02. Dix-Neuf

52 6 33
                                    

Obojętnie przeszedłem obok wystrojonych szkolnych szmat, które pierwszy raz zobaczyłem bez tony makijażu na twarzy. Wyglądały przyzwoicie, nawet ładnie. Ujrzałem machającego do nas Caluma ze stojącym za nim Ashtonem i moje teorie, co do sukienki jego dziewczyny się rozwiały. Ashton wyszedł zza niego, a ja nie rozumiałem dlaczego oboje mają te fioletowe, cekinowe garnitury. Wyglądali zabawnie, kiedy doszła do nich Nora i wszyscy razem poszli na zdjęcia. Ja z Michaelem oraz Lucy, która się nas uczepiła poszliśmy do wyznaczonego nam stolika. Dziewczyna zaczęła nam wyjaśniać, o co chodzi z Hoodem i Irwinem. Kiedy powiedziała, że są w trójkącie, otworzyłem usta, ukazując moje zdziwienie. Wspomniała, że między chłopakami coś się zaczęło już po sylwestrze, jak byli mocno wstawieni. Z czasem dołączyła do nich właśnie ona. 

Na sali rozbrzmiewało się "Every Breath You Take", więc pomyślałem, że do odpowiedni moment zaciągnąć Mike'a na parkiet. Krzywił się na wspomnienie o tańcu, ale nie mogłem pozwolić na to, żebyśmy przesiedzieli cały nasz bal przy stoliku, jedząc i gadając. Dałem mu propozycję, że jeżeli teraz ze mną pójdzie, w nocy będzie mógł zrobić z moją osobą co tylko mu się zamarzy. Po tych słowach wstał i wziął moją dłoń, ciągnąc mnie na środek sali. Położył swoje ręce na moich ramionach, a ja zrobiłem to samo. Kołysaliśmy się w rytm melodii kolejnych piosenek. 

Po ponad pięciu piosenkach wróciliśmy do naszego stolika. Lucy tam nie było, więc stwierdziliśmy, że z kimś tańczy. Nad nami wisiały metaliczne baloniki, które wyglądały lekko kiczowato z powodu ich ilości. Dodatki przy każdym stoliku też były zachowane w tej kolorystyce. Reszta sali była zachowana w zimnym odcieniu granatu, co pasowało do tych małych przedmiotów. Długaśne stoły były przepełnione przekąskami i napojami. W określonym czasie obsługa dostarczała różnorakie dania. W między czasie dyrektor zabrał głos i dziękował za trzy lata, w ciągu których z kadrą nauczycielską mógł włożyć serce w naszą edukację. Mówił jeszcze jakieś bezsensowne rzeczy, po czym życzył dalszej udanej zabawy. 

Trójka błyszczących przyjaciół pojawiła się przy nas z alkoholem. Było po nich widać, że już się trochę napili. Michael wyrwał butelkę z dłoni Caluma i przyłożył ją do ust. Skrzywiłem się na ten widok, bo wiedziałem, że nie pije. Namawiali mnie, ale za każdym razem odmawiałem. Ostatecznie zostawili mnie samego i poszli pić do jakiegoś baru, którego nazwy nie zapamiętałem. Poczułem się zraniony, naprawdę zraniony. To miał być nasz wieczór, a nie wyjście na chlanie. Postanowiłem poszukać mojej starej pocieszycielki. Siedziała sama przy barku i bawiła się telefonem. 

- Czemu siedzisz tutaj sama? - Zapytałem, dosiadając się na stołku obok.

- Ryan sobie poszedł z jedną z nich. - Wskazała na grupkę znienawidzonych przez nas dziewczyn. Kazałem jej na niego uważać, ale sądziła, że kapitan szkolnej drużyny jest idealny. Byli ze sobą od kilku tygodni, a jemu nie przeszkadzały dziewczyny dobierające się do jego majtek przy każdej okazji. - Chyba miałeś rację...

- Rację, z czym? - Chyba jej nie chodziło o niego. Boże, to by było najgorsze, jeśli by ją porzucił tutaj.

- Z nim. Z jego zachowanie. Tym wszystkim. - Odpowiedziała, a ja zamarłem. Po jej policzku zaczęły płynąć łzy. Zeskoczyłem z krzesła i pociągnąłem ją za rękę, aby zrobiła to samo. 

- Chodź tutaj i nie myśl o nim. - Rozłożyłem ramiona, a ona się we mnie wtuliła, jak kiedyś. Było mi jej tak żal, nie zasługiwała na takie traktowanie. 

Ponownie zostaliśmy sami z sobą. Bez osób, które kochaliśmy. Mike gdzieś pił, a jej chłopak prawdopodobnie pieprzył się z jakąś przypadkową dziewczyną. Wróciliśmy do domu Cliffordów i resztę nocy spędziliśmy na oglądaniu filmów. Wypiliśmy około pięciu gorących czekolad z piankami, a w naszych żołądkach znajdowała się podobna ilość opakowań lodów. Usłyszałem kroki na schodach, a kilka sekund później Michael wpadł rozwścieczony do pokoju. Jeszcze nie wiedziałem, o co może mu chodzić i pierwszy raz widziałem go w takim stanie.

- Czemu stamtąd poszedłeś i co ona tutaj robi? - Krzyczał, a jego zielone tęczówki płonęły ze złości. Stał zaledwie w progu, a ja mogłem wyczuć alkoholowy odór uwalniający się z jego ciała. 

⚫️⚫️⚫️

 Siemuwa kochani!

Miałam o wiele lepszą wizję tego, ale wyszło jak wyszło. Jeszcze nie wiem, czy wyniknie z tego jakaś drama, ale szczerze to nawet nie mogłaby się rozwinąćXD 

Kc Was

Ola xx


Internet Friends |Muke|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz