- Na prawdę? - spytała siedząc koło chłopaka na ławce. Jej zmartwiony wyraz twarzy doskonale wyrażał emocje.
- Niestety. Może to tylko jakieś kłamstwo? Może on tutaj nie przybył? - Atsushi wydawał się być strasznie dziwny. Zachowywał się niespokojnie i niepewnie.
- Najlepszym sposobem na problem jest stawienie mu czoła. Zapamiętaj to, Atsushi. - powiedziała kładąc na jego ramieniu dłoń.
- Co jeśli z tym wypadkiem też skłamali? Aimi-san, nie wiem co o tym myśleć... - chwycił się za głowę zakłopotany.
- Masz do tego prawo. Nie codziennie dowiaduje się, że twój najgorszy koszmar jest tuż koło ciebie. - wyjaśniła przyciągając się. Zerknęła na równie zmieszanego Dazaia. Sprawa była poważna.
- Jak ty sobie poradziłaś jak spotkałaś ponownie Drake'a? - spytał patrząc na nią błagalnie swoimi tygrysimi oczami. Wyraźnie posmutniała i zachmurzyła się.
- ... Jeśli chcesz mogę iść z tobą na cmentarz odwiedzić go. - odpowiedziała wymijająco wstając z miejsca. Czekała na reakcję chłopaka. Ten po krótkim wahaniu wstał i kiwnął głową na zgodę. - W takim razie prowadź - dodała i schowała dłonie w kieszeni. - Właściwie to możemy tam polecieć. - olśniło ją i wtedy pojawił się wilk Ryu. Przyjaciele weszli na niego i skierowali się na cmentarz. W milczeniu siedzieli i pokonywali kilometry.
- To tutaj. - oznajmił Atsushi po czym wylądowali spokojnie na cmentarzu. Wilk zniknął i zaczęli szukać grobu owego mężczyzny z sierocińca. Po drodze Aimi zrozumiała na jakim miejscu się znajdują. To miejsce, gdzie pochowano Odasaku. Skąd wiedziała? Odwiedziała grup przyjaciela co jakiś czas. Pogodziła się z jego odejściem. Przechodząc zatrzymała się z Dazaiem przy jednym z grobów.
- Atsushi, poradzisz sobie sam? Znajdź grób tamtego gościa a my zaraz dołączymy. - powiedział cicho samobójca. Białowłosy chwile stanął, ale szybko jednak zrozumiał sytuacje. Stali przez chwile w ciszy. - To ty dbałaś o porządek na jego grobie? - Zasugerował i usiadł koło grobu przyjaciela.
- Tak. Mimo, że udało mi się z tym pogodzić dalej za nim tęsknię. Czasami nawet go pytam jak tam jest u niego, czy dobrze się czuje. - odpowiedziała i przysiadła się koło mężczyzny.
- Ja opowiadam co mnie spotkało. Mam wrażenie, że słucha mnie uważnie i z zaciekawieniem. - powiedział opierając się o kolana. Lekki wiaterek delikatnie ruszał włosami Aimi. Cisza nie była krępujące czy niewygodna. Była przyjemna i kojąca.
- Dazai-san! Aimi-san, znalazłem! - usłyszeli głos Atsushi'ego. Powoli wstali i ruszyli do niego. Stał nad grobem człowieka, który go nienawidził i poniżał na każdym kroku.
- To szlachetne z twojej strony stać nad grobem osoby, która cię torturowała. - bąknęła dziewczyna zerkając na chłopaka.
- Wiem... - odpowiedział cicho i spuścił głowę. Chwilę stali nad grobem mężczyzny, aż Aimi nie dostała wiadomości. Chwyciła telefon i odczytała wiadomość.
Akutagawa - Gdzie jesteś?
Lekko zdziwiła się, lecz przemilczała to. Dazai spojrzał na nią gdy chwała telefon nie odpisując. Ukłoniła się kończąc modlitwę po czym odeszła od przyjaciół żegnając się uprzednio z nimi.
Aimi - Na spacerze, już wracam
Akutagawa - W sumie poczekaj na mnie w parku przy centrum. Mam coś dla ciebie.
Rozszerzyła oko ze zdziwienia. Ma coś dla niej? Wydawało jej się to dziwne.
Aimi - Dobra, to będę w parku
Odpisała i schowała urządzenie do kieszeni. Wymieniła się myślami z Ryu i skierowała się w umówione miejsce. Ponownie tego dnia wyciągnęła słuchawki i włożyła je do uszu. Zastanawiała się nad wieloma, melancholijnymi rzeczami. Przemijanie i śmierć. Życie po życiu. Ciekawiło ją jak się teraz ma Oda. Kiedyś będzie miała okazję zobaczyć go i porozmawiać w cztery oczy.
Usłyszała trąbienie i pisk opon. Obudziła się z zamyśleniu i poczuła szarpnięcie do tyłu. Zdenerwowany mężczyzna w aucie nakrzyczał na nią i pojechał dalej. Czuła czyjąś rękę na łokciu, więc spojrzała ma wybawcę.
- Jesteś cała? - spytał uśmiechnięty mężczyzna. Widziała go już kiedyś. Czarny płaszcz i ta dziwna czapka.
- Tak, tak! Dziękuję za ratunek! - odpowiedziała śmiejąc się nerwowo. Dyskretnie wysunęła się z uścisku mężczyzny. Jej uwagę przykuły dziwnie znajome fioletowe oczy osobnika.
- Nie ma za co dziękować, to zwykły przypadek, że tutaj przechodziłem. Do zobaczenia, Aimi-chan. - pożegnał się i szybko odszedł i wtopił się w tłum.
- Skąd on zna moje imię? - pytała jakby samą siebie.
- Nie przejmuj się nim. Masz iść do parku, co nie? - przypomniał jej Ryu. Jeszcze chwilę szukała mężczyzny wzrokiem po czym ruszyła w stronę widocznego parku. Wyczówała w mężczyźnie coś jeszcze. Niespotykaną wcześniej bardzo potężną energię. Na pewno był obdarzony.
Na miejscu usiadła przy drzewie wiśni czekając na Akutagawe. Miała czas, aby to wszystko przemyśleć razem z chowańcem.
- Aimi, przestań tym zabrudzać sobie myśli. - upomniał ją ponurym głosem wilk.
- Nie mogę. Ta osoba jest taka... Irytująco znajoma. Nie mogę tego tak zostawić. - mówiła w myślach marszcząc brwi.
- Wydaje ci się. Gdybyś widziała go wcześniej widziałbym to i ja. - uparcie bronił swojej tezy.
- No tak! On był w gildii! Pamiętasz, on mnie wtedy odwiedził! Powiedział... Że "powiedziały my szczury"... - ostatnie zdanie powiedziała z dziwnym wyrazem twarzy. Jedno zdanie a tyle w nim tajemnic. Teraz kojarzyła mężczyznę. Był tam wtedy.
- Może i był, wiec co z tego? - prychnął niedbale i wtedy Aimi poczuła dobrze znaną energię w pobliżu. Podniosła się i ujrzała ciemnookiego przyjaciela.
- Coś się stało? Masz dziwny wyraz twarzy. - spytał podchodząc do niej powoli.
- Nie to nic! Zamyśliłam się troszkę! To co? Idziemy, czy będziemy tutaj tak stać? - uśmiechnęła się szybko i zrobiła krok do Akutagawy.
- Przejdźmy się. - odpowiedział i ruszyli pomiędzy drzewami sakury brukowaną ścieżką. - Jak twoje zdrowie? Zdziwiło mnie twoje szybkie wyzdrowienie. - spytał wreszcie.
- Sama się zdziwiłam. To pewnie przez tą moc. Cały czas się rozwijam, więc to pewnie nowa zdolność. - odpowiedziała radośnie podskakując. Założyła swoją maskę radości na głęboką melancholię i zamyślenie.
- Szef pytał się o twoją moc. Dobrze by było gdybyś mu ją pokazała. - oznajmił przymykając oczy. To co powiedział nie przyszło mu łatwo. Uważał, że to zły pomysł, ale nie mógł się sprzeciwić.
- Pokazać? Po co? - spytała spoglądając na swoją dłoń. Czyżby była aż tak potężna?
- Nie mam pojęcia. Kazał mi to przekazać przy najbliższej okazji. - odpowiedział i zatrzymał się zerkając na dziewczynę.
- Coś mnie tutaj martwi... Ale to pewnie nic ważnego! Moja intuicja lubi czasami mi namieszać! - odpowiedziała z uśmiechem. Kiedy skończyła mówić została złapała za dłoń i przyciągnięta do obdarzonego. Ten zbliżył się do niej i złożył delikatny pocałunek na jej policzku.
- Miałaś już urodziny. Wszystkiego najlepszego. - wyszeptał i pozwolił zostać Hanako blisko swojego ciała.
CZYTASZ
Dark Secret/ Akutagawa Ff
Fanfiction"Czasami to, co wydaje się pięknym kłamstwem jest okrutną prawdą. " TRZECIA CZĘŚĆ TRYLIGII "DARK".