Rozdział 17

113 12 2
                                    

Ustawiłam strzemiona na odpowiednią długość dla mnie i zaczęłam jeździć stepem po ujeżdżalni. Tego dnia jeździłam samą, bez trenerki. Po pięciu minutach rozgrzewki w stepie przeszłam do kłusa. Anglezowałam, potem jechałam w klusie cwiczebnym a następnie w półsiadzie. I tak w kółko. W końcu przeszłam do galopu. Ojej jakie to było przyjemne. Włosy mi powiewaly a ja zamykalam chwilami oczy. Ależ to było cudowne...! Po paru kółkach w galopie najechałam na kopertę. Przeskoczylam bez błędnie... Powtarzalam to jeszcze parę razy, a potem przeszłam do kłusa i do stępa. Odpoczelam chwilę i znów ruszyłam klusem anglezowanym i przechodziłam przez drągi i cavaletti. W końcu przeszlam z powrotem do stepa a potem zakonczylam jazde... Rozsiodłałam Susan, zaniosłam sprzęt do siodlarni i dałam w nagrodę za piękna jazdę marchewki klaczy. Poszłam do pokoju trenerki i odpowiedziałam jej jak mi poszło. Przechodziłam sobie po boksach nalewajac wodę, kiedy ktoś mnie zaczepił. Odwrocilam się, a przed moimi oczami ukazała się naprawdę urodziwa dziewczyna. Zdawała się  być w moim wieku. Była szczupła tego samego wzrostu co ja. Miała śliczne niebieskie oczy i długie falowane blond włosy. Oh, tyle bym dała żeby tak wyglądać...
-Hej, jestem Olivia.- przywitała się dziewczyna
-Cześć, jestem Amy- odpowiedziałam- pomoc ci w czymś?
- Tak, chciałam się zapytać, gdzie jest boks niejakiego Nemo?- zapytała
- Pierwszy od prawej w tej alejce- wskazałam palcem.
- Dzięki wielkie, jestem tu pierwszy raz, przeprowadzka, rozumiesz- tłumaczyła
- Jasne- Uśmiechnęłam się- może ci pomóc?
- Oh dzięki- powiedziała.
Udałyśmy się do siodlarni po sprzęt i poszłyśmy do boksu Nemo. Osiodłałyśmy go, a przy tym towarzyszyła nam kupa śmiechu. To bardzo miła dziewczyna, myślę, że się zaprzyjaźnimy- pomyślałam. Zaprowadziłam jej konia na ujeżdżalnie, a ona przez ten czas poszła po palcat. Po chwili wróciła i wsiadła na konia.
- Z kim masz trening?- zapytałam.
- Pan Harry powinien tu zaraz przyjść, o już idzie...!- wskazała palcem.- Miło było poznać papa!
-Papa!- Pozegnałam się z Olivią i poszłam zpowrotem do stajni, gdzie już czekał na mnie Sam. Pomachałam mu ręką, a on do mnie dołączył. Podeszłam do niego i przywitałam się buziakiem w policzek. Poszliśmy do jednej z laweczek i długo rozmawialiśmy śmiejąc sie. W końcu dołączyła do nas Sopii, Ale już nie tak bardzo uśmiechnięta jak my. No tak, ona była w szkole.... Zaczęła nam opowiadać jak to tam było, a my próbowaliśmy ją pocieszyć. Czas szybko mijał, a ja już siodłałam sobie następnego konia, Lady...

Hej $$$
Rozdział trochę krótki ale trudno. Jak się podobał? Piszcie w kom....
❤❤❤

Nagła zmianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz