Rozdział 34

38 1 0
                                    

#Natalia

Obudziłam się i od razu spojrzałam w prawą stronę. Patricka nie było w łóżku.

Zeszłam szybko na dół sprawdzić czy jest.

Siedział na kanapie opierając łokcie na kolanach.

Podeszłam po cichu do niego i usiadłam obok.

-Wszystko w porządku?- spytałam całując go w polik.

-Tak-odpowiedział i spojrzał na mnie z małym uśmiechem.

-Na pewno? - spytałam upewniając się.

-Tak- powtórzył i pocałował mnie krótko w usta.

-Kocham Cię- szepnęłam i oparłam głowę o jego ramię.

-Ja Ciebie też.. Przepraszam za wczoraj..- szepnął.

-Nie przepraszaj.. Nic się nie stało Patrick. Każdy w swoim życiu ma chwilę słabości.. To normalne- powiedziałam.

Westchnął i zaczął bawić się naszymi palcami

-Zapomnijmy o tych złych rzeczach i żyjmy teraźniejszością, hm?- zaproponowałam.

-Dobrze..-uśmiechnął się.

Odwzajemniłam gest.

-Skoro... Żyjemy teraźniejszością...-szepnął i uśmiechnął się chytrze.

-Co kombinujesz panie Stump?- uśmiechnęłam się siadając okrakiem na jego kolanach.

Nie odpowiedział, a wbił się w moje wargi.

Mruknęłam cicho w jego usta z zachwytu.

Jego dłonie zjechały na moje pośladki i je ścisnął.

Przygryzł moją dolną wargę prosząc o wejście. W mgnieniu oka udostępniłam mu dostęp.

Przy pogłębieniu pocałunku pociągnęłam lekko jego końce włosów.

-Brakowało mi tego...- szepnęłam między pocałunkami.

-Mi też kochanie..-mruknął w moje usta i zaczął masować moje pośladki.

-Może... No wiesz..- zaczęłam przygryzając jego wargę i bawiąc się jego paskiem od spodni.

-Wiesz, że cie kocham?-spytał z małym uśmiechem.

-Wiem.. Ja ciebie też, ale nie o to pytałam -zachichotałam.

Chłopak  się  zaśmiał cicho i ponownie mnie pocałował.

Złapałam go za rękę i poszliśmy do sypialni.

Godzinę później...

Leżę obok Patricka uspokajając oddech.

-Byłeś cudowny-szepnęłam przygryzając dolną wargę.

-Przesadzasz. To Ty byłaś cudowna-odpowiedział i pocałował mnie czule w usta.

-Zaczynasz?- spytałam chichocząc.

-Ale Co?- zapytał śmiejąc się.

-Kłócić się- odpowiedziałam z rozbawieniem.

-Ja się  nie kłócę przecież- zaśmiał się cicho.

-Ugh niech ci będzie- pocałowałam go w polik.

-To.. Co dziś robimy?-spytał z małym uśmiechem.

-Nie wiem jak Ty, ale ja idę pod prysznic-zachichotałam, wstałam biorąc czystą bieliznę i ubrania na zmianę, kolejno poszłam do łazienki.

Rzeczy położyłam na półce przy umywalce.

Weszłam do kabiny prysznicowej i odkręciłam ciepłą wodę.

Po chwili drzwiczki się otworzyły i wszedł Patrick.

Zachichotałam i spojrzałam na niego.
Uśmiechał się zagryzając dolną wargę.

Podszedł do mnie i położył dłoń na moim biodrze.

-A co by Pan chciał?- spytałam z małym uśmiechem.

-Ja? Nic..-szepnął i pocałował mnie w usta.

-Kocham Cię..-powiedziałam między pocałunkami.

-Ale ja Ciebie bardziej-szepnął i przygryzł moją dolną wargę.

Mruknęłam w jego usta, chłopak uśmiechnął się chytrze.

-Patrick? Co ty..- zaczęłam chichocząc.

Wbił się w moje wargi, dłonią zjechał do mojego krocza. Zaczął masować moją kobiecość. Cicho jęczałam w jego usta. Uśmiechnął się chytrze, po chwili wszedł we mnie jednym palcem. Jęknęłam głośno, Patrick się zaśmiał i zaczął poruszać palcem w górę i w dół, następnie dołożył drugi palec.

Ale on ma cudowne palce..

-Patrick...- jęczałam cicho.

-Hmm?- mruknął, wyjął palce z mojego otworu i pocałował mnie krótko w usta.

-Robisz śniadanie.. - zachichotałam.

-Dlaczego?-spytał z małym uśmiechem.

-Bo ja nie mam siły- zaśmiałam się.

Chłopak zachichotał, jego mokra grzywka opadła mu na czoło, na co zmarszczył nos.

Spojrzałam na niego z rozbawieniem, odgarnęłam jego włosy z czoła.

Kolejno wyszłam z kabiny z małym uśmiechem.

Wytarłam ciało ręcznikiem i założyłam czystą bieliznę i ubrania.

-Czekać na Ciebie?- spytałam rozczesując mokre włosy.

-Jak chcesz kochanie-powiedział wychodząc z kabiny.

-To jak Ty chcesz -zachichotałam.

-To poczekaj-uśmiechnął się delikatnie.

Oparłam się o umywalkę i patrzyłam na niego.

Założył bieliznę, koszulkę i dresy, następnie zaczął układać włosy.

-Już jesteś piękny-  zachichotałam.

On potrafi się dłużej szykować niż ja.. Serio..

Uśmiechnął się delikatnie i wrócił do czynności.

Odwróciłam go przodem do siebie.

-Już jesteś piękny - powtórzyłam.

Zachichotał i pocałował mnie czule w usta.

Po chwili w końcu wyszliśmy z łazienki.

Zeszliśmy na dół, usiadłam na kanapie, a chłopak obok mnie.

Wziął moją rękę w swoją, spojrzał na nią i zaczął jeździć kciukiem po moich bliznach.

-Miałeś nie patrzeć na to..-szepnęłam.

Nie odpowiedział, a jedynie westchnął.

-Nie zrobisz tego więcej..?- spytał cicho.

-Nie mogę tego obiecać- odpowiedziałam mało słyszalnie.

-Dobrze..- szepnął, zbliżył moją rękę  do swojej buzi i pocałował moje blizny.

Gdy puścił moją rękę to naciągnęłam rękaw do nadgarstka  chowając przeszłość.

Wtuliłam się w Stumpa, wspomnienia wróciły.

Wszystko...

Próbowałam nie myśleć o tym..

Love Me Again | Patrick StumpOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz