Czy to znaczy, że... Będę miała rozdzeństwo?!
- Córciu już widzisz co się szykuje...?- oj oj mama chyba zauważyła, ze ciągle się gapie na jej grubszy brzuch.
- Taak!!- wykrzyknełam zachwycona, tak długo czekałam na coś takiego!- chłopiec czy dziewczynka?!
-Jeszcze nie wiadomo...- powiedziała mama. To o co chodziło im co tym całym wybieraniem imion, skoro nie wiadomo jaka to płeć???
-Jasne...- powiedziałam niepewnie.
-chcemy już wybrać imię i dla chłopczyka i dla dziewczynki- no jasne, tata wszystko wyjaśnił.-tylko nie możemy się z mamą dogadać...
-Ja już wiem- już od paru lat wiedziałam jak miałoby sie nazywac moje rodzeństwo.
-Jak?- zapytali rodzice równocześnie.
-Chłopiec Jaś, A dziewczynka Lena...- już sobie wyobrażałam jak wszystko będzie ładnie wyglądało, chociaż to maleństwo wyjdzie dopiero za 6-7 miesięcy...
Gadałam jeszcze na ten temat z rodzicami prawie godzinę. Byłam po prostu w siódmym niebie. Oby te miesiące minęły jak najszybciej... Poszłam szczęśliwa do pokoju i w jakąś godzinę powtorzyłam sobie wszystkie przedmioty do których miałam się nauczyć. Pomyślałam, ze rodziców znowu zaraz nie będzie, więc postanowiłam zaprosić do siebie Sama, Oli, Sopii i Fabiana. Zadzwoniłam do wszystkich, oczywiście się zgodzili i powiedzieli, ze przyjadą o 12. Olivia powiedziała, że przyjedzie z jej chłopakiem. Chciała nas z nim poznać. W sumie miło z jej strony... Spojrzałam na zegarek, 11.20. Przez ten czas posprzatałam w pokoju i naszykowałam jakieś jedzenie i picie. W końcu przyszli pierwsi goście, Sam i Fabian. Rozmawiali że sobą, jakby znali się od jakiegoś dłuższego czasu.
-Hej- przywitałam się.
-Hejka- powiedzieli równocześnie śmiejąc się chłopcy.
- Znacie się?- zapytałam z uśmiechem.
-Jasne, już od dwóch lat ze stajni- powiedział wesoło Sam.
-Okey, siadajcie u mnie w pokoju, ja przyjdę jak reszta już będzie.- powiedziałam
Po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi, a przed nimi stała już cała trójka. Olivia, Jej chłopak i moja najlepsza Sopii. Ten facet Oli, był całkiem przystojny. Miał czarne włosy i zielone oczy. Jednak ewidentnie nie był w moim stylu...
-Hejka- przywitałam się
-Hej- odpowiedzieli jeden za drugim.
- To jest John- zawiadomiła mnie Oli wskazując palcem na chłopaka. John podał mi rękę i powiedzial, ze milo mnie poznać. W sumie to miły gość. Wydaje się być przyjacielem niż wrogiem...
Zaprowadziłam wszystkich do mojego pokoju, gdzie czekali już tam śmiejący się Sam i Fabian. Przedstawiłam wszystkich wszystkim i zaczęliśmy rozmawiać. Widziałam jak patrzyli na siebie Fabian i Sopii. Coś między nimi zaiskrzyło. Ciągle ze sobą gadali i śmieli się...
-Kto gra w butelkę?- zapytała Oli.
- Ja nie chce- powiedział John.
- Wymiekasz?- pytał jak zwykle rozbawiony Sam, jest taki słodki- bo już mam dla Ciebie wyzwanie!!!
- dobra, dobra- zgodził się John.
Poleciałam szybko do kuchni i wróciłam z pustą butelką po soku malinowym. Zaczęłam kręcić, wypadło na Fabiana. Zrobiłam chytry uśmieszek, bo już wiedziałam jakie dam mu wyzwanie..
-Pytanie czy wyzwanie?
-Wyzwanie-odpowiedział chłopak.
-hmm....Może tak usta usta z Sopii- zadałam wyzwanie, wiedziałam ze Sam zadałby to samo. Zobaczyłam jak Fabian i moja przyjaciółka uśmiechają się nieśmiało pod nosem, jednak przyblizyli się do siebie i zaczęli sie namiętnie całować. W sumie byłam zachwycona, że tak ich swatam, ale wbrew pozorom było to obleśne.
- Dobra już dobra nie liżcie się tak, bo zwymiotuje!- krzyknął Sam, a ja nie mogłam powstrzymać sie od śmiechu. Para oderwała się od siebie, a Sopii nigdy nie widziałam tak bardzo zarumienionej...
Fabian zaczął kręcić butelkę, czułam ze mnie wylosuje... Miałam rację.....Hej:-*
Jak się podoba rozdział? Dzisiaj dodaje trochę więcej rozdziałów, bo dzień wolny, wiadomo...
Zapraszam do czytania.
❤❤❤
CZYTASZ
Nagła zmiana
Novela JuvenilAmy to piękna 15-letnia dziewczyna. Jest całkiem wysoka, szczupła, ma czarne włosy oraz niebieskie oczy. Jest to naprawdę szczęśliwa osoba. Ma wszystko: pasje,chłopaka,przyjaciół, kochającą rodzinę. Jednak nagle coś w jej pięknym życiu się zmienia...