Nastał najbardziej wyczekiwany przez Florence dzień. Jej osiemnaste urodziny, które spędzała z dala od całej rodziny jedynie z najlepszymi przyjaciółmi. Od samego początku dzień był wyjątkowo dobry. Nic ani nikt nie zapowiadał, że coś może się ze zepsuć lub tym podobne.
Na dzień dobry została przywitana śniadaniem przygotowanym przez wyspecjalizowany sztab kucharzy. Następnie została poproszona o udanie się do hotelowego spa, w którym przyjaciele wykupili jej zabiegi. Zaczęło się od masaży, wizyty w saunie, kąpieli błotnej i można by wymieniać jeszcze wiele innych.
Po wszystkim miała zamówioną kosmetyczkę oraz fryzjera wraz z osobistym stylistą. Włosy blondynki zostały minimalnie skrócone oraz odrobinę rozjaśnione, aby uzyskać ładny platynowy blond. Makijaż zdobiący jej delikatnej twarzy podkreślał jej piękny kolor oczu. Na ustach zagościła burgundowa szminka.
Przyszedł czas na wybór pasujących na dzisiejszy wieczór ubrań. Młoda kobieta zaczęła przeglądać garderobę znajdującą się w budynku i grzebała między wieszakami w poszukiwaniu ubrań. Z jej ust wydobyło się głośne „mam!" gdy, w jej rękach znalazła się czarna sukienka bez ramion z tiulowym dołem.
Była już prawie gotowa. Jedyne, co pozostało to czekanie aż nadejdzie wieczór, a ona wraz z innymi znajdzie się w sali bankietowej na parterze hotelu.
***
Razem z Flo siedzieliśmy przy jednym ze stolików znajdujących się w pomieszczeniu oraz oczekiwaliśmy na pojawienie się reszty. Dziewczyna myślała, że będzie to kameralne przyjęcie, ale jednak tak nie było. Jej najbliższa rodzina i przyjaciele przylecieli do Sydney, aby uczcić urodziny. Powoli każdy zaczął się schodzić, a stoliki zaczęły zapełniać się różnymi osobami.
Na specjalnym wózku wwieziono duży tort. Wszyscy znaleźli się na środku pomieszczenia i zaczęli śpiewać słynne „sto lat". Blondynka nie wiedziała, co ma w tej chwili robić. Stać i się uśmiechać, a może zacząć śpiewać razem z nimi. Kiedy wszyscy złożyli dziewczynie życzenia podszedłem do niej razem i odeszliśmy na bok. Upewniłem się czy przypadkiem nie ma w pobliżu Hemmingsa i, gdy byłem już pewien przylgnąłem do ust młodszej przyjaciółki. Nie protestowała, oddała pocałunek, po czym się odsunęła i powiedziała, że na to czekała. Na moich ustach pojawił się delikatny uśmiech. Jednak niestety ktoś to widział. Rozeszliśmy się w różne strony, aby nie wzbudzać podejrzeń. Na moje nieszczęście tuż przy mnie znalazł się mój chłopak. Wyglądał na żądającego wyjaśnień, był zdenerwowany.
- Michaelu Gordonie Cliffordzie, może zechcesz wyjaśnić mi zaistniałą sytuację sprzed chwili? – Zapytał z wściekłością i żalem. Dało się usłyszeć chwiejny głos młodego chłopaka. Nie dało się przewidzieć czy zaraz urządzi awanturę czy się rozpłacze, gdyż jego wybranek na boku całował się z inną osobą.
- Ja... Ja... - Jąkałem się, byłem zdezorientowany. – Nie wiem Luke, co mnie do tego pokusiło...
- Ja też nie wiem, co mnie pokusi, aby zrobić to. – Zerwał podarowany przeze mnie naszyjnik i rzucił go na podłogę. – Myślałem, że mogę ci ufać, jednak myliłem się. Teraz możesz iść do swojej prawdopodobnie za chwilę nowej dziewczyny. Na moją osobę już nie licz. Wykorzystałeś moje zaufanie wystarczająco. – Zbliżył się do mnie i uderzył całą dłonią w policzek, a następnie całkowicie opuścił budynek. Kiedy wychodził miał zeszklone oczy, a jego ręce trzęsły się niemiłosiernie.
⚫⚫⚫
Cześć moi drodzy.
Ja nie wiem, co tutaj się zadziało, ale ważne, że mamy rozdział.
Cieszycie się z powodu, iż za kilka dni będą święta?
Jak podoba się Wam rozdział?
Kc Was
Ola xx
CZYTASZ
Internet Friends |Muke|
Hayran Kurgu❝Luke w ramach zakładu miał rozkochać w sobie przypadkowego chłopaka z internetu. Los chciał tak, że trafił na Michaela. Wkrótce zabawa przerodziła się, w coś zupełnie innego niż było zamierzone na początku. ❞ ©vangoghmilkshake 2016/18 Pierwsza częś...