*Kiedy tak dawno nie dodawałaś rozdziału, że zapominasz o czym jest to ff*
Powoli się ściemniało, a ja razem z Michealem oraz chłopakami szliśmy do klubu. Tak, szliśmy na imprezę. Mike złapał mnie za dłoń i splótł nasze palce, gdy wchodziliśmy do nieoświetlonej uliczki. Cal, dla mnie Azjata bądź dziecko ryżu wraz z Ashem o czymś rozmawiali. Clifford przyciągnął mnie do siebie oraz delikatnie musnął moje wargi. Zarumieniłem się, chociaż to nie było dla mnie już nowością odkąd byliśmy razem.
Po kilkunastu minutach dotarliśmy na miejsce, a naszym oczom ukazał się duży oświetlony budynek. Przy wejściu stało dwóch masywnych ochroniarzy, którzy sprawdzali tożsamość wchodzących, czy są na liście. Nasza czwórka weszła bez problemu, gdyż byliśmy od dłuższego czasu wpisani. Przekraczając próg dwójka mężczyzn życzyła nam dobrzej zabawy. Nie wiedziałem, jak Ashton to załatwił, ale byłem pełen podziwu. Lokal był bardzo bogato urządzony. Calum, no cóż od razu znalazł się przy barze, bo jakby inaczej. Ashton zaczął zagadywać przypadkowe dziewczyny. A co robił Mike? Tego sam nie wiem. Po wejściu tak jakby rozpłynął się w powietrzu.
W przeciągu godziny Hood wypił niewyobrażalną ilość alkoholu. Jestem ciekawy, jak wróci do domu, jeżeli w ogóle wróci. Irwin znalazł jakąś dziewczynę na jedną noc. A ja? Ja czekałem aż mój chłopak się znajdzie. Nagle mój telefon zawibrował, a na wyświetlaczu pojawiła się wiadomość od Michaela.
Od: Mikey
Lulu, czekam na górze w pokoju 366. Idź schodami po lewej.
Do: Mikey
Co??? Mike?
***
Byłem ciekawy, o co chodzi. Przez chwilę szukałem tych schodów, bo były całkiem dobrze ukryte. Przemierzyłem kilka pięter i znalazłem się pod drzwiami pokoju o numerze trzysta sześćdziesiąt sześć. Moim oczom ukazał się nikt inny, jak sam Michael Clifford z szampanem ubrany jedynie w bieliznę. Zaczynałem się zastanawiać, co się aktualnie dzieje. Clifford wstał z łóżka i podszedł do mnie podnosząc mnie oraz kładąc delikatnie na dużym, małżeńskim łóżku. Zaczął obsypywać mnie pocałunkami. Powoli rozpinał moją koszulę. Zassał moją skórę tuż przy szyi. Bez oporu zgadzałem się na wszystko. Mój ukochany rozpinał mi spodnie i uniósł moje biodra zsuwając je ze mnie. Nie wiem skąd, ale skądś na pewno wyjął prezerwatywy i lubrykant. Byłem zaskoczony. Czy właśnie nadszedł ten moment? Chyba tak.
Mike bawił się gumką od moich bokserek końcowo je ściągając. Swoje też ściągnął i nałożył na swoje przyrodzenie wcześniej przygotowaną prezerwatywę. Wylał trochę ciekłej substancji z opakowania i powoli we mnie wszedł. Jęczałem z rozkoszy.
Mógłbym robić to z nim o każdej porze. Ba, mógłbym robić z nim to zawsze. Z nikim innym, tylko z moim Michaelem Gordonem Cliffordem.
⚫️⚫️⚫️
Cześć dzieciaczki!
Otak, mamy oczekiwany rozdział. Zaznaczam ja nie umiem pisać, więc noXD.
Jak podoba się Wam nowa okładka?
Kto nie może doczekać się świąt?
Z góry informuję, że następny rozdział może się pojawić dopiero w przyszły piątek, gdyż od wtorku mam próbne egzaminy i nie będę miała za bardzo czasu.
Kc Was
Ola xx
![](https://img.wattpad.com/cover/77730492-288-k548839.jpg)
CZYTASZ
Internet Friends |Muke|
Fanfiction❝Luke w ramach zakładu miał rozkochać w sobie przypadkowego chłopaka z internetu. Los chciał tak, że trafił na Michaela. Wkrótce zabawa przerodziła się, w coś zupełnie innego niż było zamierzone na początku. ❞ ©vangoghmilkshake 2016/18 Pierwsza częś...