Rozdział 33

104 11 11
                                    

* Miesiąc pózniej*

Przez ostatni miesiąc moim ulubionym koniem był Neptun. Wszyscy się go bali, a ja miałam z nim najlepsze kontakty. Kiedy przychodziłam  do stajni on zawsze rżał na powitanie.
Kochałam go bezgranicznie!
Teraz jeżdzilam do stajni codziennie oprócz niedziel. A to tylko dzieki mojemu ulubiencowi.
Jeżeli chodzi o moją mamę, to brzuch znacznie się jej powiększył. Już nie mogłam się doczekać porodu... Uprzedzam że za dwa dni zaczynał się grudzień, a W maju moja mama miała urodzić.
W szkole czas spędzałam głównie z Hannah i jej przyjaciółmi.
Naprawdę wszyscy się zaprzyjaźnilysmy.
Z Lukiem prawie wogole nie rozmawiałam... Z Samem byliśmy  już parą. To najlepszy chłopak jakiego spotkałam w życiu. Sopii przeniosła się do innej szkoły gdzie miała pełno przyjaciół,  a Olivia miała przyjaciół tylko nie tych samych co miał jej były. Tak jakby. Zapomniałabym powiedzieć ze Fabian i Sopii byli sobą zauroczeni, ale Jeszce nie zostali oficjalnie parą... Moim zdaniem powinnibyli nią być!
Moje życie powoli się  układało...

Z zamyślen wyrwala mnie jak zwykle Olivia, z która właśnie siedziałam w kawiarni.

-O czym myślisz?- zapytała

-O niczym.- uśmiechnęłam się- Jedziesz z Dragą na zawody WKKW?

Wzięłam łyk kawy i kawałek ciasta czekoladowego do ust.
Przepyszne!

- Tak właściwie to chyba jadę za tydzień. Długo się do nich szykuję...- odpowiedziała-
-A ty się gdzies wybierasz na skoki? Oczywiście z Neptunem...

-Nie wiem czy Claris mnie puści, ale może ją przekonam... Już przecież raz mi pozwoliła...

Gadałysmy jeszcze chwilę, a potem zapłaciliśmy kasjerce. Ubralysmy się szybko w kurtki i szaliki. W końcu tydzień temu spadł niezły śnieg. Wyszlyśmy z budynku i się pożegnalyśmy. Pokierowalalam się w stronę domu. Otworzyłam drzwi w których zobaczyłam moją mame. Tylko rzecz w tym że ona była cała zaplakana.

- Wejdz- nakazała- zaraz ci wytłumaczę...

Za poleceniem mamy weszłam do środka mieszkania, gdzie w kuchni przy stole zobaczyłam mojego tatę z jakaś młodą blondynką. Typowy plastik. Nienawidzę takich! Na sam jej widok się skrzywilam. Dopiero w tym momencie spostrzeglam się o co chodzi.- Tata i blondynka oraz zaplakana mama. Czy chodzi tu o zdradę taty??!! Jak on mógł....?!

-Tato czy ty i ta "pani"...?

-To nie tak...- przerwał mi tata.

Jejku ale napięcie.

-W takim razie jak?!- krzyknęła mama.- lepiej zabierz z tego domu swoją dupe razem z tą dziwką i daj tyle kasy ile powinieneś!!!

Hej***
Dawno nie pisałam ale mało czasu i ta wena... Dzisiaj krótki rozdział bo jak mówiłam czas. No ale cóż. Następny pojawi się pewnie za jakieś cztery dni.

❤❤❤

Nagła zmianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz