02. Douze

47 8 64
                                    

Prawdopodobnie był już środek nocy, kiedy wróciliśmy do mojego domu cali zmarznięci i przesiąknięci wodą. Szybko pobiegłem do swojego pokoju po czystą bieliznę i pierwszy lepszy podkoszulek, który wpadł mi w ręce. Kiedy już wszystko miałem udarzełem się do łazienki, aby wziąć prysznic po tym wyczerpującym dniu. Nagle drzwi się lekko uchyliły, a zza nich wystawał Michael.

- M-mogę? - Zapytał, śledząc wzrokiem po moim ciele, gdy się rozbierałem. Zmarszczyłem brwi, a ten nabrał powietrza do płuc i zaczął kontynuować. - No wiesz, wykąpać się z tobą. - Rzucił mi proszące spojrzenie, a ja mimo wszystko byłem gotowy, aby mu odmówić. 

- Michael! - Krzyknąłem, starając się, żeby nie zbudzić nikogo z domowników. - Tutaj są też moi rodzice, co jak jedno z nich zechce wyjść z pokoju, a my właśnie będziemy wychodzić razem, mokrzy i w ogóle. - Starałem się mu wytłumaczyć, choć jego mina zbitego pieska nie dawała za wygraną. 

- Przecież i tak wiedzą, że jesteśmy razem, prawda? Nic ich nie powinno zdziwić. Z resztą nie będziemy się tutaj pieprzyć. - Zrobiłem zszokowaną minę, a usta ułożyły mi się na kształt litery "o", kiedy to powiedział. To prawda nie powiedziałem im nic, bo widziałem, jaka będzie reakcja ojca. Cholernie się jej bałem. - Zaraz, chwila. - Dodał. - Ty im nic nie powiedziałeś... - Po tych słowach bez zawahania wparował do łazienki i zamknął drzwi na zamek. 

Wszedłem do kabiny i odkręciłem wodę, której ciepły strumień zaczął rozluźniać moje ciało. Tym razem kabina się odsunęła, a Clifford pojawił się tuż obok mnie, przyciskając mnie do płytek i muskając moją dolną wargę. Po chwili wpił się w moje wargi, a ja odwzajemniłem jego pocałunek, lekko rozchylając wargi. Całe szczęście moja ostrożność wróciła. 

- Stop! - Powiedziałem dość poważnie, a moje policzki poczerwieniały. Michael był wyraźnie rozbawiony moimi słowami i nie zamierzał przestawać, tylko przeniósł się na moją szyję i obsypywał ją pocałunkami. - Czego ty nie rozumiesz? - Zapytałem lekko podniesionym tonem, na co chłopak odskoczył i zaczął mnie przepraszać. 

Po skończonej kąpieli oboje rzuciliśmy się na łóżko i zapadliśmy w sen, który przyszedł zadziwiająco szybko. Spaliśmy dość długo wtuleni w siebie. Przebudziłem się słysząc pukanie do moich drzwi. W duchu modliłem się, żeby to nie był mój ojciec. Nie chciałem, żeby akurat teraz nas widział razem, tym bardziej, jak byliśmy w łóżku.

- Lucas, mogę wejść? - Zapytał otwierając drzwi. - Muszę powiedzieć Ci... - Urwał, a na jego twarzy wymalował się szok zmieszany ze złością. Tylko tego brakowało mi o poranku. Kłótni z ojcem. Fantastycznie.

- Zanim cokolwiek powiesz... - Nie zdążyłem dokończyć, gdy jego ust zaczął wydobywać się jeden wielki wrzask.

- Rozmawialiśmy na ten temat. - Krzyczał, a ja zrobiłem obojętną minę i wzruszyłem ramionami. - Naprawdę ostatnie czego chciałem to zobaczyć cię z tym kimś w łóżku. - Wskazał na śpiącego Michaela i dalej kontynuował. - Liczyłem, że będziesz z tamtą dziewczyną, razem wyglądaliście idealnie i co najważniejsze. Pasowaliście do siebie, a nie odbiegaliście do normy. - Parsknąłem śmiechem, próbując się nie rozpłakać. 

- Czy według ciebie lepiej jest  być z kimś, do kogo pasujesz aniżeli faktycznie go kochasz? Może na papierze wyglądalibyśmy dobrze, ale w rzeczywistości nie. Była dobrą przyjaciółką, ale nie nadawała się na kogoś z kim mógłbym być. - Powiedziałem, a do oczu cisnęły mi się łzy, ojciec zbliżył się do mnie, a ja poczułem, jak Mike przyciąga mnie do siebie w pasie.

- Nie waż się go tknąć. - Wycedził przez zęby, przecierając oczy. - Nikomu nie zawinił, nie jego wina, że woli być ze mną niż jakąś pustą, nadętą lalunią, która rozłoży nogi przed pierwszym lepszym facetem na imprezie. Taka prawda. - Dopowiedział i usiadł za mną po turecku.

- Jesteś naiwny, jeśli myślisz, że on z tobą zawsze będzie. Już raz cię zostawił i nie zdziwię się, jeśli zrobi to ponownie. - Powiedział, a jego dłoń zbliżyła się do mojego policzka i wymierzyła mi cios. Momentalnie się rozpłakałem, a Clifford mnie przytulił. - A i jeszcze jedno. Nie chcę cię tu więcej widzieć. Wynoś się stąd. - Po tych słowach wyszedł, trzaskając drzwiami. Nie umiałem wydusić z siebie słowa, a łzy ciekły mi z oczu jedna po drugiej.


⚫️⚫️⚫️

Hej kochani!!

Wracam do Was pierwszy raz od dłuższego czasu dumna z tego, co napisałam. Mam nadzieję, że Wam również się podoba. Lekki odskok od sielanki był tutaj potrzebny. 

Kc Was

Ola xx

Internet Friends |Muke|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz