Epilog 2

34 0 0
                                    

#Allie

Dzisiaj są moje 16 urodziny, tak się cieszę.

Siedzę u siebie w pokoju, włączyłam muzykę i zaczęłam sobie śpiewać i malować.

Tata powiedział, że musi jechać coś załatwić, nie wnikam.

Wiesz kiedy byłam najbardziej zaskoczona?

Jak tata mi powiedział, że jest w zespole. Wtedy to o mało na zawał nie padłam.

Szczerze powiem, że jego zespół ma fajne piosenki. Właśnie słucham jednej z nich.

Zabrałam się za malowanie rzęs, ktoś gwałtownie otworzył moje drzwi od pokoju co skończyło się szczoteczką w oku.

-Ała!- wrzasnęłam.

-Najlepszego Allie!!- wrzasnął Max.

-Max ty pojebie..- zaśmiałam się.

Max to mój najlepszy przyjaciel odkąd pamiętam.

Podszedł do mnie i pocałował w polik, kolejno dał mi prezent.

-Mam nadzieję, że ci się spodoba- uśmiechnął się.

Otworzyłam pudełko a tam była płyta i kolejne pudełko tyle, że mniejsze.

Przeczytałam napis na płycie.

"Max&Allie"

-Co jest na tej płycie?- spytałam.

-Obejrzyj ją jak będziesz sama- uśmiechnął się.

-No okej..

Następnie otworzyłam małe pudełeczko, co tam zobaczyłam sprawiło u mnie wielkie zaskoczenie.

-Jezu jakie cudne...- szepnęłam.

-Wiedziałem, że ci się spodoba- podszedł i pomógł mi założyć naszyjnik, a potem bransoletkę.

-Kochany jesteś, dziękuję- pocałowałam go w polik.

W tym samym momencie do pokoju wszedł mój tata.

-No ładnie, nie zapomnijcie o zabezpieczeniu się- zaśmiał się.

-Tato!- wrzasnęłam i rzuciłam w niego poduszką.

Jak ja go kocham po prostu.

Spojrzał na mnie chytrze i chciał rzucić we mnie poduszką, ale jak to ja schowałam się za Maxa.

-Ratuj!- zaśmiałam się.

-Jakieś plany na dzisiaj mała?- spytał tata odkładając poduszkę.

-Raczej nie, a co?- spytałam.

-Bo Pete, znaczy twój wujek wpadł na "genialny" pomysł i chce ciebie i Maxa zabrać na koncert- powiedział śmiejąc się.

-Jaki?- spytałam natychmiast.

Tak jestem wielką fanką koncertów i ogólnie muzyki, jednak coś mam po ojcu.

-Nasz- wybuchł śmiechem.

-Hmm iść na koncert i patrzeć jak tata szaleje na scenie. Może być ciekawie- wpadłam w śmiech.

-Ejeje ja stary nie jestem, mam nie całe 40 lat- zachichotał.

-Tak tak- zaśmiałam się.

-To jak Max idziemy?- spytałam.

-Jasne- odpowiedział.

2 godziny później...

Jesteśmy już w hali i czekamy na koncert.

Oczywiście dostaliśmy VIP'y z Maxem.

Bycie dzieckiem znanej osoby jest ciężkie, paparazzi i te sprawy.

Ale już przywykliśmy do tego z chłopakiem.

Rozległy się pierwsze akordy gitar, koncert czas zacząć.

Po godzinnym graniu zespół zadedykował piosenkę "Fourth of July"  mi i Maxowi, nie mam pojęcia dlaczego.

Patrzyłam z uśmiechem na ojca, który z radością śpiewał i grał na scenie. Uwielbiam, gdy on jest szczęśliwy, choć mu trudno od śmierci mamy..

Mój ojciec wraz z Pete patrzyli ciągle na nas, nie wiem czy oni coś kombinują czy nie, ale to jest dziwne.

-Allie..- zaczął Max.

-Hm?- mruknęłam i odwróciłam głowę w jego stronę.

-Bo.. Ja.. Muszę ci coś powiedzieć- zająkał się.

-Słucham- uśmiechnęłam się.

-Ja... Heh..

Odruchowo złapałam go za dłonie co sprawiło, że spojrzał mi w oczy.

-Spokojnie, weź wdech i powiedz- powiedziałam spokojnie.

Zagryzł nerwowo dolną wargę.

Mój tata zawołał mnie szybko między śpiewem, jak to ja spojrzałam na niego.

Wtedy Max mnie pocałował z zaskoczenia, przez chwilę stałam sparaliżowana, ale po chwili się wzięłam w garść i zaczęłam oddawać pocałunek z uczuciem.

Narzekałam, że nikomu na mnie nie zależy, że nikt mnie nie kocha, a się okazało, że największy skarb miałam od zawsze tuż obok siebie..

-Kocham cię..-szepnął ocierając swoimi wargami o moje.

-Ja ciebie też- szepnęłam i ponownie przywarłam do jego słodkich ust.

Love Me Again | Patrick StumpOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz