Rozdział 14

59 3 0
                                        

Promienie słońca wpadały przez okno prosto na moją twarz.

Nie chętnie otworzyłam oczy.

Przetarłam dłońmi twarz i usiadłam na krawędzi łóżka.

-Moja głowa...- powiedziałam pod nosem.

Po kilku minutach starania się wstać na proste nogi udało się.

Poszłam do sypialni brata i wyjęłam z jego szafy bluzkę.

Następnie ruszyłam do łazienki wziąć prysznic.

Zamknęłam drzwi za sobą. Wybraną bluzkę położyłam na szafeczce.

Oparłam się rękoma o umywalkę i tępo wpatrywałam się w swoje odbicie.

Widzę beznadziejną dziewczynę.. Która wygląda jak siedem nieszczęść..

Wory pod oczami jakby nie spała z tydzień, blada twarz, rozmazany makijaż, włosy w totalnym nieładzie.. W końcu to ja, nie wiem czego się spodziewałam.

-Jestem beznadziejna..- powiedziałam do odbicia.

Zdjęłam wczorajsze ubrania i weszłam do kabiny prysznicowej.

Letnia woda spływała po moim ciele.

Na dłoń nalałam żelu do kąpieli.

Wmasowałam go w swoje mokre ciało, potem spłukałam pianę ze skóry.

Kolejno umyłam włosy moim ulubionym szamponem o zapachu truskawek.

Po wzięciu prysznica przebrałam się w bluzkę brata i umyłam zęby, a włosy rozczesałam.

Zeszłam po cichu na dół.

-Siema siostra!- wydarł się Luke, gdy tylko mnie zobaczył.

-Zamknij ryj!!!- powiedziałam łapiąc się za głowę.

-Ojej kac morderca nie ma serca- powiedział z rozbawieniem.

-Zaraz ci zajebie..- westchnęłam.

-Dobra tam siadaj i jedz- odpowiedział.

Wykonałam jego polecenie i w kilka sekund już  siedziałam przy stole i jadłam.

Po zjedzonym posiłku wróciłam na chwilę do swojego pokoju po telefon.

Nie mogłam go znaleźć, przeszukałam chyba cały pokój..

Zajrzałam na półkę z książkami, ale go tam nie było.

Lecz moją uwagę przykuła mała karteczka.

"13.04. Wynajęty dom, klucz da ci Luke :) - P "

Po przeczytaniu kartki uśmiech zagościł na mojej twarzy.

-Natalia! Telefon ci ciągle wibruje!- krzyknął.

To on jest na dole? Boże jaka ja głupia..

Zbiegłam na dół.

-Wiedziałeś, że tu jest?- spytałam biorąc od niego mój telefon.

-Tak- powiedział i wybuchł śmiechem.

Przewróciłam teatralnie oczami i rzuciłam się plackiem na kanapę, jak to ja weszłam na chat.

Patrick is online..

Patrick: Hej..

Patrick: Śpisz?

Patrick: Zaliczyłaś zgona? xd

Patrick: Żyj kobieto no..

Patrick: Jest już 13:00..

Love Me Again | Patrick StumpOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz