- Psst. Mikey, nie chciałbyś może gdzieś iść? – Szepnąłem do chłopaka siedzącego tuż obok mnie. Propozycja spotkania po inauguracji roku szkolnego była kusząca. Mógłbym go w końcu bliżej poznać i dowiedzieć się wszystkiego, co mnie interesuje.- Z tobą zawsze Lukey. – Powiedział cicho, a na jego twarzy pojawił się nieśmiały uśmiech. To, w jaki sposób się uśmiechnął było urocze. Michael jest chyba najbardziej uroczą osobą, jaką znam. Przez następne dwadzieścia minut siedzieliśmy w ciszy słuchając tego, co mówił dyrektor.
- Nie będę już przedłużać. Na sam koniec chciałbym życzyć wam samych sukcesów w tym roku! – Powiedział mężczyzna, który na oko był już po pięćdziesiątce. Mike prawie zasnął. Oboje poszliśmy zobaczyć swoje plany lekcyjne na ten semestr. Szkolna elita patrzyła na Clifforda, jak by był, co najmniej przybyszem z kosmosu. Dobra, mogą sobie na niego patrzeć, jak chcą byle by nie szydzili z niego. Cieszyłbym się, gdyby poznał Cala i Asha. Tworzylibyśmy idealny squad.
Razem opuściliśmy budynek szkoły, a ja zacząłem myśleć, gdzie mogę zabrać czerwonowłosego chłopaka. Bez zastanowienia palnąłem, że możemy iść na pizze.
- Luke, skoro chcesz iść na pizze, to znam jedną fajną pizzerię. Możemy tam iść, jeśli chcesz. – Zaproponował i nieśmiało się uśmiechnął, a ja nie mogłem nie odwzajemnić jego uśmiechu, który był najzwyczajniej w świecie uroczy.
- Zdaję się na ciebie. Prowadź duży, czerwony psie. – Odrzekłem śmiejąc się. Boże, co ja właśnie powiedziałem... Oby się za to nie obraził, bo jak się dowie o zakładzie to będzie tragicznie.
- Mam pytanie. Czy to prawda, że zaprzyjaźniłeś się ze mną dla zakładu? – Zapytał i momentalnie spuścił wzrok na czubek swoich czarnych butów. Jego twarz lekko posmutniała, aczkolwiek nie dawał po sobie tego poznać, jednak zauważyłem to i było mi strasznie głupio.
- Na samym początku tak było. Miałem cię rozkochać w sobie. Po paru dniach naszej znajomości doszedłem do wniosku, że to nie ma sensu, bo nie chcę skrzywdzić kolejnej osoby. Jesteś cholernie uroczy i kochany. Przy tobie dostrzegłem cząstkę dobroci i chciałem jej jak najwięcej ci przekazać. Zacząłem się zmieniać. Dla ciebie. Przepraszam. – Odpowiedziałem na pytanie i automatycznie zacząłem się tłumaczyć. – Tak w ogóle, to, od kogo to wiesz? – Zapytałem nieco głośniejszym tonem niż poprzednio.
- Jakiś blondyn, który stał rano koło tego Azjaty mi powiedział. Znasz go?
- Ashton. To mój przyjaciel. - Oświadczyłem ze złością w głosie, a Michael odsunął się krok w tył. Chyba wyczuł, że jestem poddenerwowany.
- Muszę ci coś powiedzieć... - Przerwał, spoglądając mi w oczy. Na jego twarzy wymalowała się nadzieja na coś, ale jeszcze nie wiedziałem, czego mogę się spodziewać. - Znamy się już prawie dwa miesiące, a ja nie czuję tylko przyjaźni w stosunku do ciebie. - Dokończył i ponownie spuścił wzrok na ziemię, tak jakby się zawstydził tym co mi właśnie powiedział. Sam nieco się zdziwiłem. Teraz już miałem dowód, że wygrałem zakład i mogłem zgarnąć pieniądze od tej plotkary, którą jest Irwin.
- Mikey nie możemy. - Zacząłem krzyczeć i wymachiwać rękoma. - Zostańmy na tą chwilę przy przyjaźni. Nie jestem gotowy na taką zmianę. – Odpowiedziałem ze stresowany. Nie wiem, co mam myśleć o słowach Clifforda.
- Ech, no dobrze... - Z nutą smutku i zrezygnowania cicho odpowiedział na moje słowa, które mogły go urazić. Chyba też go tym zdezorientowałem.
- Przepraszam – Nerwowo spojrzałem na telefon. – Tata mnie prosi, żebym szybko wrócił do domu, gdyż chce, żebym mu pomógł. – Skłamałem, jak zwykle w stresującej mnie sytuacji, ale nie miałem innego wyjścia. – Do zobaczenia Mikey!
- A mogę, chociaż przytulić cię na pożegnanie? – Zapytał z lekkim żalem w głosie i spojrzał na mnie z miną małego, rozkosznego szczeniaka.
- Jasne, jeśli tylko tego chcesz? – Powiedziałem i rozstawiłem ramiona, a Michael się we mnie wtulił. Jezu, to było cudowne. W jego objęciach mógłbym spędzić wieczność.
⚫⚫⚫
Chyba zaczyna się Muke...

CZYTASZ
Internet Friends |Muke|
Fanfiction❝Luke w ramach zakładu miał rozkochać w sobie przypadkowego chłopaka z internetu. Los chciał tak, że trafił na Michaela. Wkrótce zabawa przerodziła się, w coś zupełnie innego niż było zamierzone na początku. ❞ ©vangoghmilkshake 2016/18 Pierwsza częś...