01. Seize

127 17 114
                                    

Byliśmy już u mnie w domu. Luke siedział na moim łóżku patrząc się w jeden punkt na ścianie. Było tam zdjęcie mojej przyjaciółki, z którą nie miałem kontaktu odkąd wyleciała z rodzicami do Stanów.

- Mike, kto to? – Zapytał wskazując palcem na fotografię wiszącą w ramce na fioletowej ścianie.

- To Nora. Moja chyba była już przyjaciółka, z którą nie mam od dłuższego czasu kontaktu. – Odpowiedziałem i sztucznie się uśmiechnąłem. Nie lubiłem poruszać tego tematu. Bardzo za nią tęskniłem. Była najbliższą mi osobą w tamtym czasie. Niewysoka blondynka o zielonych oczach, zawsze uśmiechnięta. Taką ją pamiętam. W tym momencie przypomniało mi się nasze pożegnanie. Byliśmy na lotnisku, a ona czekała na odprawę. Mimo że minął od tego momentu prawie rok, to wszystko dokładnie pamiętam, jakby to było wczoraj. Z wspomnień wyrwał mnie głos Hemmingsa.

- Halo, Mikey? Żyjesz? – Machał mi ręką przed twarzą, uśmiechając się. Lubiłem jego uśmiech. Był czymś pięknym. Nigdy nie widziałem aż tak cudownego uśmiechu, jak jego.

- Co? Tak. – Wymamrotałem zdezorientowany. Luke zaczął się wtedy śmiać. – Co cię tak śmieszy? – Zapytałem i sam zacząłem zwijać się ze śmiechu, nawet nie wiem, z czego.

- Zamyśliłeś się, kochanie. – Z trudem wypowiedział te słowa zwijając się ze śmiechu.

- Tak, dokładnie. – Powiedziałem cokolwiek, co wpadło mi do głowy. Wróciłem do swoich wspomnień i myśli. Za chwilę miałby być święta. Miał minąć rok odkąd moje i Nory drogi rozeszły się. Chciałbym odnowić z nią kontakt, ale się bałem. Bałem się odrzucenia.

***

Nastał wieczór, a ja wraz z Hemmingsem leżałem w łóżku z laptopem. Szukaliśmy jakiegoś filmu, ewentualnie serialu, który moglibyśmy obejrzeć. Kiedy przeszukiwałem różne strony, gdzie moglibyśmy coś obejrzeć Luke pocałował mnie w policzek, a później się we mnie wtulił. Nie znalazłem nic ciekawego. W sumie to się poddałem w poszukiwaniach i chciałem obejrzeć, jakiś animowany film. Cokolwiek by się nie nudzić.

- Mikey, znalazłeś coś? – Zapytał szepcząc do mojego ucha.

- Niestety nie. Nie ma nic ciekawego. – Odpowiedziałem i zwróciłem wzrok w jego stronę.

- Skam! – Wkrzyczał, a ja omal nie ogłuchłem. To nawet nie był krzyk, to był pisk małej cieszącej się dziewczynki.

- No dobrze. Możemy to obejrzeć.

- Jezu, Michael kocham cię jeszcze bardziej. – Wypowiedział te słowa i pocałował mnie w usta. Odwzajemniłem jego pocałunek.

- To, co, oglądamy? – Oderwał się od moich ust i zadał pytanie.

- Jasne, tylko muszę to znaleźć. -Powiedziałem.

I tak spędziliśmy kilka dobrych godzin. Nie spodziewałem się, że jakikolwiek serial przypadnie mi do gustu. Szczerze, to nie lubiłem ich oglądać. Zakończyliśmy na połowie pierwszego sezonu, bo Luke był senny i dało się to bardzo dobrze zauważyć. Widziałem, że bardzo chciał dzisiaj to skończyć oglądać, jednakże obiecałem mu, że rano dokończymy. Na tą wiadomość cieszył się, jak małe dziecko, które miało dostać zabawkę. Zasnął w mgnieniu oka, a ja objąłem go swoim ramieniem. Gdy spał wyglądał naprawdę uroczo.

⚫️⚫️⚫️  

Hej, hej dzieciaczki!

Rozdział, że tak powiem jest tak beznadziejny, jak ja w ostatnim czasie, ale who cares.

Nie będę się tutaj rozpisywać o moim życiu, bo nikogo to nie interesuje, ale jeżeli macie swoją najważniejszą osobę to nie dopuśćcie do tego, aby to, iż macie też innych znajomych Was poróżniło, a w najgorszym wypadku doprowadziło do kłótni. Tak, głupia Ola do tego doprowadziła ze swoim już prawdopodobnie byłym ibf.

Chętnie sobie poczytam, co u Was słychać, więc piszcie w komentarzach.

Kc Was

Ola xx

Internet Friends |Muke|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz