~9~

383 43 6
                                    

Obudził ją głośny głos w głowię. Jęknęła przeciągle i przewróciła się na bok.

          - Aimi, wstawaj! Ale już!! - głos z każdą chwilą stawał się coraz głośniejszy. Zatkała uszy i mocno zacisnęła oko.

           - Zamknij się... - warknęła i poprawiła swoją pozycje.

          - Albo zrobię ci budzenie w stylu wielkiego, strasznego wilczego demona. - ostrzegł ją dzięki czemu w jej umyśle zaświeciła się czerwona lampka. Przetarła oczy i wstała z kanapy. To, co zobaczyła przed sobą sprawiło u niej dreszcz. Wszędzie ktoś leżał, albo był w innej, dziwnej pozycji. Chuuya był mocno przytulony do doniczki ze storczykami, a Keiji... Cóż, mężczyzna spał w otwartej szafie na stosie swoich cytryn. Michizuo miał na twarzy wymalowane brzydkie rzeczy i wąsy a Gin spała na ogromnym kucyku wypełnionym cukierkami.

          - O... Matko moja słodka... Co tu się stało? - spytała schodząc powoli z kanapy i uważając pod nogi weszła do kuchni. Tam był kompletny nieład, tak jak z resztą wszędzie w domu egzekutora. Udało jej się znaleźć jajka więc postanowiła zrobić sobie jajecznice. Naszykowała wszystko i zaczęła przygotowywać jedzenie. W międzyczasie poprawiła swoją opaskę i wyszukała talerzyk na szybko przysmak.

          - Witaj. - usłyszała za plecami i o mało co nie zrzuciła jedzenia na ziemię. Odwróciła się i zobaczyła zaspanego Akutagawe. Ulżyło jej, że nie jest pijany ani niczego tych rzeczy.

           - Hej, śniadanie? - zaproponowała nakładając sobie połowę porcji na talerz.

           - Z chęcią. - odpowiedział i ruszył w poszukiwanie talerza. Gdy już znalazł (z małą pomocą Aimi) Dziewczyna nałożyła mu drugą porcję i usiedli przy stole.

           - W mojej wyobraźni rodzi się scena jak z mang, które opowiadają o miłości. - wyszeptał w jej umyśle Ryu sprawiając, że wszystkie mięśnie kobiety naprężyły się.

           - Coś się stało, Aimi? - spytał ciemnowłosy spoglądając na nią.

          - A skąd! To nic takiego! - zaśmiała się nerwowo drapiąc się po karku.

          - Nawet głupi zauważy tą chemię między wami. - dopowiedział radośnie wilk, przez co nerwowo wstała z krzesła.

          - Idę do toalety, zaraz wracam. - bąknęła i nie patrząc na nic skierowała się do łazienki. Oparła ręce o umywalkę i spojrzała w lustro. - Przestań gadać takie rzeczy. - syknęła z jadem w głosie.

          - Ale czemu, skoro to prawda?! Sama wyznałaś mu uczucia, gdy... - chciał coś dodać, ale szatynka mu przerwała.

           - Nie ma szans, aby wtedy to usłyszał! - krzyknęła spuszczając głowę w dół. Zapanowała która cisza.

           - Skąd masz tą pewność? - spytał chowaniec spokojniej.

            - Powiedziałam to półszeptem, nie mógł tego usłyszeć gdy byłam już z dwa metry dalej od niego. - odpowiedziała spokojniej nieco łamliwym tonem.

             - Spytam go o to. - oznajmił wilk beznamiętnie. Podniosła głowę do góry.

            - Niby jak?! To niemożliwe, aby rozumiał co gadasz! - powiedziała pewnie.

             - Nie mądra. Mogę nawet sprawić, aby nas teraz słyszał. - warknął cicho zażenowany.

              - Czemu tak mało o tobie wiem? - spytała zjeżdżając na płytki.

Dark Secret/ Akutagawa FfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz