więc, dziś mija rok od opublikowania pierwszego rozdziału co dla mnie osobiście jest dosyć dużym przeżyciem, ale nie będę wam tu przynudzać, jak pisze na górze zapraszam na sam dół, no chyba że czytacie jeszcze One-Shoty to życzę przyjemnej lektury, mam nadzieję że mi jako tako wyszły X"D
+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+
Fairy Tail Halloween dla MisieQx9 (mam nadzieję, że się spodoba XD)
W całej Magnolii panował znacznie większy ruch niż zazwyczaj, a wszystko za sprawą zbliżającego się święta Halloween, będącym drugą co do wielkości największą imprezą organizowaną przez gildię Fairy Tail. Wszyscy magowie jak i mieszkańcy spędzali całe dnie na dekorowaniu miasta, organizowaniu zabaw oraz przygotowywaniu się do do jednej z największych atrakcji, a mianowicie Wielkiego Konkursu Kostiumowego. Lucy, podobnie jak reszta dziewczyn wprost nie mogła się doczekać by sprezentować innym swój kostium nad którym spędziła ostatnie dwa dni, oraz poświęciła większość swoich oszczędności przez co w najbliższym czasie czekać ją będzie większa misja wraz z Natsu i pozostałymi.
Niestety, to święto miało jedną, jedyną wadę. A dokładniej rzecz ujmując Natsu, który co roku dosłownie ograbia wszystkich mieszkańców z cukierków oraz straszy na śmierć wszystkich magów oraz ludzi którzy znaleźli się w złym miejscu o złym czasie. A najgorzej było.. gdy ktoś nie maił cukierków i mag "zmuszony był" wyrządzić danej osobie psikusa. Sama już nie wiedziała, co przerażało ją bardziej. Wizja padnięcia na zawał, czy wizja przypadkowego spalenia domu.
- ..Skończone! - Zawołała podekscytowana, wszywając ostatnią koronkę do swojego kostiumu zjawy zza grobu. - Plue, i co o nim myślisz?
- Plue-Plue! - Zawołał biały stworek, po czym wrócił do zajadania pozostawionych mu przez dziewczynę ciastek.
- Też uważam że wyszedł bosko! Wprost nie mogę się doczekać by..
- LUCY JESTEŚ W DOMU?! - Wystraszona blondynka jak poparzona odskoczyła do tyłu ledwo unikając uderzenia okiennicy, która trzasnęła na obie strony wpuszczając do środka Natsu w towarzystwie Happy'ego. - O, jesteś.
- A gdzie mam być?! - Krzyknęła, zdejmując sukienkę z manekina. - A wy co tu robicie?
Wtem na twarzach chłopaka i kota pojawiły się dziwne uśmieszki, które nie wróżyły nic dobrego. Widząc to Lucy ostrożnie wycofała się do wnętrza pokoju, delikatnie odkładając sukienkę na krzesło.
- CUKIEREK/RYBKA ALBO PSIKUS! - Zawołali, podkładając jej pod nos dwa spore worki do których równie dobrze mogliby się zmieścić. - Jaka znowu rybka?! Happy, mówiłem ci że mają być słodycze a nie ryby!
Lucy jeszcze przez chwilę przyglądała się ich bezsensownej kłótni, po czym z westchnieniem oznajmiła że przez pracę nie miała czasu kupić żadnych słodyczy.
- ALE JAK TO?!....
- A rybkę chociaż masz?
- Nie, Happy, nie mam! Planowałam właśnie iść do sklepu by je kupić, jak na mnie zaczekacie może coś wam dam. Przez ten czas macie mi niczego tu nie zepsuć, zrozumiano? A najlepiej by było gdybyście po prostu wyszli.
- Spokojnie, będziemy grzeczni! Prawda, Happy?
- Aye! - Zawołał kot, po czym obaj usiedli na łóżku wlepiając wzrok w ścianę.