Właśnie dolecieliśmy do stanów. Scarlett pchała się, jako pierwsza do wyjścia, natomiast Flo czekała spokojnie, aż będzie mogła wyjść. Kiedy wydostaliśmy się na zewnątrz ktoś na nas czekał. Nigdy bym nie pomyślał, że to będzie ta osoba. Była to Nora. Tak, ta Nora, o której zaginął ślad, gdy tylko przeprowadziła się tutaj z rodzicami. Na pierwszy rzut oka jej nie poznałem, ale gdy przyjrzałem się bliżej zobaczyłem tą dziewczynę, z którą przyjaźniłem się jeszcze nie cały rok temu. Bez chwili zastanowienia podbiegłem do niej. Mocno ją przytuliłem. Okazało się, że dziewczyny ją znały. Były dobrymi koleżankami.
Był dwudziesty czwarty grudnia, co wskazywało na wigilię. Miałem spędzić tegoroczne święta w domu rodzinnym mojej prawdopodobnie przyszłej drugiej połówki. Wszystko się ponownie układało. Nie żałowałem tego, co zrobiłem ostatnio. Może tak naprawdę moje uczucia do Luke'a były przelotne. Nie miałem najmniejszego zamiaru myśleć, co może teraz z nim się dziać, chciałem się cieszyć tym, co zyskałem przez ten mały skok w bok. Teraz była przy mnie osoba, która od samego początku mnie kochała, a nie wykorzystywała moją naiwność do rzekomego zakładu.
Właśnie nadszedł chyba najbardziej niezręczny moment w trakcie trwania całych świąt. Dzielenie się opłatkiem i składanie życzeń. Ugh, nienawidziłem tego. Zazwyczaj każdej osobie zgromadzonej na wigilii życzyłem tego samego bądź po prostu mówiłem „Wzajemnie, wesołych świąt". W tym roku było nieco inaczej. Nigdy dotąd nie składałem nikomu tak długich życzeń, jak Florence. Ta po wysłuchaniu mojej litanii skorzystała z okazji, iż nad przejściem pomiędzy jadalnią a salonem wisiała jemioła i zaciągnęła mnie tam. Chyba wiecie, jak to się skończyło. Później wyszeptała do mojego ucha ciche „Kocham Cię" i wróciliśmy do reszty zgromadzonych osób.
***
Odetchnąłem z ulgą i zasiadłem do stołu z moją rodziną oraz ich przyjaciółmi. Miałem dość całej świątecznej atmosfery. Brakowało mi tutaj jednej osoby, z którą planowałem tegoroczne święta. Tą osobą był Michael, z którym kilka dni temu się rozstałem. Był to największy błąd, jaki mogłem popełnić. Chcąc nie chcąc musiałem się z tym pogodzić. Dwójka moich najlepszych przyjaciół powiedziała mi, że szybko mi przejdzie i zapewne znajdę kogoś, kto nie zrobi mi takiego świątecznego prezentu, który nie był zbyt miły.
Wraz z moimi dwoma starszymi braćmi podawałem kolejne dania gościom siedzącym przy stole. Kiedy wreszcie usiadłem, córka przyjaciół rodziców usiłowała ze mną porozmawiać. Ja jednak wiedziałem, o co jej może chodzić. Znając życie chciała, żeby Luke Hemmings poszedł z nią do łóżka, a ona miałaby się, czym chwalić przed koleżankami. Jednak przestałem ją ignorować, gdyż chciałem się dowiedzieć, o co może jej chodzić. Dziewczyna zaproponowała mi, abym przyszedł z chłopcami do niej na sylwestra. Z racji, iż nie miałem już żadnych planów zgodziłem się.
Wieczór powoli dobiegał końca, a ja byłem zniecierpliwiony, żeby otworzyć swoje prezenty. Jeden z nich był do Mikey'a. Otworzyłem go, jako pierwszego. W małym pudełku znajdowało się kolejne. Był to pierścionek zaręczynowy. Zacząłem się śmiać, a raczej dusić ze śmiechu. Postanowiłem wręczyć go Lucy, ale żeby nic sobie nie myślała powiedziałem jej, że to nie jest, o czym może myśleć. Nie chciałem, aby myślała, że się jej oświadczam, bo tak nie było. Kolejny był od chłopców. Spodziewałem się, co mogłem od nich dostać. Była to najnowsza fifa. Ostatni był od moich rodziców. Był niewielki. Rozpakowałem małe pudełeczko i momentalnie zacząłem krzyczeć, jak mała dziewczynka. Dostałem nowego iPhone'a 7 plus, takiego jak chciałem.
Gdy wszyscy zostali obdarowani prezentami zasiedliśmy w salonie na sofach. Moja mama, jak z resztą, co roku włączyła jakąś tandetną świąteczną komedię. Tak spędziliśmy kilka godzin. W sumie ten dzień nie był aż tak zły i kolejne pewnie też będą dobre. Spędziłem go w miłym gronie i przyjaznej, rodzinnej atmosferze. Wszyscy byli zadowoleni z prezentów. Byłem ciekawy, czy Mike też.
⚫️⚫️⚫️
Dobry wieczór dzieciaczki!
Świąteczna atmosfera w pełni, cnie. Tak wiem, że ten rozdział bardziej pasuje do soboty, ale cóż macie go wcześniej (znajcie moją litość), gdyż nie sądzę, abym później miała czas. Tym oto sposobem został nam tylko jeden rozdział, który pojawi się w przeciągu najbliższych dni, bo na pewno jutro go nie dodam, lecz mogę zacząć dopiero pisać.
Tak btw, media, moi drodzy.
Życzę Wam zdrowych i spokojnych świąt w rodzinnej atmosferze!
Kc Was
Ola xx
![](https://img.wattpad.com/cover/77730492-288-k548839.jpg)
CZYTASZ
Internet Friends |Muke|
Fanfiction❝Luke w ramach zakładu miał rozkochać w sobie przypadkowego chłopaka z internetu. Los chciał tak, że trafił na Michaela. Wkrótce zabawa przerodziła się, w coś zupełnie innego niż było zamierzone na początku. ❞ ©vangoghmilkshake 2016/18 Pierwsza częś...