Rozdział 23

99 12 1
                                    

*-Czyli..?-zapytałam.* Zagryzłam wargę. Może to dziwne, ale ja się po prostu bałam.
- No wiesz, wysmiewają mnie, wszyscy na mnie dziwnie patrzą, dokuczają mi, A ja zastanawiam się nad zmianą szkoły...-powiedziała Sopii. O nie!
-Może jeszcze zminisz zdanie..- zasugerowałam. Ale byłam smutna. To straszne jak ktoś potrafi zniszczyć życie.
-Wątpię, z rodzicami wybieramy już odpowiednią szkołę.- no tak...
Gadałayśmy jeszcze o tym dużo czasu, a ja coraz bardziej bałam się przyjścia do szkoły. Po pewnym czasie Sopii poszła, a ja zostałam sama w domu rozmyślajac nad następnym dniem. Spojrzałam na zegarek. Dochodziła 20. Wzięłam prysznic, umylam zęby, przebrałam się w pizdzame i położyłam do łóżka. Przejrzałam jeszcze sobie Facebooka, a potem bardzo bardzo długo jeszcze rozmyślałam o całym dniu, a potem po prostu zasnęłam...

***

Obudził mnie budzik telefonu. Spojrzałam na zegarek. Dopiero 6.30, a ja już musiałam wstawać do tej durnej szkoły. Poszłam do łazienki i załatwiłam swoje potrzeby, a potem się lekko umalowałam. Podeszłam do szafy i ubrałam się w coś odpowiedniego. Zeszłam do kuchni i zjadłam tylko jabłko. Przez te nerwy, zdołałam tylko tyle zjeść. Naprawde się stresowałam. Nagle wpadłam na genialny pomysł. A gdyby tak tego dnia być taką pyskatą Bad Girl??! Tak, może nie będą mnie poniżać. Może... Warto spróbować.-pomyślałam. W zamyśleniach poszłam do łazienki i umyłam zęby. Wzięłam plecak i wyszłam z domu na przystanek. Dojechałam do szkoły po jakiś 15 minutach. Weszłam do szatni i co? Widziałam sporą grupę śmiejacych się ze mnie uczniów i krzyczacych coś. W tłumie zobaczyłam tą dwójkę durnot, które potrafią zniszczyć życie. Chyba wiadomo kogo miałam na myśli. Nienawidzę ich!!!
-I co dziewczynko smutno troszeczkę? Jaka szkoda...- podchodził do mnie mój były.
-Ani troszeczkę ćwoku... Ale zaraz tobie może być TROSZECZKĘ smutno!- nie dawałam mu za wygraną.
-Co tak ostro księżniczko?- zapytał lekko zdziwiony Luke.
-Dla Ciebie to już nie księżniczka palancie. Czemu nie nazywasz tak swojego chłopaczka? Przecież ty homo jesteś.. Hmm..?- mówiłam. Uważam, że to nie był najlepszy pocisk. To chyba wogole nie był pocisk, ale chłopak mocno się zaczerwienił i zacisnął pięści! Ups...! 1:0 dla mnie!!
-O czym ona mówi?- do rozmowy dołączyła się jakąś  laska z brązowymi włosami. To chyba Hannah... Tak, to ona. Chyba trochę mu odebrałam dziewczynę. To on jednak Bi jest...
-Ehh.. To nie tak.. Misiu...- tłumaczył się Luke.
-W takim razie jak?- do rozmowy dołączył się ten sam chłopak, którego widziałam z Lukiem, gdy mi przywalił.
Oj oj! Ale zdrady...!

Hej***
Mam nadzieję że się podoba. Dzisiaj popołudniu opublikuje Nowy Rozdział😊
❤❤❤

Nagła zmianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz