~8~

351 38 3
                                    

Jej rana postrzałowa szybko się wyleczyła dzięki czemu nie było śladu do bójce kobiet. Wzięła głęboki wdech i pchnął a drzwi do domu Chuuyi.

             - Aimi-chan, znowu uciekłaś?! Ja już się tobą zajmę! - krzyknął pijany właściciel domu biorąc kobietę pod ramię.

             - Chuuya jesteś pijany, uciekaj ode mnie! - odpowiedziała tym samym tonem i próbowała się wydostać spad jego objęć.

             - Hej, znalazłem różowego pegaza! - krzyknął do pozostałych wskazując na Aimi.

             - O czym ty... Dobra, sam się o to prosiłeś. - warknęła i przeżycia mężczyznę tak, że upadł na ziemię plecami z cichym jękiem. - Pijany pajac. - skomentowała i weszła głębiej. Wszyscy zgromadzeni bawili się w najlepsze nawet jej nie zauważając. Wygoniła pijanego Keiji'ego z łazienki, aby oczyścić ranę na boku.

           - Ta rana nie zabliźni się tak szybko jak te pozostałe z powodu trucizny. - wyjaśnił jej Ryu. Skrzywiła się z bólu dotykając rany.

             - Zauważyłam. Jak długo będzie się leczyć? - spytała na głos odbijając bandaż.

            - Jakieś półtorej tygodnia. Może krócej. - odpowiedział w myślach Aimi. Wypuściła powietrze z płuc i zmieniła przesiąknięty opatrunek na nowy.

            - Dlaczego czuję wszędzie te dziwne energie? - spytała nagle głęboko zamyślona. Przez chwilę nie dostała odpowiedzi ze strony wilka.

             - Energię, które czujesz, to energię obdarzonych. Jeśli jest bardzo silna oznacza, że dana osoba ma bardzo silną moc. - ddpowiedział po chwili.

             - Dlaczego wcześniej ich nie czułam? - pytała omijając bandaż wokół tali.

            - Twoja moc wyraźnie wzrosła razem z energią, którą rzadko kto widzi tak jak ty. Lecz nie jest to twój limit. Aimi, nadszedł czas, kiedy twoja moc rozkwita. To bardzo burzliwy okres w życiu obdarzonego, ale wierzę, że przejdziesz go bez problemów. - wyjaśnił spokojnie chowaniec. Było coś, co Aimi zaniepokoiło. Czuła niepokój demona. - Posłuchaj, podczas tego rozkwitania ludzie się całkowicie zmieniają. - dodał melancholijnym głosem.

            - Ale zmieniają się na dobre. - powiedziała kończąc owijać bandaż.

           - Nie. Stają się po tym prawdziwymi bestiami. - odpowiedział i wtedy do pomieszczenia ktoś wszedł. Aimi wzdrygnęła się i obejrzała w stronę drzwi. Do środka wszedł wszedł jej ciemnowłosy przyjaciel. Stali przez chwilę wpatrując się w siebie.

           - Już wychodzę, nie przeszkadzaj sobie. - powiedziała biorąc bandaż w dłoń i chowając do kieszeni. Poprawiła bluzę i ruszyła z zamiarem opuszczenia pomieszczenia, lecz ktoś ją zatrzymał.

            - Dobrze, że wróciłaś. - powiedział lekko tykając dłonią jej dłoń. Przeszły ją niekontrolowane dreszcze po całym ciele. - Miałem nadzieje do końca. - dodał ciszej i puścił ją wolno w drzwiach. Odwróciła głowę w jego stronę i przyjrzała mu się przez chwilę.

            - Ciesze się, że wierzyłeś we mnie do końca. - odpowiedziała z uśmiechem i wyszła z łazienki zostawiając mężczyznę samego. Oparła się o ścianę i patrzyła na tłum. Wszyscy zeszli się tutaj z jej powodu. Naprawdę zajmuje ważne miejsce w Mafii. Czuła się szczęśliwa przez to.

            - Fiu, fiu, fiu, czuje wyraźną chemię między waszą dwójką. - zachichotał wilk w jej podświadomości co wstrząsnęło Hanako.

            - Czemu musisz czytać moje myśli a ja nie mogę czytać twoich!? Czemu nie mogę zablokować ci dostępu do moich myśli?! - syknęła cicho zakładając dłonie na piersi. W jej głowię rozszedł się perlisty śmiech Ryu.

            - Takie życie, Aimi-chan! Ktoś musi poznać wszystkie twoje myśli. - odpowiedział jej wyraźnie rozbawiony demon.

             - W takim razie ja chcę znać twoje myśli! Jesteśmy partnerami, co nie!? - warknęła szeptem, aby nikt jej nie usłyszał.

             - Ja umiem się bronić przed twoją ciekawością. - bronił się chowaniec dalej śmiejąc się.

             - Ugh, menda niesprawiedliwa. - skomentowała i ruszyła do barku z którego zostało jakieś wino czerwone. Wzięła kieliszek i nalała sobie wykwintnego trunku. Upiła łyk i napotkała zabójczy wzrok małej blondynki przed nią. O mało co nie wypluła wina z ust na jej widok. Przełknęła napój i kaszlnęła kilka razy. - Coś się stało, Elise? - spytała zielonooka odkładając kieliszek z resztą trunku.

             - Opaska. - powiedziała krótko dziewczynka pokazując na zakryte oko Aimi.

             - I co? - pytała dalej nie rozumiejąc przekazu dziecka.

             - Wyglądasz w niej jak pirat. Co ci się stało? - spytała ciekawa. Usadowiła się na wolnym krześle a podopieczna Ougaia zajęła miejsce na jej kolanach czekając na kolejną dawkę historii Aimi.

              - Taki jeden chłopak bardzo mnie nienawidził i to on mi to zrobił. Byłam wtedy taka słaba, że nie miałam siły mu się sprzeciwiać, ale mimo to dalej postanowiłam żyć - zrobiła w tym miejscu pauzę przymykając oczy. - I przybyć ponownie do Mafii, aby ci ukraść nos! - dokończyła i chwyciła palcami nos dziewczynki. Ta zaczęła się śmiać chwytając za rękę Hanako.

              - Jak ukradniesz mi nos ja ukradnę ci opaskę! - krzyknęła uśmiechnięta jasnowłosa i odwróciła się do opiekunki przodem. Położyła dłoń na opasce z zamiarem zabrania jej, lecz Aimi była szybsza i nie pozwoliła jej ukraść swojej własności.

             - Prawdziwemu piratowi nie kradnie się skarbów. To on powinien kraść. - wyszeptała jej do ucha w taki sposób, że mała dziewczynka dostała dreszczy.

            - Prawdziwy złodziej nie powstrzyma się przed niczym. - odpysknęła jej i chciała złapać ponownie opaskę, lecz ponownie jej się nie udało. - No dobrze, odpuszczę sobie na dzisiaj. - dokończyła wreszcie i zeskoczyła z kolan Aimi. - Musimy kiedyś wspólnie pomalować, Aimi-chan. - dodała z uśmiechem i uciekła do tłumu. Uśmiechnęła się i prychnęła.

          - Musimy, Elise-chan. - powiedziała cicho i dokończyła czerwony płyn w kieliszku. Odwróciła się w bok czując czyjąś energie. - Sensei chyba nie jest upity jak reszta? - spytała podnosząc jedną brew z chytrym uśmiechem. Hirotsu spojrzał na nią spad dymu papierosowego.

          - Próbuje sobie tego oszczędzić. - odpowiedział podchodząc bliżej uczennicy.

          - Szkoda, że nie ma tutaj shake'ów. - zaśmiała się i rozmarzyła o dawnych czasach. Starszy mężczyzna prychnął cicho i dokończył papierosa.

          - Pewnie wzięłabyś truskawkowego. - kącik ust Hirostu drgnął ku górze co uradowało Aimi.

         - A sensei śmietankowego. - dodała odchylając głowę do tyłu. Poczuła czyjąś wielką dłoń na ramieniu. Wróciła do żywych i spojrzała w o miejsce.

         - Bez ciebie była wszędzie ciężka atmosfera. Działasz na nas jak środek uspokajający. - bąknął jej nauczyciel klepiąc ją po ramieniu i odchodząc od barku. Przez chwilę analizowała wypowiedź mężczyzny, ale ostatecznie uśmiechnęła się szeroko. Czuła się taka szczęśliwa. Czuła się potrzebna.

Dark Secret/ Akutagawa FfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz