Ledwo widząc na oczy przebiegłem przez drogę, a później szukałem jakiejś taksówki, którą mógłbym udać się do domu. Gdy się uspokoję planowałem porozmawiać z „moim chłopakiem". Postanowiłem wrócić do moich rodziców, a nie do Clifforda. Tam byłem najmniej potrzebny. Miałem ochotę zrobić mu awanturę, kiedy to wszystko zobaczyłem, a on się tłumaczył, aczkolwiek moja kultura mi na to nie pozwoliła. Nie chciałem się kłócić przy tylu osobach. Jeżeli by mu zależało prawdopodobnie pobiegłby za mną, a nie został w środku i teraz pewnie zabawiał się ze swoją prawdopodobnie z za chwilę nową dziewczyną. Odkąd ona przyjechała byłem, jak piąte koło u wozu dla jego osoby.
Znalazłem taksówkę, którą dojechałem do mojego domu. Kierowca był bardzo miły i mogłem z nim porozmawiać. Kiedy otworzyłem drzwi moja mama mocno mnie przytuliła, a z jej ust wydobyło się ciepłe „tęskniłam synu". Nawet mój ojciec był zadowolony z mojego powrotu. Liz zrobiłam nam gorącą czekoladę i wszyscy razem usiedliśmy na sofie naprzeciwko kominka, a ja zacząłem opowiadać moim rodzicielom o całym zajściu. Mama była zszokowana, myślała, że jest nam ze sobą dobrze i że żaden się nie posunie do takiego kroku. Natomiast tata powiedział, że prędzej czy później, któryś z nas by tak zrobił. Po zakończonej rozmowie i dwóch wypitych kubkach czekolady poszedłem spać, miałem już wystarczająco wrażeń na dzisiejszy dzień.
Obudziłem się, a w moim pokoju znajdowała się osoba, której nie chciałem teraz oglądać. Michael siedział na fotelu naprzeciwko łóżka, w którym spałem i mnie obserwował. Zastanawiało mnie, po co to robił. Natychmiastowo zerwałem się z pozycji leżącej i zeszedłem na ziemię.
- Co tutaj robisz? – Zapytałem najspokojniej, jak się dało, chociaż wewnątrz mnie się gotowało.
-Em... Chciałem ci to wyjaśnić. – Wydusił z siebie. – To nie było tak, jak myślisz. – Tłumaczył się.
- Właśnie, że tak było. Wszystko widziałem. – Powiedziałem i skrzyżowałem ręce na piersiach. – Michael, chociaż teraz mnie nie oszukuj i powiedz prawdę.
- Nie oszukuję cię. – Spokojnie mówił z obojętnością w głosie i zaczął rozglądać się po pokoju byleby nie patrzeć mi w oczy.
- Zawsze, kiedy próbujesz coś ukryć bądź kłamiesz nie umiesz patrzeć prosto w oczy drugiemu mówcy. Myślę, że najlepszym rozwiązaniem będzie, jeżeli to zakończymy.
- Czy ty właśnie ze mną zrywasz? – Zapytał zdziwiony.
- Tak, właśnie z tobą zrywam. Byłbym wdzięczny, gdybyś przywiózł mi moje rzeczy, a teraz możesz wyjść. Tam są drzwi. – Powiedziałem i wskazałem na drzwi, które prowadziły na korytarz. Mike wyglądał na zranionego, nie wiedział, co robić. Nie chciał tego kończyć jednak taka była moja decyzja. Opuścił bez słowa pokój i chwilę później mój dom.
⚫⚫⚫
Hej dzieciaczki!
Miałam inny zamysł tego rozdziału, ale podczas pisania wpadłam na pomysł, gdzie druga część byłaby kontynuacją tej. W tej Muke już prawdopodobnie się zakończył, ale nic się nie martwcie. Zostały nam jeszcze do końca dwa rozdziały + epilog, więc myślę, że po nowym roku zaczniemy już drugą część.
Co myślicie o takim obrocie wydarzeń?
Kc Was
Ola xx
![](https://img.wattpad.com/cover/77730492-288-k548839.jpg)
CZYTASZ
Internet Friends |Muke|
Fanfiction❝Luke w ramach zakładu miał rozkochać w sobie przypadkowego chłopaka z internetu. Los chciał tak, że trafił na Michaela. Wkrótce zabawa przerodziła się, w coś zupełnie innego niż było zamierzone na początku. ❞ ©vangoghmilkshake 2016/18 Pierwsza częś...