Obudziłam się leżącą na torsie Sama. Zdaje się ze on jeszcze spał. Kurczę tak mi było dobrze. Zejść z niego czy nie?-pomyślałam. Po chwili zastanowienia postanowiłam jednak wykorzystać sytuację i trochę sobie na nim pobyć.
-Wykorzystujesz sytuację co?-Holera to on nie śpi? A w dodatku czyta mi w myslach!!!!!!!
-Eeee..skąd wiesz?- zaśmiałam się
-Ja to czuje skarbie..- Boże mam nadzieje że bardzo czerwona nie jestem...
- Dobra skoro tak ci to przeszkadza to rusz dupe i robimy śniadanie!- śmiałam się. Podniosłam sie z jego klaty i już miałam schodzić z łóżka, gdy coś mnie zatrzymało... Sam oczywiście. Przyciągnął mnie do siebie, a ja klapnełam na jego tors. Byliśmy blisko, bardzo blisko, dzieliły nas milimetry... Spojrzałam w jego oczy, a w nich zobaczyłam błysk. Był taki słodki.. Czy ją muszę za nim tak szaleć?! Odpowiedz jest prosta-Tak. Nie mogłam już tego dłużej znieść, on chyba też bo przywarł do mnie ustami. Na początku byłam zaskoczona, ale potem oddałam pocałunek. Całowaliśmy się bardzo namiętnie... W końcu oderwalismy się od siebie, aby zaczerpnąć nieco powietrza, lecz po chwili już z uśmiechami znowu złączylismy nasze usta, a ja bawiłam się koniuszkami jego pięknie roztrzepanych włosów. Jeju, jakie to było przyjemne!!! Teraz już chyba wiem, że Sam czuje to samo co ja.
-Czas na śniadanie księciu na białym koniu.-powiedziałam prosto w jego usta
-Już idę księżniczko- odpowiedział z uśmiechem, powoli się ode mnie odrywając.
Poszliśmy do kuchni, gdzie zjedliśmy w ciszy szybko śniadanie.
-To było wspaniałe, ten pocałunek w sensie- zaczął rozmowę chłopak, Uśmiechnęłam się
-Co chciałeś mi powiedzieć?- zapytałam nieśmiało
-No... Może powiem gdzie indziej nie przy śniadaniu, dobrze?
-Okey-trochę drgnęłam, bo widziałam ze to coś ważnego....
-Chociaż sam nie wiem!
-Jak wolisz-odpowiedziałam
-To może chodzmy do salonu- powiedział, nie wiedziałam, dlaczego ale poszłam z nim na kanapę.
-Tak, więc słucham- powiedziałam. Chłopak się spiął, popatrzył w moje oczy i złożył mi szybki pocałunek na ustach. Mrrrr....
- Przez te dni w szpitalu i te bez szpitala, bardzo Cię polubiłem..-Mówił- ale nie wiem czy nie za bardzo. Bo ja się w tobie zakochałem...- Czy on to naprawdę powiedział?!!! Czy on mi wyznał uczucia do mnie?!Tak! On czuje to co ja do niego!! To musi być pomyłka!! Ale ja go kocham!!!
-Samm....-chciałam zacząć jednak on mi przerwał
-Tak wiem, ze nie wiesz jak mi powiedzieć, że nie czujesz tego samego...
-Sam...
-Amy ja wiem...
-Ja nie...
-Tak wiem ty mnie nie kochasz....
-Cholera dasz mi kurna dojść w końcu do słowa???!!!- krzyknęłam
-Proszę mów
-Okey, to wyobraź sobie że czuje do Ciebie to samo, szaleje są tobą rozumiesz?!-O Marlena ja mu właśnie wyznałam miłość!! Spojrzałam prosto w jego cudowne oczy, gdzie widniało zdziwienie jak i szczęście. Uśmiechał się do mnie szeroko pokazując lekko swoje białe lśniące zęby... Taki przystojny... W końcu wzrokiem zjechałam na jego czerwone usta. Taką mialam ochotę je dotknąć. Sam chyba myślał dokłdanie o tym samym, bo mocno wbił się w moje usta. Całował je zachłannie, oczywiście oddałam pocałunek...Hej;)
Mam nadzieję, ze rozdział sie podoba. Oceniajcie w komentarzach❤
A i zapomniałabym powiedzieć, że to Rozdział napisany specjalnie dla mojej najlepszejAgusia04❤❤❤KC
CZYTASZ
Nagła zmiana
Teen FictionAmy to piękna 15-letnia dziewczyna. Jest całkiem wysoka, szczupła, ma czarne włosy oraz niebieskie oczy. Jest to naprawdę szczęśliwa osoba. Ma wszystko: pasje,chłopaka,przyjaciół, kochającą rodzinę. Jednak nagle coś w jej pięknym życiu się zmienia...