Rozdział 18

49 3 0
                                        


-Nataliaa- marudził Luke.

-Możesz się wreszcie zamknąć?- spytałam z poirytowaniem.

-Jestem głodny- powiedział masując się po brzuchu.

-Ja pierdole to idź do Subway'a!- krzyknęłam.

-Co się tak denerwujesz?- spytał.

-Nie wiem po co przyleciałeś ze mną..-powiedziałam bezsilnie.

-Nie lubisz już mnie..?- spytał smutny.

-Luke.. Nie o to chodzi..- powiedziałam wychodząc z lotniska.

-To o co? Mi przecież możesz powiedzieć..- odpowiedział wpatrując się w moje oczy tak, jakby mógł coś z nich odczytać.

Popatrzyłam chwilę na niego.

-O nic nie chodzi- skłamałam.

-Oj Natalia.. Nie umiesz kłamać- powiedział Luke obejmując mnie.

Westchnęłam bezsilnie.

-To o co chodzi?- zapytał.

Przez chwilę się kłóciłam z myślami czy mu powiedzieć.

-Miałeś rację...- powiedziałam cicho.

-W czym?- zapytał zszokowany patrząc na mnie.

-Z Patrickiem.. Miałeś rację..- mówiłam coraz ciszej.

-Nadal go kochasz?- spytał.

-Mhm..- przytaknęłam.

-Wiedziałem- powiedział z uśmiechem.

-Tylko.. Co ja mam teraz zrobić..?- spytałam.

-Tego ci nie powiem.. Powinnaś wiedzieć co zrobić..- odpowiedział.

Luke co jakiś czas patrzył na coś za mną.

Stałam tak z Lukiem pod lotniskiem, wyjęłam telefon, by napisać do Patricka, że już jesteśmy.

W połowie pisania zdania ktoś klepnął mnie w tyłek.

Odwróciłam się z za machniętą ręką, lecz w ostatniej chwili zatrzymałam ją przed twarzą owego ktosia.

-Pojebany czy pojebany?- spytałam.

-Pojebany- powiedział z rozbawieniem.

Oczywiście to Patrick.

-Jeszcze raz mnie klepniesz w tyłek to pożałujesz- ostrzegłam go z powrotem kierując spojrzenie w telefon.

Ten jak na złość powtórzył czyn.

Westchnęłam bezsilnie zamykając powieki, dłonie zacisnęłam w pięści, swój telefon schowałam do tylniej kieszeni spodni i zaczęłam go gonić po parkingu przy lotnisku.

Luke tylko stał i się śmiał z nas.

Po długiej gonitwie udało mi się dogonić chłopaka.

-I co teraz!?- powiedziałam uspakajając oddech i trzymając go za kurtkę.

Ten jedynie się słodko uśmiechał.

W jego oczach spostrzegłam blask.

Ten sam blask co kiedyś, gdy się mnie spytał o chodzenie, gdy się oświadczał.

Gdy był tak szczęśliwy...

-Co się tak cieszysz?- spytałam puszczając go.

Ten nic nie odpowiedział, tylko podszedł  i najzwyczajniej mnie przytulił.

Love Me Again | Patrick StumpOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz