Rozdział 28

87 11 3
                                    

Otworzyłam drzwi i zobaczyłam buty mamy. W końcu ją widziałam!!! Zdjęłam z siebie ubranie podwórkowe i pobiegłam do salonu, gdzie leżała z kawą moja mama. Zauważyłam, ze faktycznie znacznie jej urósł brzuch. Już niedługo trzeci miesiąc...
Nie mogę się doczekać!!!

-Hej mamo..!- przywitałam się z uśmiechem na twarzy.

-Cześć córciu! Jak ci minął dzien?- zapytała moja rodzicielka. Jest taka kochana...

-Bardzo dobrze, a jak nasz maluszek. Kopie?

-Jeszcze za wcześnie.- uśmiechnęła się- Idz odrobić lekcje. Jutro jedziemy na basen. Zapomniałaś?

Totalnie o tym zapomniałam... Bardzo lubię pływać, to taka moja druga pasja... Chciałabym jeździć tam co jakieś trzy dni, a w realu robię to co dwa tygodnie w poniedziałki... Dobrze by mi to zrobiło dla mojej wagi. Niby nie jestem wcale gruba, ale jak patrzę na swoje "chude" nóżki to mam ochotę zapaść się pod ziemię i więcej nie wychodzić na wierzch!
Poszłam do mojego pokoju i zgodnie z poleceniem mamy wzięłam się za naukę. Nagle zawarczał mi telefon. Włączyłam w aplikację SMS i przeczytałam wiadomość, a tak naprawdę wiadomości. Jedna była od Sama a druga od Hannah. Na początku otworzyłam tą od mojego chłopaka.
Bla bla bla- od "przyjaciela"...

Od przystojniak:
Chcesz się spotkać pojutrze???
Zgaduje ze to wtorek... ;*

Po chwili mu odpisałam:

Do przystojniak:
We wtorek... Jadę do stajni, ale skoro ty też sobie ją chcesz na ten dzień odpuścić to ja też. ;) Oczywiście mogę o 16....
Umowa stoi?;*

Znowu mój telefon zawarczał.

Od przystojniak:
Jasne.
Papa;*
Tylko bez odbioru, bo ojciec do mojego pokoju idzie i zaraz zobaczy ze się nie uczę, A on myśli ze właśnie to robię... ;/
Papa <3

Jak chciał, tak mu nie odpisałam. A już po chwili przeczytałam wiadomość od Hannah...

Od Han*:
Chcesz w środę iść ze mną na lody?
Tak mniej więcej o 17... ;*

Chyba mnie ta dziewczyna polubiła. Oby...

Do Han*:
Oczywiście, idziemy do tej przy ulicy Gimmiego. Ok? ;***

Od Han*:
Jasne, ale załóż na siebie coś lekko sportowego I lekko takiego przyzwoitego... °-°

To troszeczkę mnie zdziwilo no ale Okey...
Popisalysmy jeszcze chwilkę, a potem z powrotem usiadłam do lekcji. Minęła jakas godzina, a ja już byłam strasznie zmęczona. Poszłam do łazienki po czym wzięłam kąpiel. Wysuszylam się ręcznikiem i wyszłam z pokoju. Przebrałam się w moją ulubioną szarą pidzame, która miała bluzkę z napisem "Horses and Boys".!
Moja przyjaciółka Melisa z Nowgo Yorku kupiła mi ją jakiś rok temu. Tak bardzo za tęsknię. Poznałyśmy się przez nasze mamy, albowiem one chodziły razem do liceum.
Dawne czasy...

Zeszłam na dół do kuchni i zjadłam kolację. Umylam jeszcze tylko zeby i położyłam się do łóżka. Przejrzałam jeszcze szybko Facebooka i zasnęłam.

***

Obudził mnie budzik O 6.30. No tak, już dzisiaj do szkoły...! No byłam ciekawa, co się tam będzie działo. Nie ukrywalam, ze się lekko bałam. No ale przecież musiałam być tą "Bad girl" prawda?  Włączyłam budzik i wstałam z łóżka. Czułam się jakąś dziwnie spocona. Pewnie miałam jakiś "fajny"  koszmar...  Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej czarne jeansy z wysokim stanem i biały crop-top z rękawem trzy czwarte. Podeszłam do lustra i zrobiłam lekki makijaż. Włosy rozczesałam I zostawiłam rozpuszczone. Zeszłam do kuchni i zrobiłam sobie owsiankę, którą chwilę potem zjadłam. Umylam zęby, wzięłam plecak i wyszłam z domu. Zamknęłam dom na klucz i pobiegłam na przystanek. Spojrzałam na wyświetlacz w moim smartphonie. Była już 7.30. Idealnie! 7.31 był autobus. Usiadłam na miejscu pasażera i czekałam na przystanek przed moją szkołą. W końcu wysiadlam i pokierowalam się w stronę uczelni. Poszłam do szatni gdzie spotkałam uśmiechniętą do mnie Hannah oraz groźny wzrok Luka, na który się "lekko" wzdrygnelam...

Stop!
Jestem Bad Girl!
Jasne...?!

Hej***
Dodałam! Jak się podoba? ❤😂

 

Nagła zmianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz