PRZEDE WSZYSTKIM PRZEPRASZAM WAS ZA TAMTEN POPRZEDNI TYTUŁ XD
(..Raczej nie prędko powtórzę ten numer po tylu groźbach i zawałach.. )
Więc.. mam nadzieję, że rozdział się spodoba i mi jakoś to wybaczycie ^^
PS: Przepraszam za ostatni brak rozdziałów, byłam na wieczorze panieńskim u kuzynki a potem przez tydzień robiłam tort weselny który niektórzy z was widzieli na Snapie.. postaram się to jakoś nadrobić! SŁOWO SKAUTA! XD
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^
(Aleksy)
- JAK MOGŁO DO TEGO DOJŚĆ?! - Krzyknęła Roza, gdy znaleźliśmy się w pustej klasie. Kiedy tylko role zostały przyznane, dała mi znak po którym opuściliśmy salę gimnastyczną by w spokoju przedyskutować nasz plan który delikatnie rzecz ujmując, właśnie się posypał. - Przecież miałeś jej pilnować!!
- Że jak?! To przecież ty miałaś zadbać o to, żeby Hikari przyszła na przesłuchanie! - Zwróciłem uwagę białowłosej, nie chcąc by cała wina spadła na mnie.
- "Miałam"? Raczej "MIELIŚMY"! Od samego rana chodziłam z nią krok w krok! A ty przepraszam bardzo gdzie byłeś, gdy Delaney się na mnie uwzięła i zaczęła prawić kazanie na temat włóczenia się po korytarzach?! Przez was straciłam ją z oczu i gdzieś przepadła!
- Gdzie byłem?! A jak myślisz? Pilnowałem Armina!
- Tylko, że w przeciwieństwie do niej on nie stawiał oporu! Znaczy, może trochę, ale i tak priorytetem była Hikari! Przecież ostrzegałam, że będzie próbowała się wywinąć!
- Dobra, nie kłóćmy się czyja to wina. - Postanowiłem zakończyć tą bezsensowną kłótnię. - Nawaliliśmy, zdarza się.
- Tak, "zdarza się". Cały nasz misterny plan diabli wzięli!
- Roza, bez wyrażeń. Damie nie przystoi. - Zażartowałem, jednak widząc jej rozdrażniony wyraz twarzy postanowiłem się przymknąć. - ..plan "B"?
- To my mamy plan "B"? - Spojrzała na mnie ciekawsko, zaplatając ręce na piersi. - No, słucham Watsonie.
- ..tak szczere miałem nadzieję, że pomożesz go wymyślić.- Zaśmiałem się nerwowo, gdy naszym tajnym obradom przerwał dzwonek na lekcję. Niechętnie zajęliśmy miejsce w ławce, przyglądając się jak poszczególne osoby zajmują swoje miejsca w oczekiwaniu na nauczyciela.
Jednak, coś mi nie pasowało
- ..Gdzie jest Armin? - Zapytała Roza, która również zauważyła nieobecność mojego brata.
- Hikari też nie ma.
Na nasze twarze momentalnie wkradły się uśmiechy, a wyobraźnia chcąc nie chcąc zaczęła działać.
- Otwórzcie proszę podręczniki na stronie 45, dzisiejszy temat (...) - Nauczyciel zaczął dyktować zadania, a ponieważ nie by to Frazowski nie mogliśmy w pokoju pogadać nie chcąc ryzykować przesiadką na drugi koniec klasy. Na szczęście byliśmy przygotowani na tę okoliczność, i po kryjomu wyciągnęliśmy z tyłu zeszytu stare, zapisane kartki na których wysyłaliśmy sobie potajemnie liściki. Nim się obejrzałem, dziewczyna podsunęła mi biały papier który szybko rozwinąłem.
"Jak myślisz, co teraz robią?? "
"Kto wie? Może wreszcie postanowili się pogodzić i "rozwiązać swoje spory"?"
"Tak, na pewno. W schowku woźnego czy w szatni?"
"A czy to ważne? Najważniejsze jest to, żeby się przeprosili raz a porządnie!"